Słodkie koncentraty
Suszone owoce to bardzo zdrowa i polecana przez specjalistów przekąska. Pod warunkiem jednak, że na drugie śniadanie zjemy trzy suszone figi czy małą garstkę rodzynek, a nie całą torebkę. - Suszone owoce, podobnie jak świeżo wyciskane soki, są bardzo zdradliwą dietetyczną pułapką. Większość osób nie pamięta bowiem o tym, że są to "owocowe koncentraty" - wyjaśnia specjalistka. - Wystarczy porównać 5 świeżych moreli i 5 suszonych. Zawierają dokładnie tyle samo cukru, są równie kaloryczne. Z suszonych usunięto jedynie wodę. O ile jednak po zjedzeniu 5 świeżych owoców czujemy się nasyceni, garstki suszonych nawet nie zauważamy, więc zazwyczaj zjadamy ich znacznie więcej - tłumaczy ekspertka. - Podobnie jest z sokami. Najczęściej nie zastanawiamy się, że na jedną szklankę potrzeba przynajmniej 2-3 owoców, a rzadko kiedy poprzestajemy na jednej. Nie znaczy to oczywiście, że świeże soki są tuczące i powinniśmy z nich zrezygnować. Wprost przeciwnie, to samo dobro. Trzeba jednak pamiętać, że już szklanka soku
zaspokaja, a nawet przekracza, jednorazowe zapotrzebowanie na owoce, które wynosi 300-350 g.