Kontrowersyjny polski przysmak. Czy kaszanka jest zdrowa?
Pogardzana przez lata wędlina wytwarzana z kaszy, krwi i podrobów wraca do łask. Zaczęto ją nawet zaliczać do grona superfoods, czyli produktów spożywczych charakteryzujących się szczególnie korzystnym wpływem na zdrowie człowieka. Czy kaszanka naprawdę zasługuje na te zachwyty?
Specjał, przygotowywany zazwyczaj po świniobiciu, przez dziesięciolecia cieszył się wielką popularnością zarówno w wiejskich chatach, jak i pałacach magnatów, choć do Polski dotarł stosunkowo późno, prawdopodobnie z Niemiec.
Jeszcze w połowie XVII wieku Jan Chryzostom Pasek relacjonując wyprawę Stefana Czarnieckiego do Danii, pogardliwie opisywał dziwny przysmak, którym zajadali się miejscowi: "Wołu, wieprza albo barana kiedy zabiją, to najmniejszej krople krwie nie zepsują, ale ją wytoczą w naczynie; namieszawszy w to krup jęczmiennych albo tatarczanych to tym kiszki owego bydlęcia nadzieją, razem w kotle uwarzą i osnują to wieńcem na wielkiej misie i tak to na stole stawiają przy każdom obiedzie i jedzą za wielki specyjał. Etiam i w domach szlacheckich tak czynią; i mnie częstowano tym do uprzykrzania, ażem powiedział, że się Polakom tego jeść nie godzi, boby nam psi nieprzyjaciołmi byli, gdyż to ich potrawa".
Zobacz także: Kurczak zapiekany z pieczarkami. Rodzinna porcja
Nad Wisłą szybko jednak polubiono kaszankę. Wędlinę produkowano masowo, w każdym regionie trochę inaczej. Do jej wyrobu używano wątrobę, podgardle, mięso z głów i skórki wieprzowe, które po ugotowaniu mieszano z kaszą (zwykle gryczaną, ale niekiedy także jęczmienną lub jaglaną), krwią wieprzową, cebulą i przyprawami, najczęściej pieprzem i majerankiem. Otrzymaną masę napychano do oczyszczonych i osolonych jelit.
Niektórzy przygotowywali kaszankę pieczoną, inni parzoną (gotowaną po napełnieniu). Na Śląsku zajadano się krupniokiem, który w porównaniu do innych podobnych produktów zawiera znacznie mniej kaszy.
Kaszanka – super żywność?
Na przełomie XX i XXI wieku przysmak stracił uznanie konsumentów. Kaszankę zaczęto traktować jako wędlinę gorszej jakości, o niewielkich wartościach odżywczych. W ostatnim czasie nastąpiła jednak jej rehabilitacja. Brytyjscy specjaliści uznali nawet, że tamtejsza wersja specjału, zwana black pudding (w składzie wyrobu, obok krwi i podrobów, znajdziemy też tłuszcz, pieczywo, łój i płatki owsiane) zasługuje na zaszczytne miano superfood.
Czy nasza rodzima kaszanka też charakteryzuje się dużymi wartościami odżywczymi? Tak, jeśli jest wytwarzana według tradycyjnych reguł i tylko z naturalnych składników, czyli kaszy, podrobów, mięsa wieprzowego, krwi oraz przypraw. Wtedy stanowi bogate źródło cennych mikroelementów, zwłaszcza łatwo przyswajalnego żelaza hemowego (wzmacniającego odporność, niezbędnego do produkcji czerwonych krwinek, biorącego udział w transporcie i magazynowaniu tlenu) oraz cynku (potrzebnego do rozwoju tkanek, ważnego składnika enzymów biorących udział w metabolizmie białek, węglowodanów oraz tłuszczów, poprawiającego także sprawność umysłową).
Wysoka zawartość kaszy sprawia, że wędlina dostarcza dużo fosforu, miedzi, potasu, witamin z grupy B oraz błonnika pokarmowego, który wspomaga prawidłowe funkcjonowanie jelit (poprawia ich perystaltykę i reguluje proces wypróżniania), zmniejsza ryzyko chorób układu krążenia, cukrzycy czy nowotworów jelita grubego.
Specjał nie dla każdego
Jednak kaszanka nie jest przysmakiem, którym każdy może się bezrefleksyjnie objadać. Jej niektóre składniki, zwłaszcza podroby i skórki wieprzowe, znacząco podwyższają stężenie tłuszczu oraz "złego" cholesterolu frakcji LDL. Dlatego umiar w spożywaniu wędliny powinny zachować osoby zmagające się z nadmiarem kilogramów, a także schorzeniami układu pokarmowego czy hipercholesterolemią.
Na kaszankę należy też uważać, gdy cierpimy na dnę moczanową. Przysmak dostarcza bowiem solidnej dawki puryn – związków organicznych przekształcających się w kwas moczowy, którego nadmiar w organizmie bywa groźny dla zdrowia, bowiem krystalizuje się i odkłada w stawach, czego konsekwencją staje się nie tylko podagra, ale również artretyzm.
Również kobiety w ciąży powinny unikać częstego raczenia się kaszanką, bogatą w witaminę A, ponieważ w większym stężeniu może ona przyczyniać się do wad rozwojowych płodu.
W składzie kaszanki, którą kupujemy w sklepie, niestety znajduje się zwykle dużo chemicznych "ulepszaczy", które także nie wpływają korzystnie na nasze zdrowie. Producenci bardzo chętnie stosują m.in. fosforany pogarszające przyswajanie wapnie, magnezu czy żelaza. Do poprawy smaku produktu wykorzystuje się też glutaminian sodu – niektóre badania sugerują, że jego nadmiar zwiększa ryzyko wystąpienia nadwagi i otyłości, wykazuje również negatywny wpływ na przewodnictwo nerwowo-mięśniowe.
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl