Liczenie kalorii to za mało, żeby się odchudzić
Nie wystarczy liczyć kalorie żeby się odchudzić i uniknąć nadwagi lub otyłości. Trzeba przede wszystkim wybierać takie potrawy, które są mniej tuczące - sugerują najnowsze badania na ten temat opublikowane na łamach "The New England Journal of Medicine".
"Ale to nie jest najlepsze rozwiązanie" - twierdzi główny autor badań dr Dariush Mozaffarian, kardiolog i epidemiolog z Harvard School of Public Health. Jego zdaniem, ważne jest to, co jemy, a nie tylko to, ile spożywamy kalorii.
Uczony powołuje się na trwające od 12 do 20 lat obserwacje ponad 120 tys. pracowników amerykańskiej służby zdrowia, uczestniczących w trzech badaniach: Nurses Health Study, Nurses Health Study II oraz Health Professionals Follow-up Study. Co dwa lata wypełniali oni szczegółowy kwestionariusz, w którym podawali zarówno aktualną masę ciała, jak też to w jaki sposób się odżywiali i jak często przestrzegali jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Badania potwierdziły, że aktywność fizyczna odgrywa istotną rolę. O ile uczestnicy badań średnio przybierali na wadze prawie 0,5 kg każdego roku - czyli prawie 10 kg w ciągu 20 lat - to ci, którzy często uprawiali sport - o ponad połowę mniej. Oczywiście, najbardziej tyły te osoby, które były najmniej aktywne fizycznie.
Aktywność fizyczna nie jest jednak wystarczająca, żeby uniknąć tycia. Najnowsze badania sugerują, że dieta jest ważniejsza niż wysiłek fizyczny. "Osoby, które są w miarę aktywne fizyczne, ale nie zwracają uwagi na to co jedzą, mogą nadal tyć" - ostrzega współautor badań dr Walter Wiolett z Harvard School of Public Health.
Co zatem należy jeść? Autorzy badań zwracają przede wszystkim uwagę na to, czego należy unikać. W tym przypadku nie ma zaskoczenia. Najbardziej tuczące okazały się frytki. Osoby, które często po nie sięgały, po czterech latach przytyły o ponad 1,5 kg. O połowę mniej tuczące okazały się chipsy - w tym samym okresie powodowały wzrost masy ciała o 0,7 kg. Słodkie napoje oraz mięso i jego przetwory sprawiały, że po czterech latach uczestniczące w badaniach osoby przytyły średnio o około 0,5 kg. O połowę mniej tuczące okazały się ziemniaki gotowane, słodycze i desery. Mrożone produkty żywnościowe, soki ze świeżych owoców oraz masło powodowały natomiast przytycie po czterech latach jedynie o 150 gramów. Tycia nie powodują warzywa. Są one też najbardziej pomocne w odchudzaniu. Z badań Nurses Health Study wynika, że osoby, które się skutecznie odchudziły spożywały trzykrotnie więcej warzyw.
Aby się odchudzić, nie wystarczy jeść mniej tłuszczy. Największy ubytek masy ciała uzyskiwały osoby, które jadły więcej jogurtów i orzechów, a nawet masła orzechowego. Orzechy zawierają dużo korzystnych dla zdrowia tłuszczów roślinnych, natomiast masło orzechowe pomaga w odchudzaniu prawdopodobnie dlatego, że daje uczucie sytości. Zaskoczeniem jest, że na tycie (i odchudzanie) nie ma większego wpływu spożywanie mleka (zarówno tłustego, jak i odtłuszczonego) ani serów. Jedynie jogurt w większych ilościach pozwala w ciągu 4 lat schudnąć średnio o 0,4 kg - sugerują badania.
Dr Frank B. Hu z Harvard School of Public Health - współautor opublikowanego na łamach "JAMA" raportu - tłumaczy, że jogurt zawiera wiele cennych bakterii. Pobudzają one w jelitach wytwarzanie hormonów, które zwiększają uczucie sytości i przyspieszają przemianę materii. Na metabolizm najbardziej niekorzystny wpływ mają tzw. węglowodany oczyszczone, pozbawione głównie błonnika, znajdujące się w białym pieczywie, ciastach, białym ryżu, płatkach kukurydzianych i popcornie. Powodują one spowolnienie przemiany materii, co sprzyja tyciu.
Na tycie wpływa też tryb życia. Osoby, które śpią za mało (mniej niż 6 godzin na dobę) i za dużo (ponad 8 godzin), częściej mają kłopoty z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Tyciu sprzyja też częste oglądanie telewizji, prawdopodobnie dlatego, że w tym czasie wiele osób więcej je. Alkohol zawiera dużo kalorii, ale stosunkowo najmniej tuczące jest picie wina. Potwierdziło się, że przybieraniu na wadze sprzyja rzucanie palenia. Z badań wynika, że osoby, które słusznie pozbyły się tego nałogu, w ciągu pierwszych czterech lat przytyły średnio o 2,5 kg. Ale w następnych latach nie miały one już z tym kłopotów.
Nikt nie tyje nagle. Autorzy raportu podkreślają, że u większości osób wzrost masy ciała następuje stopniowo i zwykle jest niezauważalny. Dopiero podczas ważenia okazuje się, że po kilku latach przybyło kilka kilogramów.(PAP)
zbw/ krf/