Przerażające skutki obżarstwa!
Jedzenie to bez wątpienia jedna z największych przyjemności. Niestety jak i inne rozkosze - jeśli nie zachowamy umiaru, może być niebezpieczne. O czym mowa? Oczywiście o otyłości. Jednak nie o kilku kilogramach ekstra, które mogą nam nawet dodać uroku, a o wciśnięciu w jedną skórę kilku dorosłych mężczyzn.
Wprawdzie większość rekordowych grubasów, miało kłopoty zdrowotne objawiające się min. nadmiernym tyciem, ale trzy czwarte swojej wagi zawdzięczają chorobliwej miłości do bardzo niezdrowego i wysokokalorycznego jedzenia. Jeśli i ty oglądając film lub rozpamiętując trudny dzień w pracy sięgasz po jedzenie - zobacz co może z tego wyniknąć.
Według Księgi Rekordów Guinessa najcięższym człowiekiem świata był nieżyjący od 1983 roku Jon Brower Minnoch. Amerykanin od dziecka miał kłopoty z nadwagą. Jako 25-latek ważył już 178 kg, dziesięć lat później 442. Kiedy w wieku 37 lat trafił do szpitala z niewydolnością krążenie zdaniem lekarzy ważył ponad 630 kg. Pod ich kontrolą w ciągu dwóch lat udało mu się stracić przeszło 200 kilo. Gdy zmarł ważył ponad 362 kg.
Kolejny rekordzista, został wpisany do księgi jako najgrubszy człowiek świata. W 2007 roku, kiedy to rekord został oficjalnie uznany, Meksykanin Manuel Uribe ważył 570 kg. Mężczyzna, od lat przykuty do łóżka, sam doszedł do wniosku, że "nadwaga" przeszkadza mu w życiu i poprzez media poprosił o fachową pomoc. W ciągu dwóch lat - dzięki rygorystycznej diecie i ćwiczeniom wykonywanym w łóżku - udało mu się stracić 230 kg, czyli wagę dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn.
W pomniejszonej wadze 340 kg. Meksykanin czuje się o niebo lepiej, choć nadal nie może stanąć na własnych nogach. Nie przeszkadzało mu to jednak się ożenić, bo to ponoć jego narzeczona sprawiła, że zajął się swoją otyłością. Uribe nadal jest na diecie i choć pierwszy taniec z żoną musiał przetańczyć w łóżku, jest pewien, że jeszcze w 2010 roku uda mu się wreszcie samodzielnie wstać.
Nie tylko panowie mają kłopot z utrzymaniem racjonalnej wagi. Choć 90 proc. kobiet zadręcza się każdym dodatkowym kilogramem, są i takie, którym otyłość nie spędza snu z powiek, ani nie odbiera apetytu.
Donna Simpson, 42-letnia Amerykanka, waży 272 kg. W porównaniu z poprzedzającymi ją mężczyznami jest drobniutka. O ile jednak zarówno Jon, jaki i Manuel starali się tracić na wadze, Donna chce przytyć. Jej wymarzona waga to 455 kg, brakuje jej więc jeszcze zaledwie 183 kilo. Najgorsze jest to, że już dziś Amerykanka ma problem z wykonywaniem podstawowych czynności, a jest matką dwójki dzieci. Jednak właśnie w macierzyństwie kobieta upatruje swoje szansy. Skierowała do Księgi Rekordów Guinessa wniosek o uznanie jej za najcięższą matkę świata.
Jednak nawet teraz - bez tytułu - Donna na swojej tuszy przyzwoicie zarabia. Zdaniem amerykańskich mediów około 4 tys. dolarów miesięcznie wpada do jej kieszeni dzięki witrynie internetowej, na której można odpłatnie obejrzeć jej zdjęcia i filmiki robione np. podczas posiłków. Biorąc jednak pod uwagę, że na jedzenie wydaje około 750 dolarów tygodniowo, dochód z samej witryny na życie może nie wystarczyć.
