Makłowicz tłumaczy, dlaczego Polacy źle gotują parówki. Przez 1 błąd mogą stać się trujące
Większość Polaków popełnia kardynalny błąd w kuchni. Twoje ulubione parówki, zamiast być smaczne, stają się źródłem toksycznych związków. Robert Makłowicz zdradza, jak poprawnie je przyrządzać.
Wydaje się, że nie ma prostszego dania niż parówki. Wrzątek, kilka minut i gotowe — klasyka polskiego śniadania. A jednak, jak się okazuje, nawet tutaj wielu z nas popełnia poważny błąd. Robert Makłowicz w swoim stylu postanowił rozprawić się z mitem o tym, jak naprawdę powinno się przyrządzać parówki. I ostrzega — niewłaściwe gotowanie może nie tylko zepsuć smak, ale też być szkodliwe dla zdrowia.
Duszkowa bruschetta. Strasznie smaczny przepis na Halloween
Robert Makłowicz o tym, jak Polacy niszczą smak parówek
Choć parówki wydają się banalnie proste w przygotowaniu, Robert Makłowicz przekonuje, że w wielu polskich domach robi się to źle. W jednym ze swoich filmów na YouTube znany krytyk kulinarny odpowiedział na pytanie widzów dotyczące tej niepozornej przekąski.
Okazuje się, że większość z nas popełnia ten sam błąd – gotuje parówki w pełnym wrzątku. To właśnie w tym momencie zaczyna się problem. Makłowicz wyjaśnia, że intensywne gotowanie powoduje pękanie osłonki, wypłukiwanie smaku, a nawet pogorszenie jakości produktu. Parówek nie gotujemy. Zagotowujemy wodę, wyłączamy palnik, wrzucamy parówki i zostawiamy na kilka minut w gorącej wodzie. To wszystko.
Dlaczego gotowanie parówek może być szkodliwe?
Na pierwszy rzut oka trudno w to uwierzyć – przecież gotowanie kojarzy się z najbezpieczniejszą formą obróbki. Ale w przypadku parówek, jak tłumaczy Robert Makłowicz, wygląda to zupełnie inaczej.
Wiele z nich zawiera w swoim składzie tzw. sole peklujące – azotany i azotyny, które pomagają zachować różowy kolor i trwałość mięsa. Problem pojawia się w momencie, gdy parówki trafiają do wrzątku na zbyt długo. Wysoka temperatura sprawia, że te związki chemiczne mogą przekształcić się w nitrozaminy – substancje uznawane za potencjalnie rakotwórcze.
Makłowicz przestrzega więc, że gotowanie ich przez kilka minut w bulgoczącej wodzie to nie tylko kulinarne faux pas, ale także niepotrzebne ryzyko. Tym bardziej że parówki to produkt gotowy do spożycia – wystarczy je jedynie podgrzać, nie zagotować.