Owoce, których lepiej nie jeść zimą
Nie ulega wątpliwości, że owoce – skarbnica cennych składników odżywczych – powinny regularnie gościć w naszym jadłospisie. Także zimą, choć o tej porze roku nie wszystkie są zalecane. Których produktów lepiej unikać, gdy za oknem pada śnieg, a temperatura spada poniżej zera?
Arbuz
Kiedyś można go było kupić wyłącznie w lecie, dziś jest dostępny niemal przez cały rok. Zimą pojawiają się w sklepach arbuzy pochodzące z odległych plantacji, choćby brazylijskich. Czy warto się na nie skusić? Niespecjalnie. Po pierwsze, nie zachwycają zwykle smakiem, gdyż są zbierane nie w pełni dojrzałe. Po drugie, długa podróż wymaga stosowania chemicznych środków konserwujących, co może niekorzystnie wpływać na nasze zdrowie.
Warto też pamiętać, że arbuz to produkt o właściwościach wyziębiających organizm, co zimą trudno uznać za zaletę. Już twórcy starożytnej medycyny chińskiej twierdzili, że o tej porze roku należy unikać przysmaków wychładzających, które obciążają żołądek i spowalniają procesy trawienne.
Kiwi
W ostatnich latach jagody kilku gatunków roślin z rodziny aktinidia, najczęściej smakowitej i chińskiej, stały się jednym z ulubionych zimowych owoców w Polsce. Pod brązową, "omszałą" skórką skrywają szmaragdowy, galaretowaty miąższ o słodkim, orzeźwiającym smaku.
Co się stanie, jeśli codziennie będziesz jeść dojrzałego banana?
Kiwi to bogate źródło cennych składników odżywczych, w tym witaminy C. Dlaczego zatem zimą nie należy zbyt często sięgać po ten owoc? Wykazuje bowiem właściwości wychładzające organizm. Kiwi jest też dość silnym alergenem, o czym powinny pamiętać osoby o skłonności do reakcji uczuleniowych.
Truskawki
Przed laty raczyliśmy się nimi tylko latem, dziś truskawki możemy kupić nawet w styczniu czy lutym. Tylko, po co? Pochodzące z dalekich krajów owoce, zbierane zazwyczaj przed osiągnięciem dojrzałości, nie posiadają walorów smakowych czy aromatycznych.
Jakby tego było wzrost truskawek jest zwykle sztucznie pobudzany. Nic dziwnego, że truskawki do dawna królują w rankingu amerykańskiej agencji Environmental Working Group, która co roku przedstawia tzw. parszywą dwunastkę, czyli listę produktów o największym stężeniu pestycydów. Część z przebadanych owoców zawierała nawet 20 niebezpiecznych substancji – ich nadmierne spożycie sprzyja rozwojowi nowotworów, cukrzycy, zaburzeń pracy układu nerwowego oraz systemu hormonalnego. Szczególnie zagrożone są kobiety w ciąży oraz małe dzieci.
Ananas
Jest bardzo słodki, soczysty i orzeźwiający, a dodatkowo bogaty w cenne witaminy oraz minerały. Problem w tym, że zimą najczęściej sięgamy po ananasa w puszce, a tego typu przetwory owocowe kryją potężną dawkę cukru, który fatalnie wpływa na zdrowie. O tej porze roku wykazujemy zazwyczaj mniejszą aktywność fizyczną, dlatego nie jesteśmy w stanie spalić tych "nadwyżek energetycznych", czego konsekwencją bywają nadprogramowe kilogramy.
Owoce w puszce mają jeszcze jedną wadę. Wnętrze metalowych opakowań często pokrywa się bisfenolem A – związkiem chemicznym, który ma chronić zawartość przed kontaktem z metalem. Przeprowadzane w ostatnich latach badania naukowe wykazały, że konsekwencjami jego długotrwałego wchłaniania przez organizm bywają: otyłość, zaburzenia hormonalne, a nawet zwiększone ryzyko pewnych nowotworów. Dlatego sięgając po owoce w puszce, wybierajmy te, na opakowaniach których widnieje informacja "Bisphenol A free" albo "BPA free".
Grejpfrut
Owoce cytrusowe często pojawiają się zimą na naszych stołach. Nie tylko ze względu na orzeźwiający smak, ale również wartości odżywcze – to przecież bogate źródło potrzebnej organizmowi witaminy C, a także beta-karotenu czy błonnika pokarmowego.
Jednak grejpfrut jest zaliczany do owoców wykazujących właściwości wyziębiające, których należy unikać, gdy temperatura spada poniżej zera. Według twórców tradycyjnej medycyny chińskiej jego trawienie jest wówczas dużym wyzwaniem dla żołądka.
Banan
W czasach PRL-u był produktem luksusowym, dziś sięgamy po ten pochodzący z tropików owoc częściej niż po rodzime jabłka i gruszki. Także zimą, choć o tej porze roku banan okazuje się niekiedy kiepskim wyborem, ponieważ należy do produktów o działaniu wyziębiającym. Stanowi również skarbnicę potasu, który oczywiście dobroczynnie wpływa na organizm, ale jednocześnie może zaburzać proces termoregulacji, np. obniżając temperaturę ciała, co w styczniu czy lutym nie jest pożądane.