Słodki smak lukrecji
Jest 50 razy słodsza niż cukier i od dawna stosuje się ją jako dodatek do żywności. My znamy ją przede wszystkim jako składnik czarnych jak smoła cukierków. Ale sprawdza się nie tylko w słodyczach, bo posiada także inne właściwości.
Lukrecja rośnie dziko głównie w krajach basenu Morza Śródziemnego, ale jest hodowana w wielu innych regionach. To roślina wykorzystywana od tysięcy lat jako dodatek do żywności. Jej korzenie znaleziono m.in. w grobowcu faraona Tutenchamona. Niektórzy naukowcy są nawet zdania, że lukrecja to jedna z najstarszych roślin znanych człowiekowi. Starożytni robili z niej głównie lecznicze syropy, ale dzisiaj jej zastosowanie jest dużo większe. W Azji jest składnikiem przypraw czy herbat. W kuchni chińskiej lukrecję stosuje się jako przyprawę w produktach spożywczych o smaku pikantnym. Często jest wykorzystywana do aromatyzowania rosołu oraz potraw gotowanych w sosie sojowym. W Syrii natomiast dodaje się ją do napojów chłodzących. W niektórych krajach aromatyzuje się nią piwo i ciasta.
O przydatności lukrecji w przemyśle spożywczym decyduje głównie glicyryzyna - aktywna substancja, która jest aż 50 razy słodsza niż cukier. Świetnie nadaje się do słodzenia łakoci. Cukierki produkowane z lukrecji mają charakterystyczną, ciemną lub nawet czarną barwę. Czasami przyjmują postać czarnego, żelowego wężyka, innym razem sprzedawane są w postaci małych kwadratów. Mają lepką konsystencję i charakterystyczny smak, który nie każdy lubi. W Holandii to przysmak – tutaj spożycie lukrecji na osobę wynosi ok. 2 kg na rok. Również w Wlk. Brytanii, Skandynawii, Finlandii czy Niemczech przemysł spożywczy czerpie pełnymi garściami z możliwości jakie daje ta roślina.
We Włoszech jada się nie tylko lukrecjowe cukierki. Popularny jest z niej również likier sambuca. Na południu kraju, dla odświeżenia oddechu, żuje się kawałki korzenia lukrecji. Można je kupić w pudełkach przypominających paczkę papierosów.
Jedz na zdrowie
Korzeń lukrecji jest nie tylko surowcem do produkcji cukierków czy włoskiego likieru. Od tysięcy lat wykorzystuje się go celów leczniczych. Doceniane jest m.in. jego działanie antyalergiczne, immunostymulujące, przeciwłojotokowe, przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, moczopędne, antyobrzękowe, antyoksydacyjne i łagodzące.
- Zawiera glicyryzynę, izoflawony, kumarynę, fitosterole, cukrowce i olejek eteryczny – mówi lek. med. Anna Senderska, dietetyk i internista Centrum Medycznego Enel-Med. - Wykorzystywany jest jej korzeń, który wykazuje działanie silnie wykrztuśne, przeciwzapalne i rozkurczowe. Osłania też błony śluzowe przewodu pokarmowego, działając przeciwwrzodowo. Najlepsze efekty przyniesie stosowanie odwaru lub ekstraktu z korzenia, który można sporządzić samodzielnie w domu. Wystarczy kupić korzeń w aptece lub sklepie zielarskim.
Naukowcy z berlińskiego Instytutu Maxa Plancka odkryli, że roślina zawiera również amorfrutyny, które obniżają poziom cukru we krwi. Może więc znaleźć zastosowanie w leczeniu zaburzeń metabolicznych.
Uważaj!
Jednak mimo wielu cudownych właściwości, jakie posiada lukrecja, nie każdy może po nią sięgać. Zawarte w niej związki mogą wchodzić w niebezpieczne interakcje z różnymi lekami i obniżać ich skuteczność.
- Z uwagi na swoje niepożądane działania, szczególnie przy długotrwałym stosowaniu, powoduje utratę potasu, zatrzymanie sodu w organizmie – mówi Anna Senderska. – Lukrecję należy ostrożnie stosować u pacjentów z nadciśnieniem tętniczym, obrzękami, w niewydolności nerek oraz w ciąży. Dodatkowo przeciwwskazana jest u osób przyjmujących preparaty naparstnicy.
ml/mmch