Co Polacy jedzą na emigracji
Ponad pół miliona Polaków mieszkających, pracujących i stołujących się w Wielkiej Brytanii prawie bez wyjątku łączy tęsknota za co najmniej jedną rzeczą, którą zostawili w kraju: kuchnią.
Domowej roboty rosół, chrupiący chleb czy sucha, doprawiona aromatycznymi ziołami kiełbasa - tego mieszkańcy Wysp praktycznie nie znają. Za to emigranci znają i dobrze pamiętają, więc regularnie odwiedzają sklepy z polską żywnością, by zaopatrzyć się w importowane znad Wisły produkty.
Zupy żywe
Gotowe półprodukty, na bazie których można przyrządzić znakomite zupy, to prawdziwy hit polskich sklepów spożywczych na Wyspach. Chętnie kupujemy też zupy żywe, na naturalnym zakwasie - zwłaszcza żurek oraz biały barszcz.
Makarony i kasze
Choć teoretycznie można je dostać w każdym lokalnym sklepie, i tak wolimy "swoje", produkcji znajomych firm. Także prażone ziarna słonecznika w łupinkach cieszą się dużą popularnością wśród miłośników bakalii.
Warzywa
Świeże warzywa uprawiane nad Wisłą nawet po podróży przez pół kontynentu (oczywiście pod warunkiem odpowiedniego transportu) są smaczniejsze niż lokalne. Bardziej aromatyczne, o intensywniejszym smaku, mimo znacznie wyższej ceny są chętnie kupowane. Popularnością cieszy się nie tylko marchewka, pietruszka czy kapusta, ale również buraczki oraz całkiem nieznany na Wyspach seler.
Mleko i pochodne
Do brytyjskiego mleka trudno się przyzwyczaić. Większość konsumentów nie uważa go za niedobre, tylko po prostu za bezsmakowe. Wynika to z powszechnej na Wyspach technologii zaawansowanego przetwarzania, która pozbawia mleko prawdziwego smaku. Dodatkowo całkowicie nieznane są kefiry oraz maślanki, które w oczach tubylców uchodzą po prostu za zepsute mleko.
Sery
Dużą popularnością na sklepowych półkach cieszą się sprowadzane z Polski sery żółte, zwłaszcza pikantne gatunki o wyrazistym aromacie, oraz całkiem nieznane na Wyspach sery białe.
Polecamy również:
Do wypieków znacznie chętniej używamy polskiej mąki (zwłaszcza żytniej), cukru waniliowego, proszku do pieczenia czy cukru pudru. Wszystkie te produkty są produkowane również lokalnie, jednak zgodnie za smaczniejsze uważamy te rodzimej produkcji. Dodatkowo niezbędnym składnikiem wielu ciast jest nieznany przez tubylców mak oraz żywe drożdże. Te ostatnie dostaniemy w zwykłym sklepie jedynie w postaci sproszkowanej, która znacząco zmienia smak potrawy.
Przyprawy
W kraju, gdzie za własnoręczne ugotowany obiad uznaje się mrożoną rybę w panierce oraz frytki wrzucone do piekarnika, przyprawy nie są zbyt powszechnie stosowane. Owszem, bez kłopotu kupimy pieprz, sól, sproszkowaną paprykę, bazylię oraz oregano, ale już z goździkami, tymiankiem, majerankiem, zielem - o ironio - angielskim, chrzanem czy liśćmi laurowymi możemy mieć spory kłopot. Po takie specjały co bardziej ambitni kucharze udają się do polskiego sklepu, zaopatrując się przy okazji w keczup i musztardę, które w polskiej wersji są zwykle smaczniejsze niż brytyjskie.
Kiszonki
Uwielbiane przez całe rzesze smakoszy kiszone i małosolne ogórki to zdaniem Brytyjczyków zepsute, nie nadające się do spożycia warzywa. Nie znają oni smaku kiszonek, za to Polacy kupują je tak chętnie i powszechnie, że znajdziemy te produkty nie tylko w polskich sklepach spożywczych, ale również w supermarketach dużych sieci, które oferują całe działy pełne polskich artykułów.
Pieczywo
Znakomita większość chleba oraz bułek wypiekanych przez Brytyjczyków to produkty miękkie, mało treściwe i niezbyt wyraziste w smaku, pełne raczej powietrza niż sycącego ciasta. Dość powiedzieć, że kromkę chleba zwykle można bez trudu zgnieść dłonią w kulkę o średnicy nie większej niż jeden centymetr. Polacy tęsknią więc za prawdziwym chlebem o zarumienionej, chrupiącej skórce oraz sprężystym miąższu.
Mięso
Każdego rodzaju i w niemal hurtowych ilościach. Nawet mimo dużej przebitki cenowej polskie produkty mięsne cieszą się ogromną popularnością. Kupujemy szynki, parówki, boczek, smalec, mięso mielone, a przede wszystkim kiełbasy oraz kabanosy.
mb