Pani Małgorzata Cerbin z Sulęcina z serami pracuje już od lat. Jej wiedza, unikalna technika i zmysł smaku sprawiły, że wieść o jej wyrobach niesie się po całej Polsce. To jednak nie masowa produkcja, a unikalna, rzemieślnicza jakość sprawia, że klienci tak cenią jej produkty.
Serowarstwo w Polsce ma się naprawdę dobrze, a coraz więcej osób z chęcią sięga po rzemieślnicze wyroby, ceniąc jakość i tradycyjny sposób wytwarzania. Doskonale wie o tym pani Małgorzata Cerbin z Sulęcina (województwo lubuskie), której serowarnia działa w pełnej zgodzie z naturą. Co tydzień spotkać ją można na lokalnym rynku. Zanim jednak pojawi się wraz ze swoimi serami, w punkcie sprzedaży natychmiast zaczyna formować się duża kolejka. Wszyscy panią Małgosię doskonale znają.
Mistrzyni serowarstwa ma absolutną kontrolę nad produktem na każdym etapie jego powstawania. I mowa tutaj nie tylko o samej produkcji sera. Pani Cerbin uosabia filozofię slow food, dbając o jakość surowca u samego źródła. Na polach wysiewa zboże, którym karmi później swoje krowy, a razem z najbliższą rodziną zajmuje się później dojeniem i wyrabianiem serów. Swoją wiedzą i pasją chętnie dzieli się z innymi, organizując warsztaty czy po prostu służąc dobrą radą.
Ta dbałość o detale ma bezpośrednie przełożenie na jakość. Produkcja odbywa się w rytmie natury — kiedy krowy potrzebują odpoczynku lub cykl laktacyjny się zmienia, serów jest mniej. Pani Małgosia stawia na jakość.
Sery z małej serowarni
Serów u pani Cerbin zdecydowanie nie brakuje. Bardzo dużą sympatią wśród klientów cieszy się tradycyjny twaróg i sery podpuszczkowe, często posypane aromatycznymi ziołami lub suszonymi pomidorami. Rzeszę fanów zjednał sobie także ser wędzony i ricotta. W osobnym pomieszczeniu dojrzewają wielkie kręgi żółtego sera, czekające na osiągnięcie idealnej dojrzałości. Właścicielka serowarni nie boi się eksperymentów – produkuje także sery pleśniowe, a i te żółte wzbogaca o nietypowe dodatki, takie jak mięta.
Pani Małgosia stawia na lokalność i bezpośredni kontakt z klientem. Wyroby sprzedaje bezpośrednio w gospodarstwie, w razie potrzeby bez problemu pakuje je także próżniowo. Klienci sery zabierają nawet za granicę czy w dalsze części kraju.
Bez pośpiechu, z poszanowaniem produktu - tak wygląda prawdziwe rzemiosło.