Wężymord - niedocenione warzywo
Zapomniane jarzyny sprzed wojny powoli wracają na polskie stoły. Wśród nich jest także wężymord, inaczej zwany skorzonerą. W przypadku tej rośliny jadalne są korzenie, stąd również kolejna jej nazwa, czyli "czarne korzonki". Pod ciemną skórką skrywa się biały miąższ, w smaku zbliżony do szparagów, ale jest nieco bardziej mączny. Podpowiadamy, jakie wartości odżywcze zawiera w sobie to nieznane warzywo i jak można je przygotować.
Zapomniane jarzyny powoli wracają na polskie stoły. Wśród nich jest także wężymord, inaczej zwany skorzonerą. W przypadku tej rośliny jadalne są korzenie, stąd również kolejna jej nazwa, czyli "czarne korzonki". Pod ciemną skórką skrywa się biały miąższ w smaku zbliżony do szparagów, ale jest nieco bardziej mączny. Podpowiadamy, jakie wartości odżywcze zawiera w sobie to nieznane warzywo i jak można je przygotować.
Zimowy przysmak
To roślina trwała, lecz w uprawie traktowana jako dwuletnia. W pierwszym roku uprawy wytwarza mięsiste korzenie spichrzowe i liście, a w kolejnym pojawia się pęd kwiatostanowy z którego pochodzą nasiona. Zdaniem ogrodników najlepiej sadzić ją wiosną, aby owocowała bardzo późną jesienią. Niektórzy ze zbiorem czekają nawet do przymrozków. W Polsce uprawia się ją głównie w województwie wielkopolskim, ale większość zbiorów przeznacza się na eksport. Wszystko przez nikłe zainteresowanie polskich konsumentów lub brak wiedzy na jej temat. W sklepach i na straganach najłatwiej dostać ją zimą, ale niestety nie należy do produktów tanich - kilogram może kosztować nawet 20 złotych.
Produkt smaczny i zdrowy
Ludowa medycyna wykorzystywała to warzywo do leczenia zatruć i ukąszeń. Włoski wyraz "scorzone" oznacza czarnego jadowitego węża i stąd ta oryginalna nazwa - wężymord. Wykorzystywano go również przy zakażeniach, bólach serca i przy zawrotach głowy. Jednak prawdziwą modę na skorzonerę zapoczątkował Ludwik XVI, zdaniem którego to doskonały sposób na "zniszczony żołądek". Konsumowano ją z masłem, solą i przyprawami, przede wszystkim w okresach jesienno-zimowych dla wzmocnienia odporności. Służyła również jako dodatek do kawy, wykazujący właściwości słodzące.
Warzywo to zawiera dużo węglowodanów oraz składników mineralnych, takich jak potas, magnez, sód, fosfor, żelazo, karoten czy wapń. W korzeniu skorzonery znajdują się też witaminy: E, B1, B2 i C, a także fruktoza. Produkt ten słynie m.in. z właściwości przeciwkaszlowych i wspomaga układ immunologiczny. To działanie potwierdziły wyniki badań współczesnych lekarzy. Regularnie jego spożywanie zaleca się także osobom z depresją, osłabionym lub przemęczonym. Ze względu na wysoką zawartość cukru owocowego polecany jest również chorym na cukrzycę. Z kolei niesolona woda z gotowanego korzenia skorzonery może być stosowana jako środek odwadniający, zalecany przy dnie moczanowej, obrzękach, łagodnym nadciśnieniu lub dla osób odchudzających się.
Spożywanie gotowanych korzeni kojąco wpływa na stany zapalne skóry, przyśpieszając ich gojenie. Skorzonera zapobiega także starzeniu się skóry, leczy trądzik i liszaja.
Niemiecki znawca ziół Konrad Kobl odkrył, że produkt ten poprawia pracę mózgu i służy naszemu organizmowi jako istotny środek budujący. Dzięki sporej zawartości wapnia chroni przed osteoporozą, a w przypadku złamań skutecznie przyspiesza zrastanie się kości. Zdaniem Kobla przyda się również na wypadek skażenia środowiska, np. w wyniku awarii elektrowni atomowej, ponieważ znacznie ograniczy okładanie radioaktywnych izotopów w układzie kostnym człowieka.
Skorzonera w praktyce
Błędem jest obieranie jej i krojenie w plastry przed gotowaniem, ponieważ w ten sposób traci większość witamin. Najlepiej najpierw ją ugotować, a potem delikatnie zdejmuje się skórę. Ze względów praktycznych można również przed ugotowaniem cieniutko ją obrać lub oskrobać.
Najlepiej smakuje ugotowana - wystarczy oskrobane korzonki wrzucić do wody zakwaszonej octem jabłkowym lub cytryną. Następnie zalać wrzącą, osoloną i lekko osłodzoną wodą, gotować pod przykryciem aż zmięknie. Po odcedzeniu i odsączeniu, wyłożyć na talerz, polać roztopionym masłem z dodatkiem bułki tartej.
Inna forma jej podania to zapieczenie pod beszamelem i posypana natką pietruszki. Ugotowaną ułożyć na półmisku, zalać sosem i posypać z wierzchu posypać startym serem. Piekarnik nagrzać do 190 stopni C i piec przez 10 minut, aż ładnie zbrązowieje. Po wyłożeniu na talerz, udekorować natką pietruszki.
Ugotowaną skorzonerę można dodać do jajecznicy lub omletu. W ramach przekąski można także przygotować chipsy ze skorzonery (smażąc plastry na głębokim tłuszczu). Kilka ciekawostek na temat "czarnych korzonków" zdradził również Mikołaj Rej.
mp/kuchnia.wp.pl