Dynia obowiązkowa w jesiennej diecie
To jedno z największych warzyw na świecie, a jej żółtopomarańczowy miąższ wykorzystywany jest w setkach przepisów. Jednak dynia w polskiej kuchni wciąż jest niedoceniana. Znamy ją przede wszystkim w marynowanej wersji. Tymczasem to prawdziwa skarbnica cennych składników i warto korzystać z niej jak najczęściej.
Największą jak dotąd dynię wyhodowano w ubiegłym roku w Szwajcarii, ważyła ponad tonę – dokładnie 1053,5 kg! Można sobie tylko wyobrazić, ile potraw można było z niej ugotować. Dynię hoduje się niemal na wszystkich kontynentach. Niestety dziś wielu kojarzy ją głównie jako symbol Halloween. W Polsce pojawiała się w XVII w., ale dotąd nie zdobyła popularności, na jaką zasługuje. A jak podkreślają kucharze i entuzjaści zdrowego żywienia to warzywo, z którego można wyczarować niemal wszystko.
- W mojej kuchni używam dyni dość często. Jest to bardzo wdzięczne warzywo, z którego można przygotować niemalże wszystko. Niestety w Polsce najczęściej jadana jest w marynacie, a przecież można z niej przygotować pyszny krem, placek na słodko, hinduskie curry czy purée, które pięknie urozmaici nawet zwykły schabowy. Reasumując, dynia to niedoceniany w naszym kraju składnik, który serdecznie polecam - mówi Piotr Siebielec z Restauracji Coco w Gdyni.
Na pewno warto włączyć dynię do jadłospisu także ze względów zdrowotnych. Zacznijmy od tego, że jej miąższ pełen jest beta-karotenu, który nasza wątroba przekształca w witaminę A (100 g zapewnia połowę dziennego zapotrzebowania dorosłej osoby). Ta z kolei niezbędna jest do prawidłowego widzenia oraz utrzymania właściwego stanu nabłonka skóry i błon śluzowych - jedzenie nawet niewielkiej ilości dyni powoduje, że po kilku tygodniach skóra wygląda na bardziej opaloną. Znajdziemy w niej też inne witaminy: B1, B2, PP, E i C. Ma więc w sobie przeciwutleniacze, które ochraniają komórki przed toksycznym działaniem wolnych rodników oraz innych szkodliwych związków, a co za tym idzie - przeciwdziałają nowotworom oraz hamują ich rozwój.
Poza tym dynia ma sporo potasu (340 mg/100 g), wapnia (21 mg), fosforu (44 mg), a zupełnie pozbawiona jest sodu. Świetnie sprawdza się więc w diecie osób cierpiących na nadciśnienie. Ma odczyn zasadowy, dzięki czemu neutralizuje problemy związane z przewodem pokarmowym. Jedząc dynię nie zrujnujemy też sylwetki. 100 g to zaledwie 28 kcal.
W kuchni możemy wykorzystać nie tylko pomarańczowy miąższ. Warto też wspomnieć o pestkach dyni. Hamują procesy starzenia organizmu, zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe, fitosterole, a także bardzo ważny cynk (pomocny w schorzeniach prostaty). Chrupanie pestek dyni zaleca się przy schorzeniach pęcherza i dróg moczowych. Ponadto są skuteczne w walce z trądzikiem, korzystnie działają na porost włosów i paznokci.
Z nieprażonych pestek dyni tłoczony jest też olej na zimno - ma ciemnozielonobrązowy kolor i lekko orzechowy zapach. Zawiera głównie kwasy linolowy i oleinowy, a także do 25 proc. kwasu palmitynowego (kwas nasycony), bogaty jest w witaminę E. Zawiera także polifenole roślinne i beta-karoten. Dodatkowo w oleju znajdziemy witaminy z grupy B - tiaminę, ryboflawinę oraz pirydoksynę. Spożywamy go na surowo – dodajemy do sałatek, ewentualnie po lekkim podgrzaniu jako dodatek do zup lub sosów.
Spośród niemal 800 gatunków dyni, na co dzień w kuchni wykorzystujemy zazwyczaj dwa - dynię olbrzymią, zwyczajną i piżmową. Choć w ekstremalnych warunkach z dyni olbrzymiej może wyrosnąć prawdziwy pomarańczowy gigant, podczas gotowania sięgamy po mniejsze egzemplarze.
Jak wspomniał Piotr Siebielec, dynię można jadać na wiele sposobów. Smakuje w wersji wytrawnej i na słodko. Jest uniwersalna, a jej smak w prosty sposób zmieniamy dodawanymi przyprawami. Dobrze nadają się do przygotowywania potraw, które są kojarzone z trendem slow food. Zupa krem, purée, racuchy, marmolada, ciasto, tarta, pierogi, a nawet azjatycki makaron z dynią i z dodatkiem mleka kokosowego - z dyni w kuchni wyczarować można niemal wszystko. W kuchni meksykańskiej podaje się ją też z czekoladą.
Warzywo można też z powodzeniem mrozić np. po wcześniejszym podduszeniu i zmiksowaniu lub też pokrojeniu na kawałki. Świetnie też smakują soki z dyni, a specjalnie przygotowane przetwory (bez przypraw) można podawać niemowlętom.
Do jedzenia dyni zachęcać może też jej cena. Właśnie teraz warzywo jest najtańsze. Za kilogram zapłacimy od 1,50 do 7 zł. Cena zależy od gatunku dyni i miejsca, gdzie robimy zakupy. Nie zapominajmy przy tym, że pomarańczowe warzywo nie musi kojarzyć się tylko z jesienią. Przechowywane w odpowiednich warunkach przetrwa nawet zimę. Owoce odmiany Ambar bez problemu wytrzymują do marca.
ml/mmch/kuchnia.wp.pl