Polacy popełniają prosty błąd i rujnują swoje nerki. Dietetyczka załamuje ręce
W pogoni za szybką utratą wagi wielu Polaków nieświadomie obciąża swoje nerki. Dietetyczka ostrzega przed pięcioma powszechnymi błędami, które mogą prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.
Odchudzanie często kojarzy się z rygorystycznymi dietami i intensywnymi ćwiczeniami. Jednak nieprzemyślane podejście do redukcji wagi może mieć negatywny wpływ na nasze zdrowie, zwłaszcza na nerki. Dr n. med. Paulina Borek-Trybała, dietetyk medyczny, wskazuje na pięć najczęstszych błędów popełnianych podczas odchudzania, które mogą prowadzić do uszkodzenia nerek. Warto przyjrzeć się tym zaleceniom, aby uniknąć poważnych konsekwencji zdrowotnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ser twarogowy połącz z innym nabiałem. Wyjdzie najlepszy sernik na zimno z truskawkami
Odchudzanie bez kontroli? Nerki ci tego nie wybaczą
Zaczynasz nową dietę? Świetnie. Ale jeśli robisz to z marszu, bez jakiejkolwiek diagnostyki, to równie dobrze możesz zamknąć oczy i liczyć na cud. Organizm nie jest maszyną, a nerki to jego bardzo wrażliwy filtr. Dieta wysokobiałkowa, modna wśród osób trenujących i odchudzających się, to dla tych narządów niezły wycisk. Gdy ilość białka przekracza 1,2 g na kg należnej masy ciała, rośnie ryzyko przeciążenia układu wydalniczego. Zamiast oczyszczać organizm, nerki zaczynają się buntować. Nadmiar produktów przemiany białek musi być wydalony, ale jeśli nerki nie wyrabiają, te produkty kumulują się w organizmie. Pierwsze objawy? Senność, osłabienie, bóle głowy.
W dodatku wiele osób myśli, że skoro mięso syci, to wystarczy, zamiast warzyw i węgli jeść więcej kurczaka, jajek i odżywek. I tu pojawia się problem. Brak równowagi w makroskładnikach, niedobory błonnika i witamin, a do tego odwodnienie to klasyczny przepis na spowolnienie filtracji nerkowej. Dr Borek-Trybała zaleca: zanim cokolwiek zmienisz w diecie, zrób eGFR, kreatyninę i badanie ogólne moczu.
Dieta z internetu a zdrowie nerek
Wpisujesz "szybkie odchudzanie" w Google i wyskakuje ci tysiąc pomysłów: keto, głodówka, dieta zupy kapuścianej, post przerywany, sokowa. I każda z nich obiecuje cuda. Problem w tym, że żadna nie bierze pod uwagę twojego stanu zdrowia. Diety wysokotłuszczowe, jak nieprzemyślana keto czy carnivore, mogą prowadzić do wzrostu kwasu moczowego i rozwoju kamieni nerkowych. Tłuszcze nasycone i nadmiar mięsa bez balansu z warzywami powodują, że nerki dostają sygnał: coś tu nie gra.
Do tego dochodzą produkty przetworzone. Konserwanty, fosforany, sód: to wszystko obciąża filtrację. Nerki muszą radzić sobie nie tylko z nadmiarem makroskładników, ale i dodatków do żywności. Nawet jeśli kalorie się zgadzają, to chemia w jedzeniu robi swoje. A przecież wielu ludzi nawet nie pije wystarczająco dużo wody. Dwa kubki kawy, sok z kartonu i tyle. Bez nawodnienia żadna dieta nie zadziała, a nerki się zbuntują.
Dodatkowo wiele osób robi ogromny deficyt, na przykład 1000 kcal dziennie, bo "trzeba szybko". Tyle że organizm wtedy przechodzi w tryb przetrwania. Mięśnie się rozpadają, rośnie poziom toksyn, a nerki próbują ratować, co się da. Katabolizm to nie tylko strata mięśni, ale też bezpośrednie obciążenie dla układu wydalniczego. A potem zdziwienie, że czujesz się gorzej, mimo że waga spadła. I tu pojawia się kolejny haczyk. Może dojść do takiej sytuacji, że na jakiś czas waga się zatrzyma. I wtedy dieta mnóstwa osób wygląda tak, że jeszcze bardziej obcinają sobie kalorie. To również nie sprzyja zdrowemu odchudzaniu.