Tradycyjne wypieki na Boże Narodzenie prosto z Włoch
Co roku w grudniu przed miłośnikami włoskiej kuchni pojawia się dylemat, które ze słynnych ciast bożonarodzeniowych upiec: pandoro czy panettone? Oto krótka opowieść o nich która, mam nadzieję, ułatwi wybór!
Nieco bardziej znane wydaje się panettone i to ono zdecydowanie wybiło się na kulinarną niepodległość. Od jakiegoś czasu za nic ma już dziś to, że jeszcze całkiem niedawno było wypiekiem kojarzącym się wyłącznie z Bożym Narodzeniem. Dziś można kupić je przez okrągły rok, ale i tak najlepiej smakuje w grudniu. Co o nim wiemy?
Panettone - pyszna babka z Mediolanu
Początki tego lombardzkiego przeboju, dziś popularnego niemal na całym świecie, giną w mrokach historii. Opowiada się historię rozgrywającą się w Mediolanie, stolicy Lombardii. To opowieść o kucharzu, który spalił chleb przeznaczony na książęcy stół. Załamany zobaczył bochenek wypieczony przez swego pomocnika, który upiekł go z tego, co znalazł w kuchni po tym, jak jego nauczyciel skończył pracę. Młodzian do dzieży wrzucił resztki mąki, masła i drożdży, dodał rodzynki oraz kandyzowaną skórkę pomarańczową i upiekł. Szef kuchni, jakbyśmy o nim dziś powiedzieli, chwycił bochenek i podał go księciu i jego gościom — innego wyjścia przecież nie miał.
Zachwyceni dostojnicy nakazali wezwanie kucharza przed swe oblicza i zapytali, jak ów chleb się nazywa. Kucharz szybko dodał dwa do dwóch i rzekł: panettone! Pane to chleb, kuchcik zaś miał na imię Antoni, zatem "chleb Toniego" to po włosku mniej więcej panettone.
Paweł Loroch o kuchni. Powinna być sercem domu
Dziś wielkie pudła z panettone można kupić nawet w supermarketach, ale wiadomo, że po najlepsze trzeba ustawić się w kolejce do cukierni specjalizujących się w wypieku słynnej lombardzkiej baby. Tłuste i pełne cukru ciasto świetnie się przechowuje. Kogo przeraża rozmiar może zamówić kawałek w kawiarni lub nawet na ulicznym straganie, gdzie sprzedawczyni podgrzeje spory plaster na gorącej blasze i poda zawinięty w kawałek serwetki.
Taki kawałek świetnie rozgrzeje ręce i zapewni dopływ kalorii na kolejne godziny spacerów.
Pandoro - słodki włoski chleb
A pandoro? Ta równie wysoka jak panettone baba pochodzi również północy Italii, a o to kto ją wymyślił kłócą się dwa piękne miasta, Werona i Wenecja. Choć historycy piszą, że korzenie tego wypieku mogą być również austriackie. Opowieść o pandoro przypomina troszkę historię michetty, kajzerki, którą można kupić w mediolańskich piekarniach. Kiedy Austriacy zajęli Wenecję razem z nimi w mieście miała się pojawić – jak mówią Włosi – brioche, ale wcale nie ta francuska, tylko po prostu drożdżowa bułeczka. Historycy kulinariów przypuszczają, że również tą drogą w okolice Werony i Wenecji dostały się wielkie drożdżowe baby.
Mieszkańcy Werony upierają się, że to oni wymyślili słynne pandoro. Twierdzą bowiem, że Wenecjanie skopiowali werońskie ciasto o nazwie nadalin, troszkę je zmodyfikowali i wyszło im pandoro. Modyfikacja miała polegać na usunięciu bakalii i podwyższeniu formy do pieczenia, bo nadalin podobnie jak pandoro miało i ma kształt ośmioramiennej gwiazdy. Oba ciasta miała zaś różnić tylko wysokość.
W Wenecji upierają się, że ta historia nie jest prawdziwa. Jako dowód przedstawiają historyczne zapisy. Twierdzą, że już około 1500 roku jadano w trakcie Bożego Narodzenia złoty chleb, bo przecież pane d’oro nie znaczy nic innego. W historii Wenecji był to szczególny czas, szczyt rozwoju i bogactwa. Był to efekt dominacji nad większą częścią basenu Morza Śródziemnego i czerpania ogromnych dochodów z handlu, będącego efektem setek układania się politycznego z władcami Bizancjum.
Mieszkańcy Werony nie rezygnują i pokazują zawartość swoich archiwów. Wynika z nich, że nadalin pieczono już w XIII wieku. Trzeba jednak pamiętać, że historię piszą zwycięzcy. W walce o prymat w regionie Wenecja pokonała Weronę, więc mogła narzucić swoją wersję opowieści o słynnym cieście.
No i mogłoby się wydawać, że to już koniec historii. Stało się jednak inaczej, bo 14 października 1894 roku w urzędzie patentowym Królestwa Włoch pojawia się urodzony w Weronie Domenico Melegatti i zastrzega nazwę pandoro dla wysokiego wypieku w kształcie gwiazdy, w którego skład wchodzić będą mąka, jaja, masło i spulchniacz, drożdże, zakwas lub proszek do pieczenia. Tym samym cukiernik pokonał Wenecjan, bo oficjalnie stał się ojcem pandoro.
Które z nich jest smaczniejsze? Niech mi mieszkańcy Wenecji i Werony wybaczą, ale moje serce i podniebienie podpowiadają mi, że jednak panettone. I to chyba właśnie tę babę upiekę na tegoroczne święta!
Zobacz też: