Pomidorówka to coś więcej niż zupa. Może uratować życie
Czy można kochać zupę? Tak, można. A Monika Bagińska-Majewicz jest tego świetnym przykładem. Prowadzi bloga o zupach pomidorowych i wszystkim, co z nimi związane, a samą siebie nazywa największą fanką pomidorów. Opowiedziała nam o swojej przygodzie z pomidorami w tle, o najlepszej zupie, która ratuje życie i o najbardziej wychuchanych i wyczekiwanych pomidorach pod słońcem.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
*Wirtualna Polska, Karolina Wójciga: Jak to się stało, że zaczęłaś prowadzić bloga o pomidorówkach? *
Monika Bagińska-Majewicz: To było kilka lat temu podczas wakacji. Byliśmy w restauracji w Mostarze (Bośnia i Hercegowina) i wtedy ja, z dość obszernego menu dań kuchni bośniackiej, których nazwy widziałam pierwszy raz na oczy i przecież żal nie spróbować, wybieram... pomidorową! (śmiech). Drugiego dnia na plaży szkicowałam już logo bloga, rozpisywałam kategorie i szukałam wolnej domeny.
Od zawsze lubiłaś pomidory?
Oj tak! Myślę, że na zawsze zapisał mi się w pamięci zapach i smak pomidorów, jedzonych prosto z wyższego wtedy ode mnie krzaka, w szklarni w ogrodzie rodziców. A zwykła kanapka z pomidorem nie znudzi mi się nigdy.
Co sądzisz o grze w pomidora? Bawiłaś się w nią w dzieciństwie?
Wiesz, nie pamiętam, chyba nie. Obecnie jednak zdarza mi się wyrazić niechęć do kontynuowania niektórych tematów, właśnie przez krótkie "pomidor". Szczególnie w komunikowaniu się w social mediach, w których zdecydowanie unikam "niesmacznych" tematów.
Mogę zapytać, co robisz na co dzień?
Oczywiście. Na co dzień nie jestem związana z branżą gastronomiczną. Zajmuję się projektowaniem graficznym i fotografią. Prowadzę własną firmę i mam to szczęście, że lubię swoją pracę. Prywatnie kocham czas spędzany z mężem, Wrocław i spotkania z przyjaciółmi, których już od dawna nie dziwi, że fotografuję większość z tego, co jem.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Na swoim blogu publikujesz nie tylko przepisy na dania, w których główną rolę odgrywa pomidor, ale także recenzje lokali gastronomicznych i pojedynczych pomidorówek, które możemy w nich zjeść. Czy myślisz, że w restauracji znajdziemy zupę pomidorową smaczniejszą niż u mamy?
Nie ma takiej opcji! Absolutnie nie tego szukam w odwiedzanych przeze mnie restauracjach czy barach mlecznych. Pomidorówka mamy jest bezkonkurencyjna, bo w składnikach jej przepisu zawsze jest coś więcej niż tylko produkty. Wiesz co mam na myśli. To jak ta pomidorowa, o której pisała Osiecka - taka pomidorówka, która potrafi uratować życie.
Najlepsza zupa pomidorowa jaką w życiu jadłaś?
I tu właśnie musi pojawić się pewne rozróżnienie, którym posługuję się także na swoim blogu. Najlepszą pomidorową, taką na mięsno-warzywnym wywarze, zabielaną śmietaną, z makaronem, natką pietruszki i marchewką, robi moja mama. Dla ciebie pewnie mistrzem pomidorówki jest twoja mama, dla kogoś kto to czyta jego babcia. To trochę jak z pierogami. Generalnie dla mnie porównywanie smaków domowego jedzenia z daniami restauracyjnymi to jakaś pomyłka, więc… prowadzę subiektywny ranking, ale kremów z pomidorów. Sama nigdy w życiu nie ugotowałam tradycyjnej pomidorowej, ale na krem, mam już swój własny, sprawdzony przepis. Co do najsmaczniejszego kremu z pomidorów, to jako pierwszy przychodzi mi do głowy ten, który jadłam w La Maddalena, we Wrocławiu. Pyszny, aromatyczny z bazylią i mozzarellą – polecam. Osobiście jednak marzy mi się spróbować takiego prawdziwego crema di pomodoro, od prawdziwej, włoskiej mammy. To pewnie za jakiś czas i z pewnością także znajdzie się na blogu.
Pomidorówka z ryżem czy makaronem?
Lubię te kontrowersyjne pytania (śmiech). Zadałam je kiedyś na fanpage’u Pomidorówek i zdania były mocno podzielone. Ostatecznie większością głosów wygrała pomidorowa z ryżem, jednak komentarz, który szczególnie mnie rozbawił, to zdanie Marcina: "Nienawiść do pomidorowej z ryżem – tak zostałem wychowany" (śmiech). Ja również wybieram wersję z makaronem.
Koncentrat pomidorowy czy przecier ze świeżych pomidorów?
Nie używam koncentratu pomidorowego. Najczęściej do dań dodaję pomidory z puszki lub passaty. Idę na ilość i jakość. A jeżeli już przecier pomidorowy, to tylko z domowych produkcji. Na szczęście w rodzinie mam kilka dealerek (śmiech).
Co sądzisz na temat, można powiedzieć, tradycyjnej już polskiej, poniedziałkowej pomidorówki przygotowywanej na bazie niedzielnego rosołku. Też tak robisz?
Jak wspomniałam wcześniej, tradycyjna pomidorowa tylko u mamy, ale przy okazji tego pytania przypomniał mi się zabawny fakt. Znasz pewnie (cały internet zna) hit "Pomidorowa" Letniego, Chamskiego Podrywu. Kiedy opublikowali go na YouTubie, dostałam masę wiadomości od znajomych i fanów Pomidorówek z linkiem do tego numeru. Zawsze mnie to rozczula, kiedy dostaję wiadomości, w których smakowite zdjęcia zup, kremów, pizzy, a także wszystkiego innego, co z pomidorami.
Gdzie zaopatrujesz się w pomidory? A może sama je hodujesz?
Mam swój ulubiony, całkiem niepozorny warzywniak we Wrocławiu, który w sezonie zawstydza inne ilością różnych odmian pomidorów. Co do hodowli, mam aż dwa krzaki na balkonie. Są z nich co roku najbardziej wychuchane i wyczekane pomidory na świecie (śmiech).
Zobacz także wideo: Pyszna przekąska z pomidorami w roli głównej. Mniam!
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.