Tłuste i niezdrowe - zakazane jedzenie
Pijąc trzy filiżanki kawy dziennie, posłodzone dwiema łyżeczkami cukru, możemy w ciągu roku przytyć nawet 6 kilogramów. Niestety, niepozorne wyglądające zestawienie produktów może stworzyć bombę kaloryczną. A ulubione potrawy i dodatki, które stosujemy często są bardzo tuczące.
Lubimy jeść często i dużo. Nawyki żywieniowe utrwalone od pokoleń oraz „wieczny” brak czasu - powodujący, że coraz częściej jemy byle jak i byle gdzie - tworzą bardzo groźną mieszankę. Jeżeli nie wygospodarujemy sobie chwili na drobne przekąski w ciągu dnia, często wieczorem pochłaniamy jednorazowo ogromną ilość kalorii. Niestety, mimo że możliwości mamy coraz więcej, gustujemy w potrawach tłustych, smażonych lub po prostu w fast foodach. A to wszystko odbija się na naszej wadze i - co z tym idzie - zdrowiu.
- Polacy przygotowując dania, często zestawiają je ze skrobią - mówi Grzegorz Sawiak, zawodowy kucharz. - Frytki, zapiekane czy też gotowane ziemniaki stały się nieodzownym elementem obiadów i obfitych kolacji. Zgadzam się, są pyszne. Doradzam jednak rozdzielenie tych składników, a do mięs przygotowanie pożywnej sałatki warzywnej.
Same ziemniaki pieczone ze skórką, ale bez soli mają ok. 198 kcal/100g, jeśli do obiadu wolimy frytki to – w zależności jaki rodzaj wybierzemy – dodamy od ok. 180 kcal (domowe frytki) do 330 -300 (fast foodowe sieciówki) na 100 g.
Tłusto i obficie
Kolejnym grzechem jest przyrządzanie posiłków smażonych w głębokim tłuszczu oraz z dodatkiem nabiału - zazwyczaj tłustego sera, a raczej wyrobu seropodobnego.
- Jeśli chcemy bardziej dbać o linię, warto ograniczyć spożywanie tłustych mięs np. żeberek czy steków – dodaje Grzegorz Sawiak. – Do bomb kalorycznych należy zaliczyć także makarony na sosie śmietanowym oraz zapiekanki z serem pleśniowym.
Niestety dla wielbicieli makronu nie mamy dobrych wieści.
- Na diecie nie powinno się spożywać także past makaronowych, śmietany, tłustych sosów – podpowiada Krzysztof Hoppe, kucharz. – Oczywiście pojedyncze porcje nie wyrządzą wielkich szkód i nie przytyjemy od nich w nadmiarze. Pamiętajmy jednak, aby spożywać je w ograniczonych ilościach i niezbyt często.
W wielu przypadkach poza chwilą przyjemności, będziemy mieli duży problem z nadmiernymi kilogramami, które „nie chcą” spalać się w prosty sposób. Tak jest z golonką, która zawiera ok. 820 kcal/100g. Podobnie wygląda sprawa ze spaghetti czy lasagne.
- Już sam makaron nie należy do lekkostrawnych, a w połączeniu z gęstym sosem, smażonym mięsem mielonym, a często też serem otrzymujemy prawdziwą kaloryczną bombę – podkreśla Krzysztof Hoppe.
780 kcal. ma omlet z różnymi dodatkami. Niemożliwe? Samo jajko nie jest kaloryczne, ale smażone na maśle z dodatkiem mleka, boczku czy innej kiełbasy, cebuli, żółtego sera, ziemniaków jest tuczącym posiłkiem.
Do ulubionych dań zaliczamy też placki ziemniaczane. Niestety smażone w głębokim tłuszczu, spożywane z dodatkiem śmietany, cukru czy sosu nie pomogą nam w utrzymaniu wagi. Nawet bez tych dodatków liczą ok. 270 kcal. A co z pierogami? Dużo zależy oczywiście od wsadu - i tak pierogi leniwe liczą ok. 220, ruskie 180, z mięsem ze skwarkami i cebulą – 280, z serem 230, a z truskawkami ok. 200 kcal/100g.
Słodycze i przekąski
Smalec, cukier i mąka to główne składniki pączków (376 kcal), które pomimo wyśmienitego smaku nie mają znaczących wartości odżywczych. A smażone są w głębokim tłuszczu. Dbając o linię powinniśmy ograniczyć także inne wysokokaloryczne produkty. Dużo tłuszczu znajdziemy we wiórkach kokosowych (610 kcal). Z kolei orzechy (ok. 600 kcal) zawierają magnez, cynk i witaminę E, jednak kilka dziennie w zupełności nam wystarczy. Chipsy, ktore zagościły na dobre na domowych imprezach dostarczają ok. 540 kcal, popcorn z kolei 518 kcal. Niewielką ilość pestek słonecznika czy też dyni (580 kcal) lepiej uprażyć i dodać do sałatki niż przez cały dzień je podjadać.
Małe grzeszki
Majonez (714 kcal), bez którego trudno wyobrazić sobie sałatkę, składa się głównie z oleju.
- Pamiętajmy, że istnieje wiele zamienników, które z powodzeniem możemy stosować w kuchni i nie odbiją się one negatywnie na naszej wadze. Dla przykładu, zamiast śmietany i majonezu proponuję jogurt naturalny – mówi Grzegorz Sawiak.
Dietetycznymi przestępcami są także: cukier (20 kcal w jednej łyżeczce), mleko skondensowane (pełne cholesterolu) w kawie czy herbacie, chrupkie pieczywo (35 kcal w jednej kromce), banany (dwie sztuki to ok. 300 kcal), winogrona (pół kg to prawie 400 kcal), tabliczka czekolady (550 kcal), masło (ok. 700 kcal/100g) bita śmietana z rodzynkami (porcja liczy sobie 800 kcal), smalec (900 kcal/100g).
- We wszystkim trzeba zachować umiar. Jeśli lubimy jakieś potrawy to nie musimy rezygnować z nich całkowicie. Po prostu należy je ograniczyć – podpowiada Krzysztof Hoppe.
just/mmch