Amarantus - 3 powody, dla których warto go jeść!
Dlaczego amarantus jest tak popularny? To proste! To roślina zdrowa, smaczna i mająca naprawdę szerokie spektrum zastosowań. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że od stuleci znana jest w Ameryce Południowej - a my na Starym Kontynencie dopiero ją odkrywamy. Oto 3 powody, dla których warto jeść to pseudozboże.
Po pierwsze: znany i ceniony od stuleci
Co to takiego amarantus? Media uparcie przekonują nas, że nie jest to zboże, a pseudozboże. W istocie to szarłat - roślina podobna do zboża, ale zgodnie ze wszelkimi klasyfikacjami nie jest nim. Amarantus przywędrował do nas z Ameryki Południowej - jak czytamy na blogu drpelc.pl, roślina ta uprawiana była już przez Inków I Azteków i uważana za święte ziarno. W czasie wojny spożywanie amarantusa zmieszanego z krwią wrogów miało dodawać męstwa i siły. Z tego powodu hiszpańscy zakonnicy w czasach podbojów kolonialnych uważali amarantus za pogańskie ziele i zakazali jego uprawy. Indianie wykorzystywali amarantus do wielu dań – robili z niego tortille, napoje, a nawet używali jako przyprawy.
Amarantus dziś uprawia się niemal wszędzie. Największe pola uprawne można spotkać w obu Amerykach, Azji Południowo-Wschodniej i Afryce (np. Nigeria). W Polsce uprawy tej rośliny znajdują się na Lubelszczyźnie. W kontekście szarłatu należy wspomnieć również o tym, że pochłania on dwukrotnie więcej dwutlenku węgla niż inne rośliny - dlatego też ma zbawienny wpływ na środowisko naturalne.
*Po drugie: Można go stosować niemal do wszystkiego!*
Amarantus znamy pod postacią ziaren - kupujemy albo ziarna do ugotowania, albo też w postaci ekspandowanej lub mąki. Okazuje się jednak, że spożywać można również inne jej części.
- Cenione są również jego pędy oraz liście, które przygotowuje się w ten sam sposób, jak nasz rodzimy szpinak. W naszych sklepach jednak pod tą postacią szarłat nie występuje – jego liście są niezwykle delikatne i niestety nietrwałe - mówi Michał Pelc, właściciel delikatesów ze zdrową żywnością drpelc.pl.
Ziarenka można dodać do płatków śniadaniowych, musli, owsianki, jogurtu lub koktajlu owocowego lub ugotować ( 2 szklanki wody na szklankę nasion) i podawać zamiast kaszy - do np. gulaszu. Mąkę można dodać do ciast lub naleśników.
Po trzecie: minerały i witaminy
Dietetycy przekonują nas, że spożywanie amarantusa to doskonały wybór ze względu przede wszystkim na zawartość składników odżywczych. Roślina ta jest bogatym źródłem wapnia, magnezu i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Co ciekawe, amarantus zawiera również 5 razy więcej żelaza niż szpinak. Warto nadmienić, że składniki te występują tutaj w formie, którą nasz organizm łatwo przyswaja. To prawdziwa bomba białkowa - zawiera go tyle, co mleko i jego przetwory (dlatego poleca się spożywanie szarłatu alergikom i weganom). Amarantus jest również rośliną bezglutenową – dlatego też jest doskonałym wyborem dla osób dotkniętych celiakią.
Lista pozytywnych skutków spożywania amarantusa jest naprawdę długa. Okazuje się, że jest to roślina bardzo ważna dla codziennego funkcjonowania naszego organizmu i powinna być nieodłącznym elementem naszej diety. To przecież superżywność.