Znany dietetyk wskazał danie z PRL-u. Zapomniane, a wspiera regenerację chrząstki stawowej
Dla jednych to danie jest reliktem przeszłości, inni do dziś chętnie wracają do przepisu. Dietetyk podpowiada, że to nie tylko smak wspomnień, ale również sposób na to, by wesprzeć stawy.
Znany dietetyk i specjalista żywność, dr Bartek Kulczyński, wziął pod lupę kultowe dania z czasów PRL. Na liście polecanych przez niego potraw pojawił się galart, znany także pod nazwą zimne nóżki lub galareta. Dawniej obowiązkowo pojawiał się na prywatkach, umilał rodzinne spotkania i święta. Mięso zatopione w galaretce z dodatkiem żelatyny okazuje się być nie tylko smaczne, ale również całkiem zdrowe.
Chleb w jajku z czasów PRL w wersji premium. Znika z talerzy w mgnieniu oka
Czy galart jest zdrowy?
W galaretce znaleźć można przede wszystkim mięso z nóg wieprzowych lub golonki, kawałki marchewki oraz pietruszki i żelatynę połączoną z wywarem. Na pierwszy rzut oka to połączenie może nie wyglądać zachęcająco, ale zdecydowanie nie brakuje amatorów galartu. I bardzo dobrze, bo kultowy przysmak z PRL zachwyca nie tylko smakiem.
Nogi wieprzowe, czyli główne składniki galartu, na co dzień nie budzą za wiele entuzjazmu wśród dietetyków, a i samo danie nie jest bogate w składniki odżywcze. Jest za to źródłem kolagenu.
- Nogi wieprzowe i żelatyna dostarczają pewnej ilości kolagenu, a konkretnie aminokwasu o nazwie prolina, który wspiera stawy – podpowiada Bartek Kulczyński.
Dietetyk podkreśla, że nie jest to najlepszy możliwy sposób na dostarczanie kolagenu, ale warto wziąć to pod uwagę podczas jedzenia galarety.
- Spożywanie wspomnianej potrawy nie jest zbyt skutecznym sposobem na poprawę zdrowia stawów, choć niewielkie pierwiastek korzyści może rzeczywiście wnieść - zaznacza.
Kolagen w diecie
Skoro galareta ma jedynie "niewielki pierwiastek korzyści", warto w codziennej diecie szukać lepszych i bardziej skoncentrowanych źródeł kolagenu oraz składników wspierających jego syntezę. Sam galart może być za to ciekawym i smacznym uzupełnieniem. Najskuteczniejszym naturalnym źródłem kolagenu jest długo gotowany wywar na kościach szpikowych, szponach kurczaka czy głowach ryb. Im dłuższy czas gotowania, tym więcej kolagenu i proliny wydostaje się do bulionu. Taki bulion można pić jak rosół lub wykorzystywać jako bazę do zup i sosów.
Samo spożycie kolagenu to jedno, ale równie ważne jest to, czy organizm jest w stanie go wykorzystać. Witamina C jest niezbędna do prawidłowej syntezy kolagenu w organizmie i działa jak klej łączący aminokwasy we włókna kolagenowe. Dlatego warto sięgnąć po natkę pietruszki do galaratu czy rosołu, dorzucić czerwoną paprykę do sałatki czy w ramach przekąski wybierać czerwone owoce i jagody.