Jak ogórek walczy z pomidorem?
O tym, że szkodzą nam nie same produkty spożywcze, a ich połączenia wiadomo nie od dziś. I nie chodzi tylko o polane tłuszczem czy serwowane ze smażonym - również tłustym - mięsem ziemniaki, które w tym zestawie katastrofalnie wpływają na naszą figurę. Sztuka tego co łączyć, a czego nie łączyć jest znacznie bardziej skomplikowana i zaskakująca.
Dlaczego bowiem ziemniaki - same w sobie ani specjalnie tuczące, ani niezdrowe i pyszne masełko - w niewielkich dawkach też nieszkodliwe, razem tworzą mieszankę wybuchową? Osoby obeznane z biologią i chemią z pewnością łatwo znajdą odpowiedź. Reszta ma problem. Bo o ile te kartofle z omastą jakoś nam już wbito do głowy, to mało kto zdaje sobie sprawę, że przygotowując w zamyśle bardzo zdrową sałatkę z pomidorów i ogórków, wprawdzie sobie nie szkodzimy, ale i niczego pożytecznego z takiego śniadania nie mamy. I dlaczego dorzucając do tego biały ser możemy zachorować?
Nikt nie zarzuca oczywiście warzywom czy serkowi braku zalet dla naszego organizmu. Jednak kuchnia, to nie matematyka, tu nie zawsze plus i plus daje wynik dodatni. Jak to działa? Oto kilka przykładów połączeń zdrowych produktów, które w najlepszym razie nam nie pomogą, a w najgorszym zaszkodzą.
Ogórek z pomidorem? Zapomnij!
Sałatka grecka, pomidory z ogórkiem w śmietanie... pychota. Ale jednak bez sensu. Winny jest ogórek. Choć z pozoru bezpieczny - właściwie sama woda z minimalną zawartością kalorii, dla naszego organizmu całkowicie obojętny, ma w sobie coś co odbiera zdrowym składnikom witaminę C. Nie chodzi więc tylko o pomidora, ale także paprykę czy natkę pietruszki - jej bogate źródła. Z badań wynika, że jeden ze składników ogórka - askorbinaza, zawarta w zaledwie łyżeczce soku z tego warzywa, zniszczy całą witaminę C w aż trzech litrach soku z pomidorów. Na szczęście z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Ogórki jadajmy osobno, a do sałatek dodawajmy konserwowe lub kiszone.
Pomidor też nie bez winy
Jeśli odstawiliśmy już surowego ogórka, ratując pokłady witaminy C w pomidorze, możemy się cieszyć pierwszym sukcesem. No, chyba że plastry pomidora położymy na białym serze. Teoretycznie idealnie zdrowy, dietetyczny zestaw. Jednak w parze może nam zaszkodzić. Zawarte w pomidorze kwasy doskonale łączą się z wapniem z sera, tworząc nierozpuszczalne kryształki, które odkładają się w stawach. Sporadyczne raczenie się takim zestawem nie powinno nikomu zaszkodzić, jeśli to jednak stały element naszej diety, to już wiemy dlaczego bolą nas stawy.
Herbata z cytryną - leczy przeziębienie czy wywołuje Alzheimera?
Chyba nikomu z nas nie przyszłoby do głowy, że przygotowując tak pozornie zdrowy napój możemy sobie zaszkodzić. I znów wina nie leży ani po stronie herbaty, ani cytryny. Ryzykowne jest jednak połączenie obu składników. Zawarty w listkach herbaty glin, który może wywoływać chorobę Alzheimera, na szczęście nie jest przyswajalny dla naszego organizmu. Jednak w połączeniu z sokiem z cytryny powstaje łatwo wchłanialny cytrynian glinu. Nie znaczy to jednak, że w trosce o zdrowie już nigdy nie napijemy się ulubionego napoju. Wystarczy pamiętać o kilku zasadach. Najlepiej, żeby herbata nie była zbyt mocna, a sok z cytryny w ilościach umiarkowanych. Do tego najważniejsze - nie wlewamy soku, gdy liście znajdują się jeszcze w herbacie. Robimy to dopiero, gdy usuniemy je z napoju.
Polecamy również:
Co ciekawe herbata nie jest dobrym składnikiem jeszcze jednego często stosowanego zestawu - ciasto i herbata. Takie połączenie nie wywoła wprawdzie żadnych dramatycznych skutków - no chyba że ciasta będzie zbyt wiele i przybędzie nam centymetrów - ale też nie mamy co liczyć na dostarczenie organizmowi potrzebnych witamin i minerałów. Obecne w herbacie garbniki ograniczają wchłanianie do organizmu obecnych w cieście min. białek, wapnia, magnezu, cynku, żelaza i miedzi. Nie mamy też co liczyć, że z drożdżowego wypieku przyswoimy witaminę B1. Jeśli jednak nie potrafimy się oprzeć temu zestawieniu - pijmy przynajmniej słabą herbatę.
Czerwone mięso, czerwone wino - a jednak anemia
Trudno o bardziej naturalne połączenie. Nawet osoby zupełnie nie znające się na trunkach wiedzą, do czerwonych mięs, podajemy czerwone wino. Ponoć nie ma bardziej idealnego połączenia pod względem smakowym. Co więcej czerwone wino w małych ilościach polecane jest nawet ze względów zdrowotnych, a trudno o bogatsze źródło żelaza niż czerwone mięso. Niestety wino - podobnie jak herbata zawiera garbniki ograniczające wchłanianie cennego żelaza. A wiadomo niedobór żelaza równa się anemia.
Grzybki nigdy pod wódeczkę
Na polskich stołach taki obrazek pojawia się dość często. Biesiadnicy z pewnością nie zdają sobie sprawy z tego, że podczas jedzenia ryzykują życie. Szczególnie, gdy jedzą czernidlaka pospolitego. Z grzybie znajduje się bowiem kopryna, związek który zatrzymuje utlenianie alkoholu etylowego na etapie aldehydu. Wypicie wódki, wina czy piwa nawet dwa - trzy dni po zjedzeniu tych grzybów może skończyć się tragicznie.
Nie tak dramatyczne ale również nieprzyjemne skutki łatwo osiągniemy popijając alkoholem dowolne grzyby. Tym razem za sprawą wpływu alkoholu na specyficzne zawarte w grzybach białko. Ścinając je, sprawia że staje się ono niestrawne, a nas czekają ciężkie kłopoty trawienne.
Czego jeszcze powinniśmy unikać?
Nie ma możliwości wymienienia wszystkich połączeń, których powinniśmy unikać w kuchni. Poza tymi dość szczególnymi zestawami, dla zdrowia i smukłej figury, warto choć zapamiętać podstawowe zasady. Najgroźniejsze dla zdrowia jest łączenie białka i węglowodanów.
Dlatego nie jemy mięsa z pieczywem, kaszą czy ziemniakami. Zastąpmy je gotowanymi warzywami - najlepiej zielonymi. Również chleb i ziemniaki pasują do zielonych warzyw. Nigdy jednak nie popijajmy ich mlekiem. Podobnie jaj. Możemy za to łączyć białka z tłuszczami, a tłuszcze z węglowodanami. Czyli albo warzywa i mięso, albo ziemniaki, kasze czy makarony z potrawkami z warzyw. Nigdy wszystko na raz, a będziemy zdrowsi i piękniejsi!
Agata Dutkowska