Trwa ładowanie...

Kolumbijski kawior, czyli mrówki na talerzu

Od wieków ludy mieszkające w Ameryce Południowej czy Oceanii żywią się m.in. mrówkami. Dla nas to absolutna egzotyka, choć moda na takie ekstremalne jedzenie przychodzi już przez Stany Zjednoczone do Europy. Bez problemu możemy znaleźć w internetowych sklepach coraz więcej produktów, których składnikiem są właśnie te małe owady. W Wielkiej Brytanii coraz częściej nazywa je się ?kolumbijskim kawiorem?.

Kolumbijski kawior, czyli mrówki na talerzuŹródło: archiwum, fot: archiwum
d1zwlqc
d1zwlqc

Wartość odżywcza mrówek jest znana od dawna. Owady zawierają bardzo dużo łatwo przyswajalnego białka i właściwie nie wiadomo, dlaczego w Europie to pożywienie jest praktycznie nieznane. Ale czasy się zmieniają. Kilka lat temu w Wielkiej Brytanii powstała pierwsza firma importująca amazońskie mrówki z Kolumbii – te same, którymi od tysięcy lat zajadają się Indianie w dżungli. Przebojem są chocolate covered giant ants, czyli amazońskie ogromne mrówki oblane czekoladą. Jak to jest robione? Wielkie królewskie mrówki, które bardzo często mamy okazję oglądać w filmach przyrodniczych, gdy targają w swoich szczękach kawałki liści, zanurzane są w najlepszej, belgijskiej czekoladzie. Mrówki wyłapywane są w Kolumbii przez Indian z plemienia Guane każdej wiosny. Indianie mają swoje sposoby, by złapać jak największą liczbę tych bardzo groźnych, gryzących owadów. Tupią nad podziemnymi gniazdami, zmuszając mrówki do ucieczki. Na powierzchni ziemi owady są odurzane dymem i wyłapywane. Cena pudełka, w którym znajduje się
kilka czekoladowych mrówek wynosi ok.30 zł.

Innym sposobem pozyskiwania tego znakomitego dania jest chwytanie latających w ogromnych chmarach samic mrówek, rojących się na początku lata. Po ułamaniu skrzydełek owady nadają się do jedzenia nawet na surowo. Podobno mrówki tego rodzaju są bardzo pożywne i smaczne. Są także bardzo energetyczne. Mrówki stały się tak popularne w niektórych regionach Wielkiej Brytanii, że nazywa się je „kawiorem z Kolumbii”.

Innym słodkim przysmakiem robionym z tych owadów są lizaki. Aromatyzowane miętą cukierki zawierają w sobie czarne mrówki z rodzaju Polyrachis, które smakiem przypominają papryczki chili. Same mrówki w takim lizaku dodają energii, a oddech odświeża mięta. Osoby, które próbowały tego ekstrawaganckiego przysmaku twierdzą, że jest to niesamowite doświadczenie.

d1zwlqc

Z mrówek produkuje się także... sosy. Pikantne mrówki, które potrzebne są do produkcji najsłynniejszego sosu, mieszkańcy Ameryki Południowej nazywają bachaco. Naukowo jednak ich nazwa brzmi Atta laevigata. Te duże i bardzo agresywne mrówki. Najczęściej spotkać można na pograniczu wenezuelsko-kolumbijsko-brazylijskim. Od wieków stanowią one indiański przysmak. Współcześnie najczęściej spożywa się je w postaci catara - popularnego w Wenezuli i Kolumbii pikantnego sosu, którego mrówki są najważniejszym składnikiem. Oprócz nich w skład catara wchodzi sok z korzenia manioku, por, młode cebulki, seler, czosnek i sól. Catara jest też podobno afrodyzjakiem.
Mrówki są też popularne w Meksyku. Tam pozyskuje się nawet spadź zebraną przez te owady. Z mrówek meksykańskich, czyli Myrmecocystus mexicanus wyciska się spadź uznawaną za rarytas i porównywalną z najlepszymi odmianami miodu.

Tam też można spróbować jaj gigantycznych czarnych mrówek (Liometopum) mieszkających w liściach i systemie korzeniowym agawy. Zanim jednak trafią na talerz trzeba je zebrać, a jest to praca nie tyle trudna, co nieprzyjemna. Mrówki są bardzo jadowite i pozostawiają na skórze długo gojące się rany. Same jaja podaje się najczęściej w postaci rozdrobnionej i mają konsystencję twarogu. Podobno ich smak jest zaskakująco przyjemny - lekko orzechowy i maślany. Zazwyczaj serwowane są w taco z guacamole i dodawane są do wielu potraw w Meksyku. U niektórych niewprawionych smakoszy mogą wywoływać niegroźne uczulenia w postaci czerwonych plamek na języku.

Jeśli jednak zawędrujemy w niektóre rejony Ameryki Południowej, najczęściej spotkamy tam mrówki w postaci pieczystego - czyli po prostu smażone na patelni lub w głębokim tłuszczu. Żeby się najeść trzeba zjeść kilka garści tego przysmaku, ale zdrowie - jak twierdzą tubylcy - gwarantowane!

AD/mmch

Polecamy również:

Najzdrowsze rośliny świata

d1zwlqc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1zwlqc
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj