Zamiast wylewać, wykorzystaj w kuchni. Woda o niezwykłych właściwościach

Woda w której gotowaliśmy makaron ma bardzo szerokie zastosowanie. Znajduje się w niej wiele mikroelementów oraz skrobia. Dzięki temu świetnie połączy składniki pesto. Jeśli natomiast dodasz ją do ciasta na pizzę, stanie się ono bardziej puszyste. To jednak nie wszystko. Planujesz danie z dodatkiem fasoli? Namocz na noc ziarna w wodzie po makaronie. Dzięki temu szybciej się ugotują, będą znacznie smaczniejsze i lżej strawne. Jeśli połączysz wodę po spaghetti czy penne z bulionem, otrzymasz bazę do zupy.

Bogaty w skrobię i mikroelementy płyn sprawdzi się także jako wcierka do włosów. Wmasuj w kosmyki, pozostaw na 10 minut, a następnie umyj głowę szamponem i dokładnie spłucz. W wodzie po makaronie możesz również wymoczyć stopy. Zejdzie opuchlizna, a skóra stanie się miękka i delikatna. To się nazywa recykling!

Równie wartościowa jest woda, w której gotował się ryż. Posłodzona cukrem i doprawiona cynamonem uchodzi w Meksyku za prawdziwy smakołyk. Jeśli jednak nie masz odwagi, by spróbować jej w takiej formie, wykorzystaj w inny sposób. Warto, ponieważ to prawdziwa skarbnica witamin z grupy B, kwasu foliowego, żelaza, potasu, magnezu i cynku.

Pomoże zwalczyć dolegliwości żołądkowe takie jak biegunka czy mdłości. Wystarczy dodać do niej odrobinę soli i pić co kilka godzin, aż objawy ustąpią. Reguluje temperaturę ciała. Zawiera zestaw aminokwasów potrzebnych dla regeneracji mięśni oraz węglowodanów będących źródłem energii. Woda po ryżu zamiast kawy? Czemu nie.

Z powodzeniem zastąpi także tonik do twarzy. To sekret promiennej cery Azjatek. Świetnie oczyszcza i nawilża. Łagodzi również podrażnienia skóry i przyspiesza gojenie wyprysków. Sprawdzi się, podobnie jak woda po gotowaniu makaronu, jako naturalny kosmetyk do włosów. Wygładza i dodaje objętości.

Na wiele sposobów możemy wykorzystać także wodę, w której gotowały się ziemniaki. Znajdziemy w niej potas, fosfor, błonnik, żelazo, magnez, skrobia oraz witaminy A, B i E. Dzięki swoim właściwościom jest skutecznym lekarstwem m.in. na kamienie nerkowe, oczywiście pod warunkiem, że będziemy pić ją regularnie.

Wywar z ziemniaków ma właściwości przeciwzapalne, regeneracyjne i przeciwzmarszczkowe. Warto go dodawać do kąpieli czy tonizować nim twarz. Przyniesie również ulgę szorstkimi spierzniętym dłoniom. Po ugotowaniu ziemniaków poczekaj aż woda wystygnie i zanurz w niej ręce na kilka minut. Następnie osusz i nałóż krem nawilżający. Dzięki temu skóra będzie nawilżona, gładka i zregenerowana.

Woda po ziemniakach usuwa też kamień z czajnika. Ponadto doskonale sprawdzi się jako alternatywa dla nawozu do roślin doniczkowych (o ile w wodzie nie ma soli). Stosuj raz w tygodniu.

Woda, w której gotowały się warzywa, zawiera wiele cennych dla nas substancji. Przykładowo, wywar po gotowaniu marchewki i buraków zawiera witaminy z A, E, K i z grupy B oraz minerały takie jak żelazo, potas, wapń i magnez.

Nie wylewaj więc tego płynu do zlewu, lecz wykorzystaj jako bazę do zupy czy sosu. Możesz go także wypić. Aby poprawić smak, dodaj odrobinę soli lub cukru.

W tym zestawieniu nie może zabraknąć zalewy z ciecierzycy. Dziś trudno sobie bez niej wyobrazić wiele przepisów. Tzw. aquafaba zastępuje jajka w diecie roślinnej. Jest pełna protein, a to oznacza, że doskonale się ubija. Można z niej przygotować bezę czy kokosanki. Co ważne, bezy powstałe dzięki wodzie z ciecierzycy mają neutralny zapach - wbrew obawom niektórych osób nie pachną cieciorką.

Aquafabę można również ubić na sztywno z dodatkiem cukru i podać do kawy. Zrobimy z niej także lukier, którym możemy pokryć tort, pierniczki albo ciasto. W tym przypadku należy porządnie ubić pianę z wody po ciecierzycy, a następnie dodać sporo cukru pudru oraz ewentualnie odrobinę wybranego barwnika.

Jeśli chcecie użyć wody po innych nasionach roślin strączkowych, może być to np. płyn po białej, czerwonej czy czarnej fasoli, jednak to woda z ciecierzycy ubija się najlepiej i najszybciej.

Zobacz też: Jak przechowywać jedzenie?