Polecamy również:
Donna od dziecka miała nadwagę, jednak największy przyrost wagi zawdzięcza byłemu mężowi. Najpierw tyła z miłości, gdyż małżonek pracujący w restauracji przynosił ukochanej smaczne obiadki. Ona tyła, a on się tym zachwycał. W końcu przestał i Donnę opuścił, a ta z rozpaczy jadła jeszcze więcej. Dziś ma nowego narzeczonego, który zdaniem kobiety zachwycony jest jej figurą, a ona sama czuje się seksowna jak nigdy. I choć o gustach się nie dyskutuje, to o rozsądku można. Szczególnie, że pochłaniająca 12 tys. kalorii dziennie Amerykanka cierpi na cukrzycę.
Choć Donna Simpson ma ambitne plany zostania najcięższą matką świata, nie chce atakować tytułu najcięższej kobiety. W 1987 roku zdobyła go inna Amerykanka, nieżyjąca już Rosalie Bradford, osiągając wagę 473 kilogramów. A podobno ważenie nie odbyło się w okresie jej największego rozkwitu. Ponoć u szczytu wagi Bradford osignęła 544 kilo. Pani Rosalie pobiła też rekord w kategorii najwięcej zrzuconych kilogramów. W 1992 roku najcięższa kobieta świata ważyła już "tylko" 180 kilko.
Kiedy dorośli sami siebie doprowadzają do takich rozmiarów można im współczuć, dziwić się lub po prostu machnąć na to ręką, ale jeśli robią taką krzywdę dzieciom, trudno nie przyłączyć się do coraz głośniejszych w Anglii głosów, by otyłe dzieci odbierać nierozsądnym rodzicom... Przynajmniej tym, którzy nie chcą skorzystać z pomocy i ratować życia swoim tonącym w tłuszczu pociechom.
Matkę Jessici Futtert z Chicago udało się zresocjalizować. Po tym jak dopuściła, by jej siedmioletnia córka osiągnęła wagę 222 kg, przeszła specjalistyczne kursy w szkole rodzicielskiej. Dziewczynka była tak gruba, że gdy trafiła do szpitala nie mogła samodzielnie oddychać. O tym, że mała nie mogła klasnąć w dłonie nad głową, bo tłuszcz uniemożliwiał jej taki ruch, nie warto już nawet wspominać. Jessica swoją tuszę dostała od rodziców w postaci stale serwowanych frytek i pizzy z serem...
Dorosłym udało się tak rozepchnąć żołądek córki, że była w stanie pochłonąć 10 tys. kalorii dziennie. To jakieś 4 razy więcej niż potrzebuje przeciętna dorosła kobieta. Na szczęście lekarzom, za pomocą stosowanej w szpitalu diety udało się doprowadzić dziewczynkę do wagi 55 kg. Niestety czeka ją jeszcze operacyjne pozbycie się nadmiarów rozciągniętej skóry.
Dziewięcioletni Rosjanin Dżambuł Chatochow, nie chce pozbywać się niczego. Ani skóry, ani tłuszczu. Chłopiec waży blisko 150 kg i jest z tego dumny. Dżambuł marzy o karierze zapaśnika i nie przeraża go to, że już w tej chwili waży tyle samo co czterech jego rówieśników. Mama małego Dżambika - bo tak nazywa synka - zapewnia, że chłopiec odżywia się zdrowo, ale nikt nie odmawia mu lodów i słodyczy.
Na tej liście waga 42 kg wygląda jak pomyłka. Chyba, że dotyczy... dwulatki. Tym, którzy akurat nie mają pod ręką małego dziecka, warto podpowiedzieć, że w tym wieku dziewczynki powinny ważyć około 12 - 14 kg. Jednak mała Chinka Pang Ya kocha jeść, a rodzice nie potrafią jej niczego odmówić. I to do urodzenia. Dziewczynka już w wieku 8 miesięcy ważyła 20 kg, czyli tyle co 5 - 6 - latka, ale rodzice za jej otyłość winią genetykę.
Pang, choć sika jeszcze do pieluchy i dopiero niedawno zaczęła sama chodzić, już ma z tym problemy. Każdy ruch utrudnia jej znaczny nadmiar tłuszczu. Lekarze jak dotąd nie znaleźli u Chinki żadnych chorób wywołujących otyłość, jednak są pewni, że jeśli dziecko natychmiast nie przejdzie na bardzo rygorystyczną dietę, tłuszcz ją zabije. Przyglądając się tym pomnikom obżarstwa ochota na jedzenie jakoś odchodzi.
Agata Dutkowska
fot. AFP