Żaden indyk czy kurczak. Ten drób jest najzdrowszy, ale Polacy, zamiast jeść, wywożą za granicę
Dawniej zarówno gęsi, jak i kaczki, były często spożywane w Polsce. Dzisiaj nadal jesteśmy jednym z głównych producentów gęsiny, ale większość mięsa idzie na eksport. Wiele osób nie ma pojęcia, jak smakuje, a niektórzy przypominają sobie o niej tylko w okolicy 11 listopada.
Gęsina została prawie całkowicie wyparta przez kurczaka i indyka. Obecnie dostępna jest jedynie w dużych marketach albo na zamówienie u mniejszych hodowców. Tymczasem mięso z gęsi to skarb – ponad 70 proc. tłuszczu stanowią zdrowe kwasy tłuszczowe, w tym kwas oleinowy, którym tak chętnie się raczymy, sięgając po oliwę z oliwek. Smalec z gęsi ma również zastosowanie w medycynie naturalnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierś z kaczki w mandarynkowym sosie. Wygląda i smakuje jak z najlepszej restauracji
Mięso pełne zdrowych tłuszczów i białka
Badania, których wyniki zostały opublikowane w 2024 roku w magazynie "Nutrients", przekonują do tego, aby zwiększyć zainteresowanie gęsiną w Polsce. Okazuje się, że mięso tych ptaków charakteryzuje się nie tylko bardzo korzystnym profilem lipidowym i wysoką zawartością tłuszczów nienasyconych, ale także wysoką zawartością łatwo przyswajalnego białka.
Gęsina dostarcza do organizmu witaminy A, E, C i witaminy z grupy B, a także minerały takie jak potas, magnez, żelazo, selen i cynk, które w innych produktach spożywczych występują w znacznie mniejszej ilości.
Dlaczego Polacy nie jedzą gęsiny?
Polska jest jednym z największych producentów gęsiny w Unii Europejskiej, jednak najwięcej tego mięsa trafia na stoły niemieckie. Za zachodnią granicą bardziej doceniają gęsinę, uważając ją za prawdziwy rarytas. Eksportujemy ją również do Francji, Chin i Czech. W sumie Polskę co roku opuszcza ok. 20 tysięcy ton mięsa z gęsi, a jedynie ok. 5 proc. zostaje na naszym rynku.
Być może chodzi o dostępność albo o cenę mięsa. Ubój gęsi jest sezonowy i przypada tylko na kilka miesięcy w roku – od czerwca do listopada. Poza tymi miesiącami można jednak dostać mięso pakowane próżniowo. Ceny różnią się w zależności od rodzaju hodowli i miejsca sprzedaży, a kilogram gęsiny potrafi kosztować nawet 40–80 złotych.
Jednak głównym powodem, dla którego Polacy jedzą mało gęsiny, jest z pewnością brak tradycji jej spożywania poza Wielkopolską. W wielu regionach Polski gęś nie była daniem świątecznym czy niedzielnym, a w okresie powojennym jej popularność jeszcze bardziej spadła. Dlatego jedynie w listopadzie, zgodnie z tradycją wielkopolską, niektóre osoby przypominają sobie o gęsinie. Wtedy popyt na mięso wzrasta i ceny są nieco niższe.
Jak przyrządzać gęsinę?
Mała popularność gęsiny może wynikać także z niewiedzy na temat techniki przygotowania mięsa. Trzeba przyznać, że jest to sztuka, która wymaga znajomości pewnych trików, ale nie jest to wiedza tajemna.
W Wielkopolsce na Świętego Marcina najczęściej przygotowywane jest pieczona gęś – w całości, udka lub piersi. Żeby wyszła soczysta, należy piec ją w niższej temperaturze przed dłuższy czas. Nastaw piekarnik na 140–160 stopni Celsjusza, włóż mięso do naczynia żaroodpornego i przykryj pokrywką. Dopiero na ostatnie 10–15 minut zdejmij pokrywkę, aby zarumienić skórkę.
Gęsinę można także przerobić na pasztet, a na kościach ugotować aromatyczny rosół. Warto wykorzystać również tłuszcz z gęsi, który ma właściwości przeciwzapalne, a do tego zachowuje stabilność nawet w wysokiej temperaturze. Możesz na nim smażyć warzywa i kotlety bez obaw o powstawanie substancji toksycznych.