Parowańce. Tradycyjne kluski gotowane na parze – z czym to się je 

Gotowane na parze kluski z ciasta drożdżowego stanowiły niegdyś ważny element jadłospisu Polaków, zwłaszcza mieszkańców wsi. Dziś także warto sięgnąć po przepis na parowańce, gdyż jest to specjał o bardzo różnorodnym zastosowaniu – można go jeść zarówno na słono, jak i słodko. W każdej postaci smakuje znakomicie.

Ciasto na parowańce tradycyjnie wyrabia się z mąki pszennej
Źródło zdjęć: © 123RF

Ukrywają się pod różnymi nazwami – w jednych regionach Polski znano je jako pampuchy, w innych buchty, parzaki, wareniki, kluski parowe, parowce, parówki czy właśnie tytułowe parowańce. Przed laty często gościły w domach, zwłaszcza na wiejskich stołach, gdy brakowało chleba lub nie było czasu, by go upiec. Zwykle ciasto wyrabiano z gorszego gatunku mąki, kierując się zasadą głoszącą, że parowańce zawsze się udają. Niektóre gospodynie dodawały do ciasta ugotowane ziemniaki, dzięki czemu kluski były bardziej miękkie i na dłużej zachowywały świeżość.

Podawano je jako główne danie obiadowe, okraszone podsmażoną cebulą i skwarkami ze stopionej słoniny. Parowańce, które pozostały z obiadu odgrzewano na kolację, polewając śmietaną z cukrem, a niekiedy serwując także z sezonowymi owocami: truskawami, jagodami, malinami czy jeżynami. W takiej formie przysmak szczególnie lubiły dzieci.

Pomysły na parowańce

Niemal w każdym regionie Polski powstawał odrębny pomysł na ten specjał. Prawdziwą kopalnią parowańcowych "wariacji" stała się gmina Kąkolewnica, położona na ziemi lubelskiej. Dzięki dobrej jakości glebom okoliczni rolnicy uprawiali duże ilości pszenicy, a wyrabiana z niej mąka służyła później do przygotowywania rozmaitych specjałów, przede wszystkim różnego rodzaju pierogów. Nieprzypadkowo mieszkańcy sąsiednich miejscowości nazywali gospodarzy z Kąkolewnicy "pieroźnikami".

Zobacz też: Kluski na wiele sposobów

W tutejszych kuchniach narodziło się wiele pomysłów na wykorzystanie parowańców, czego dowodem jest lista produktów tradycyjnych sporządzana przez ministerstwo rolnictwa, na której znajduje się kilka różnych przysmaków z okolic Kąkolewnicy.

Najbardziej rozpowszechnione i do dziś bardzo popularne są parowańce z białym serem, niegdyś niemal codzienny posiłek zarówno bogatszych, jak i uboższych rodzin. Zwykle jadano je na słodko (do farszu dodawano cukier, jajka, miętę, a czasami też wanilię)
, polane śmietaną.

W tym regionie ceniono również parowańce z nadzieniem z kaszy jaglanej czy kapusty i leśnych grzybów. Nieodległa Żakowola Poprzeczna słynęła natomiast z drożdżowych klusków wypełnionych farszem z ugotowanej i zmielonej soczewicy, podsmażonej z cebulą, doprawionej solą i pieprzem. Podawano je obficie polane tłuszczem lub śmietaną.

Parowańce były popularne także w innych zakątkach kraju. W Wielkopolsce od pokoleń podaje się je podczas uroczystych obiadów, z pieczoną kaczką z jabłkami i modrą kapustą. W okolicach Kalisza stanowią obowiązkowy dodatek do pieczonego schabu, zaś na Śląsku serwuje się pampuchy z pieczenią wieprzową, kapustą kiszoną oraz… kompotem z jagód albo nadziewane owocami, polane topionym masłem, cukrem i cynamonem.

Parowańce – jak to zrobić

Ciasto na parowańce tradycyjnie wyrabia się z mąki pszennej. Na początku należy jednak rozpuścić 30 g drożdży w szklance mleka, dodając szczyptę cukru oraz tyle mąki, by rozczyn uzyskał konsystencję śmietany. Po wymieszaniu tych składników, odstawiamy rozczyn (pod przykryciem) w ciepłe miejsce. Czekamy aż odpowiednio wyrośnie.

Następnie przesiewamy pół kilograma mąki i wsypujemy ją do wyrośniętego rozczynu i dodajemy dwa jajka. Ciasto dokładnie wyrabiamy, aż zacznie odchodzić od brzegów naczynia, po czym dodajemy trzy łyżki stopionego i wystudzonego masła oraz szczyptę soli. Ponownie mieszamy, a później przykrywamy ściereczką i znów odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Z ciasta formujemy kule wielkości pączków i układamy na stolnicy oprószonej mąką. Możemy nadziać je dowolnym farszem, np. powidłami śliwkowymi, kapustą z grzybami, mielonym mięsem czy twarogiem ze słodkimi dodatkami. Gdy zaczną rosnąć wkładamy je do parowaru, naczynia z wkładką do gotowania na parze albo po prostu zwyczajnego garnka przykrytego gazą albo lnianą szmatką. Parowańce gotujemy 8-12 minut (czas obróbki zależy przede wszystkim od wielkości klusków). Możemy je podawać na ciepło lub zimno.

Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Sprawdzi się jako surówka do obiadu. Ma intrygujący smak i poprawia pracę jelit
Sprawdzi się jako surówka do obiadu. Ma intrygujący smak i poprawia pracę jelit
Rarytas wśród bakalii. Wspiera pracę serca, pomaga wyregulować cholesterol
Rarytas wśród bakalii. Wspiera pracę serca, pomaga wyregulować cholesterol
Tego absolutnie nie rób po jedzeniu. Organizm będzie miał trudności z trawienie,
Tego absolutnie nie rób po jedzeniu. Organizm będzie miał trudności z trawienie,
Kontrowersyjny przysmak. Źle przyrządzony może zagrażać zdrowiu
Kontrowersyjny przysmak. Źle przyrządzony może zagrażać zdrowiu
Niszczy jelita i prowadzi do cukrzycy. W tych produktach jest go najwięcej
Niszczy jelita i prowadzi do cukrzycy. W tych produktach jest go najwięcej
Gessler sprzedaje marcińskie rogale. Cena jeszcze wyższa niż rok temu
Gessler sprzedaje marcińskie rogale. Cena jeszcze wyższa niż rok temu
Zmiel i wymieszaj z kawą. Po takim napoju jelita będą pracować jak należy
Zmiel i wymieszaj z kawą. Po takim napoju jelita będą pracować jak należy
Świetnie zastępują parmezan. Jedz regularnie, a jelita ci podziękują
Świetnie zastępują parmezan. Jedz regularnie, a jelita ci podziękują
Nasi sąsiedzi zajadają się tą rybą aż miło. W Polsce mało kto kojarzy nazwę
Nasi sąsiedzi zajadają się tą rybą aż miło. W Polsce mało kto kojarzy nazwę
Czy wodę w czajniku można gotować drugi raz? Wyjaśnijmy to raz na zawsze
Czy wodę w czajniku można gotować drugi raz? Wyjaśnijmy to raz na zawsze
Tak codziennie rano sprawdzisz nawodnienie swojego organizmu
Tak codziennie rano sprawdzisz nawodnienie swojego organizmu
To niedoceniony produkt pszczeli. Ma więcej zalet niż sam miód
To niedoceniony produkt pszczeli. Ma więcej zalet niż sam miód