Rzodkie ziemnioki – małopolski pomysł na pyszny obiad
Choć nazwa potrawy nie brzmi zbyt zachęcająco, jej smak w pełni to rekompensuje. Co może być lepszego do ziemniaczanej zupy pachnącej wędzonymi żeberkami, smażoną cebulką z czosnkiem, cząbrem i lubczykiem? Rzodkie ziemnioki mają jeszcze jedną zaletę – ich przygotowanie jest proste i szybkie.
Smęgorzów jest niewielką wsią położoną niedaleko Tarnowa. To region typowo rolniczy, gdzie podstawę upraw od XIX wieku stanowi ziemniak, będący również od dekad najważniejszym produktem spożywczym dla tutejszych mieszkańców.
Już wieszcz Adam Mickiewicz w poemacie "Kartofla" pisał: "owoc z tysiącznego dająca porostu, wygłodzonych oraczów zachowa od postu". Ziemniak pomagał ratować ludzi przed głodem, ale też inspirował do wymyślania rozmaitych potraw, które trafiały później na stoły. Jedną z nich są właśnie rzodkie ziemnioki – przysmak umieszczony niedawno na liście produktów tradycyjnych ministerstwa rolnictwa.
By skosztować oryginalnego specjału warto przyjechać do Smęgorzowa na organizowane co roku "Święto ziemniaka", ale rzodkie ziemnioki bez większego problemu przyrządzimy też w domu.
Zobacz też: Podhalańska kwaśnica
Zdrowy jak ziemniak
Bazę potrawy stanową oczywiście ziemniaki, które nadają zupie wyjątkowy smak, ale również sporo wartości odżywczych, ponieważ popularne bulwy – wbrew rozpowszechnianym niekiedy opiniom – są produktem korzystnie wpływającym na nasze zdrowie.
Warto wspomnieć słowa Juliana Ursyna Niemcewicza, wybitnego pisarza i historyka, który w 1858 r. pisał: "Wyznać należy, że po chrzcie świętym kartofle są największym dobrodziejstwem ludziom użyczonym przez Nieba". Może jest w tych słowach trochę przesady, ale bez wątpienia kartofle mogą stanowić wartościowy składnik diety.
Ich głównym składnikiem jest skrobia, która pod wpływem enzymów trawiennych rozkłada się w przewodzie pokarmowym do glukozy – podstawowej substancji energetycznej niezbędnej do życia. W ziemniakach znajduje się również solidna dawka potasu (który m.in. reguluje gospodarkę wodno-elektrolitową i ciśnienie tętnicze krwi) oraz molibdenu, jodu, chromu, selenu czy fluoru. Podczas gotowania następują wprawdzie pewne straty tych pierwiastków, ale na szczęście przechodzą one do wywaru, który też zjadamy.
Ziemniak jest także bardzo bogatym źródłem witaminy C (zwykle jest jej więcej niż np. w cytrynie), jednego z najsilniejszych przeciwutleniaczy wzmacniającego odporność organizmu i chroniącego przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, które m.in. zwiększają ryzyko nowotworów czy chorób układu krążenia. W bulwach nie brakuje innych antyoksydantów, zwłaszcza polifenoli.
Na smak rzodkich ziemnioków wpływa również dodatek ziół, wykazujących sporo walorów prozdrowotnych. Lubczyk to nie tylko silny afrodyzjak, ale też nasz sprzymierzeniec w zmaganiach z wzdęciami, niestrawnością oraz innymi dolegliwościami przewodu pokarmowego. Podobnie działa cząber – zioło o korzennym i pikantnym aromacie, pobudzające trawienie i uznawane za silny środek antyseptyczny.
Rzodkie ziemnioki – jak to zrobić
Przyrządzanie rzodkich ziemnioków rozpoczynamy do zalania 2-3 litrami zimnej wody pół kilograma wędzonych żeberek. Najlepiej uwędzonych samodzielnie lub przez zaufanego masarza, w tradycyjnej wędzarni, na dymie z drzew owocowych. Sklepowe często są bowiem wzbogacane konserwantami, zagęstnikami, stabilizatorami czy sztucznymi aromatami, co nie służy ich smakowi i wartości odżywczej.
Dodajemy kilka ziaren ziela angielskiego i liści laurowych, a następnie gotujemy, aż mięso zmięknie. Żeberka odstawiamy do przestudzenia, zaś wywar przecedzamy przez sito i dokładamy do niego pokrojone w grubą kostkę warzywa: ziemniaki (10 średnich sztuk), cztery marchewki, trzy pietruszki i małego selera.
Gotujemy 20-25 minut, po kwadransie dorzucając mięso obrane z żeberek i pokrojone w kostkę, a także cebulę podsmażoną z 2-3 ząbkami czosnku na smalcu (tradycyjnie używano często tłuszczu gęsiego, który ma nieprzeciętne walory smakowe, a ze względu na bardzo wysoką zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych wykazuje też silne właściwości prozdrowotne). Doprawiamy solą i pieprzem, a także solidną porcją lubczyku (najlepiej świeżego) oraz cząbru. Pod koniec gotowania wzbogacamy zupę czterema łyżkami gęstej śmietany i posiekaną natką pietruszki.
Czasem zamiast żeberek, do gotowania rzodkich ziemnioków wykorzystywano popularny na wsi tzw. kiełbaśnik (rodzaj kiełbasy w słoiku). Potrawę wzbogacano również grzybami leśnymi lub duszoną, słodką kapustą.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl