Poncz – jak zrobić kultowy napój

Dziś kojarzymy go głównie z amerykańskimi filmami i scenami tamtejszych imprez, gdzie często pojawia się waza z napojem nalewanym do szklanek chochelkami. Tymczasem przed II wojną światową poncz był bardzo popularny także w Polsce. Może warto wrócić do tradycji?

W klasycznej odsłonie poncz przyrządza się z rumu lub araku
Źródło zdjęć: © 123RF

Dla współczesnych Polaków poncz jest specjałem egzotycznym, zwykle umiejscawianym w kulturze anglosaskiej. Aromatyczny napój faktycznie cieszy się największą popularnością w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, choć w dużych ilościach piją go również Włosi, Hiszpanie czy Francuzi. Jednak w rzeczywistości pochodzi z Indii. W XIX wieku zachwycili się nim brytyjscy kolonizatorzy, którzy przywieźli recepturę ponczu do Londynu.

Do dziś nie wiadomo skąd się wzięła jego nazwa. Według jednej teorii pochodzi od angielskiego słowa "puncheon" oznaczającego wielką beczkę o pojemności 500 litrów, w której leżakował alkohol, zazwyczaj rum – niezbędny składnik napoju. Inni badacze tematu sugerują, że praźródłem było hinduskie lub perskie słowo "panca", czyli po prostu "pięć" – tyle składników (dostarczających różnych smaków) powinien minimalnie zawierać dobry poncz.

Na przełomie XIX i XX wieku ponczem zaczęli się raczyć również Polacy. Napój był szczególnie popularny w okresie karnawału, zarówno w miastach, jak i dworach szlacheckich. Przygotowywano go na wiele sposobów, w tym także w wersji rosyjskiej, zwanej żżonką. Znana publicystka Elżbieta Kiewnarska opisywała recepturę specjału w felietonie opublikowanym w "Kurierze Warszawskim" w grudniu 1938 r.: "Brało się największą wazę do zupy. Wlewało się cztery butelki wina reńskiego, wkładało cztery malinowe pomarańcze pokrajane w cienkie plastry, sok z czterech cytryn i kilka kawałków cukru, otartych o skórkę tych pomarańczy i cytryn. Na brzegach wazy opierano trzy lub cztery noże o skrzyżowanych ostrzach, zdolnych utrzymać większy ciężar. Na nożach ustawiano bryłę cukru wagi 1 kg. Potem butelkę araku, którym polewano cukier, aby doskonale nasiąknął. Gdy go podpalano, gaszono światła i wszystko było oświetlone na niebiesko".

W klasycznej odsłonie poncz przyrządza się z rumu lub araku (alkohol o anyżowym smaku), soku owocowego, cukru i przypraw korzennych, jednak często jest też wzbogacany herbatą, rozmaitymi owocami czy winem. Można go serwować na ciepło lub w postaci mrożonej, zwykle w dużej i szerokiej wazie albo misie, z której napój nalewa się chochelką.

Poncz tradycyjny

Litr rumu wlewamy do garnka, dodajemy dwie szklanki świeżo wyciśniętego soku z cytryn i skórkę startą z jednej cytryny, litr soku pomarańczowego, dwie szklanki cukru, 2 laski cynamonu, 1-2 plasterki świeżego imbiru, kilka goździków i ziaren ziela angielskiego. Podgrzewamy pod przykryciem (nie doprowadzając do wrzenia). Gorący poncz podajemy w szklanej lub kryształowej wazie, ewentualnie od razu w szklaneczkach.

Poncz herbaciany

4-6 łyżeczek listków czarnej herbaty zalewamy 3 szklankami wrzącej wody i zaparzamy kilka minut pod przykryciem. Podgrzewamy na małym ogniu pół butelki czerwonego wina z 15 dag cukru trzcinowego, 2 laskami cynamonu, 3 goździkami i ziarenkami ziela angielskiego, kawałkiem imbiru oraz szczyptą mielonej gałki muszkatołowej. Po 5-8 minutach przecedzamy, dolewamy napar herbaciany, 2-3 łyżki likieru Cointreau oraz szklankę soku pomarańczowego. W razie potrzeby dosładzamy miodem.

Poncz truskawkowy

Pół kilograma świeżych truskawek zasypujemy 3-4 łyżkami cukru i odstawiamy na pół godziny. Następnie wlewamy szklankę niegazowanej wody mineralnej i doprowadzamy do wrzenia, po czym przecedzamy i studzimy. Dolewamy 100 ml rumu, kolejną szklankę wody, 0,25 l wermutu i sok z cytryny. Podajemy w wazie, z kostkami lodu.

Poncz z winogron

Najpierw należy zamrozić białe, różowe i czarne winogrona (około 200 g). Następnie wlewamy do naczynia 700 ml różowego wina, po 100 ml tequili, soku z żurawiny i soku grejpfrutowego. Dosładzamy cukrem trzcinowym lub cukrem pudrem (7-8 łyżek) i dodajemy zamrożone winogrona. Tak przygotowany poncz podajemy z lodem.

Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
To deser, który jem niemal codziennie. Skończyły się moje problemy z brzuchem i jelitami
To deser, który jem niemal codziennie. Skończyły się moje problemy z brzuchem i jelitami
Czerwona plamka na jajku. Mało kto wie, co oznacza i czy można je bezpiecznie zjeść
Czerwona plamka na jajku. Mało kto wie, co oznacza i czy można je bezpiecznie zjeść
Wymiata złogi z jelit i pomaga w odchudzaniu. Idealna dla sercowców
Wymiata złogi z jelit i pomaga w odchudzaniu. Idealna dla sercowców
Brudne słoiki wyrzucaj do tego kosza. Wielu popełnia błąd
Brudne słoiki wyrzucaj do tego kosza. Wielu popełnia błąd
Rzadko gości w naszej kuchnni. Chroni serce i poprawia pamięć, dlatego jest idealny dla seniorów
Rzadko gości w naszej kuchnni. Chroni serce i poprawia pamięć, dlatego jest idealny dla seniorów
Mięso delikatne jak żadne inne. Ma mało tłuszczu, za to pełno białka i żelaza
Mięso delikatne jak żadne inne. Ma mało tłuszczu, za to pełno białka i żelaza
Wypij rano przed śniadaniem. Pomoże obniżyć cukier
Wypij rano przed śniadaniem. Pomoże obniżyć cukier
Jest bardzo podobna do jarzynowej, ale tysiąc razy lepsza. Na Boże Narodzenie zachwycę wszystkich pomysłem
Jest bardzo podobna do jarzynowej, ale tysiąc razy lepsza. Na Boże Narodzenie zachwycę wszystkich pomysłem
Lepsza niż z kawiarni. Doskonale rozgrzewa, dodaje energii i poprawia koncentrację
Lepsza niż z kawiarni. Doskonale rozgrzewa, dodaje energii i poprawia koncentrację
Wystarczy dolać pół szklanki do masy. Mielone wychodzą delikatne, pulchne, ale mają chrupką skórkę
Wystarczy dolać pół szklanki do masy. Mielone wychodzą delikatne, pulchne, ale mają chrupką skórkę
Dodaję łyżkę do placków ziemniaczanych. Wychodzą chrupkie, ale nie piją tłuszczu
Dodaję łyżkę do placków ziemniaczanych. Wychodzą chrupkie, ale nie piją tłuszczu
Na jarmarku w Białymstoku nawet ciepły kompot ma swoją cenę. Stówka na osobę to minimum
Na jarmarku w Białymstoku nawet ciepły kompot ma swoją cenę. Stówka na osobę to minimum
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