Co zbierać po przymrozkach?
Ujemne temperatury widać na termometrach coraz częściej. Zima zbliża się wielkimi krokami, a z zimą przychodzi martwy okres dla tych, którzy lubią zbierać dziko rosnące rośliny i grzyby. Zimna pora nie kończy jednak sezonu. W Polsce rośnie wiele roślin, które można zbierać lekko przymrożone. Ba, takie będą nawet lepsze. Poznajmy te dary natury, którym mróz nie jest straszny i poprawia ich smak.
Jarzębina
Ujemne temperatury widać na termometrach coraz częściej. Zima zbliża się wielkimi krokami, a z zimą przychodzi martwy okres dla tych, którzy lubią zbierać dziko rosnące rośliny i grzyby. Zimna pora nie kończy jednak sezonu. W Polsce rośnie wiele roślin, które można zbierać lekko przymrożone. Ba, takie będą nawet lepsze. Poznajmy te dary natury, którym mróz nie jest straszny i poprawia ich smak.
Soki i konfitury z jarzębiny są przepyszne i zawierają tak ogromną ilość witamin, że spokojnie można nimi zastępować wszystkie lekarstwa na przeziębienie. Owoce jarzębiny musimy jednak zbierać po przymrozkach. Surowe owoce są bowiem trujące. Szkodliwe substancje giną w wyniku ich zamrożenia i krótkiego zanurzenia we wrzątku (zblanszowaniu). Dzięki ujemnym temperaturom znika też charakterystyczna dla świeżej jarzębiny goryczka. W dodatku przemrożona jarzębina staje się bardziej miękka i łatwiej usuwać z niej pestki.
Marchewka
Na grządkach warzywnych jest coraz bardziej pusto. Do pierwszych przymrozków można jednak zostawić marchew. Rośnie ona bowiem cały czas, nabiera smaku, staje się słodsza. Nie czekajmy jednak na prawdziwe mrozy. Zanim nadejdą całą marchew należy wykopać, pozbawić liści i umieścić np. w skrzynce z suchym piaskiem. Dzięki temu nie popsuje się i będzie świeża przez całą zimę. Taka marchewka, szczególnie uprawiana bez sztucznych nawozów, jest o wiele smaczniejsza i zdrowsza od tych, które kupujemy w sklepach.
Żurawina
Tylko po pierwszych przymrozkach powinniśmy zbierać żurawinę. Ta kuzynka czarnych jagód i borówek rośnie na podmokłych terenach, więc gdy gleba będzie twardsza, łatwiej dostać się do roślin. Owoce żurawiny są bardzo cierpkie w smaku. Mróz pozbawia je tej nieprzyjemnej cechy. Jeśli chcemy ususzyć owoce żurawiny, by używać ich przez zimę w potrawach, warto wcześniej poczekać aż zostaną dobrze zmrożone, lub umieścić je na kilka dni w zamrażarce.
Pigwa
Owoce pigwy używane są głównie do robienia dżemów i nalewek. Są bardzo twarde, dlatego też przed zbiorem dobrze jest pozostawić je na kilka dni na mrozie. Stają się bardziej miękkie, smaczniejsze, nabierają odpowiedniego aromatu. Jeśli mamy pigwę w ogrodzie lub na działce pamiętajmy o tym, by zebrać wszystkie owoce. Pozostawione na krzewie zgniją i mogą zarazić roślinę różnymi chorobami. Poza tym, to czyste marnotrawstwo. Domowy dżem pigwowy czy własnej roboty nalewka mają bowiem niepowtarzalny smak.
Głóg
Kolczaste krzewy głogu rosną dziko w wielu miejscach w Polsce. Rodzą one małe, czerwone owoce, zawierające mnóstwo witamin i mikroelementów. Są jednak dość gorzkie. Mróz niszczy tę goryczkę, owoce stają się słodsze i łatwiejsze w obróbce. Z owoców głogu można przygotować konfitury i dżemy. Najpierw zebrane owoce myjemy, obieramy szypułki, usuwamy nasiona i smażymy z cukrem. Taka konfitura stanowi znakomity dodatek do mięs.
Jarmuż
Zielone liście jarmużu coraz odważniej wkraczają na nasze stoły. I dobrze, bo są zdrowe i można je wykorzystać na różne sposoby. Choć nie wszystkim odpowiada ich smak. Chipsy z pieczonych liści jarmużu to coraz bardziej popularna przekąska, można je również gotować tak jak szpinak. Najlepszy jarmuż musi się lekko przymrozić - zdecydowanie zyskuje na smaku. Dlatego też pozostawmy go na grządce trochę dłużej niż inne warzywa.
Dzika róża
Kolejny dziki owoc, który należy zbierać po pierwszych przymrozkach to dzika róża. Dlaczego? Przede wszystkim łatwiej wtedy dostać się do owoców - na kolczastych krzakach nie ma liści, więc wygodniej jest dostać się do owoców. Lekko przemrożone owoce dzikiej róży są także łatwiejsze w obróbce. Jeśli przygotowujemy z nich sok, łatwiej będzie go wycisnąć. Z róży można także przygotowywać konfitury. Także do tego celu lepiej nadają się lekko przemrożone owoce - stają się wówczas bardziej miękkie i soczyste.
Pory
To warzywo radzi sobie znakomicie z mrozami. Pory możemy zostawić na grządce nawet przez całą zimę, ale tylko wtedy, gdy są przykryte śniegiem - inaczej mogą zgnić. Przymrozek nie niszczy smaku porów - wręcz przeciwnie, podkreśla go. Dzięki niskim temperaturom pory stają się bardziej delikatne, słodsze i o wiele smaczniejsze.
Gąska zielona
Późna jesień to ostatni moment na zbieranie grzybów. Spośród kilkudziesięciu gatunków jadalnych występujących w Polsce kilka pojawia się obficie dopiero po przymrozkach. Najpopularniejszym grzybem, któremu lekki mróz nie jest straszny jest gąska zielona, czyli popularna zielonka. Ten wyjątkowo smaczny grzyb, doskonale nadający się np. do smażenia, nic sobie nie robi z ujemnych temperatur i może być zbierany nawet w listopadzie. Oczywiście trzeba się spieszyć. Gdy temperatura spadnie jeszcze bardziej, na gąski raczej nie będziemy już mogli liczyć.
Boczniak ostrygowaty
Boczniaki najczęściej kupujemy w sklepie, ale doświadczeni grzybiarze wiedzą, że możemy spotkać te grzyby także w naszych lasach, szczególnie liściastych. Na zwalonych pniach drzew w połowie października pojawiają się one czasem w dużych ilościach. Takie boczniaki spokojnie wytrzymują lekkie przymrozki. Są bardzo smaczne, bardziej "grzybowe" niż te ze sklepów. I co ważne - nie ma w Polsce grzybów trujących z którymi boczniaki moglibyśmy pomylić. A więc - załóżmy ciepłe ubranie i na grzyby!
AD/mp/WP Kuchnia