Kontrowersyjne zapachy. Czy na pewno chcesz to zjeść?
None
Natto
Oślizgłe i sfermentowane ziarenka soi to popularne śniadanie Japończyków. Jada się je też z ryżem, dodaje do sushi lub makaronu. Lepkie, glutowate i ciągnące się danie nie jest zbyt zachęcające. Jednak soję natto uznaje się w Japonii za jeden z najzdrowszych produktów fermentowanych, wyprzedza pod tym względem nawet miso. Co prawda i u nas można spróbować tego smakołyku, ale "niestety" przemysłowa wersja pozbawiona jest już charakterystycznego zapachu.
ad/mmch
Polecamy również: Robaki na obiad
Durian
Ten południowo-azjatycki owoc naszpikowany kolcami jest przez koneserów uwielbiany. Jednak jego zapach, przypominający niektórym smród gnijącej cebuli, a jeszcze innym fetor ulatniający się z worka wypełnionego starymi, przepoconymi skarpetami, potrafi odstraszyć nawet najbardziej zagorzałych smakoszy niecodziennego jedzenia. Nie wniesiemy duriana na pokład samolotu, ba, nawet mogą nas nie wpuścić, jeśli właśnie skończyliśmy jeść ten owoc! A smak durian ma boski. To połączenie truskawek, kremu waniliowego i ananasa w jednym. Tylko ten smród!
Polecamy również: Robaki na obiad
Vieux Boulogne
Specjał ten sprzedawany jest prawie wyłącznie we francuskim mieście Boulogne, bo transport produktu możliwy jest wyłącznie w szczelnie zamkniętych pojemnikach, co z kolei powoduje utratę smaku. To zdecydowanie najbardziej cuchnący ser na świecie. I udowodniono to nawet naukowo. Na Cranfield University w Wlk. Brytanii przeprowadzono specjalne testy - zarówno z udziałem chętnych, którzy sprawdzali "smrodliwość" serów organoleptycznie, jak i z udziałem "elektronicznego nosa", który zbadał je komputerowo. To był bezsprzecznie numer 1 na liście. Nadzwyczajny zapach pochodzi od piwa, w którym każdy serek jest myty w trakcie dojrzewania. Z ostrym aromatem kontrastuje delikatny, mleczny smak.
Polecamy również: Robaki na obiad
Asafetyda
Ta najbardziej cuchnąca przyprawa świata jest obecnie prawie w każdym daniu indyjskim. Śmierdzi bowiem jedynie w stanie surowym, a w potrawie jej zapach miesza się z zapachem przypraw i nie jest tak dokuczliwy. Z powodu właśnie zapachu nazywana jest także "czarcim łajnem" lub "śmierdzącym paluchem". Używany jest także w celach zdrowotnych - przy walce ze wzdęciami. Bardzo często Indusi dodają asafetydę do dań z fasoli czy soczewicy - poprawia się dzięki niej trawienie. Zapach ma tak intensywny, że nawet na targach sprzedawana jest osobno, żeby nie zabijać aromatu innych przypraw.
Polecamy również: Robaki na obiad
Narezushi
Dzisiejsze sushi u swojego zarania wyglądało zupełnie inaczej. W drewnianych beczkach japońscy rybacy konserwowali ryby, przekładając je ryżem. To wszystko fermentowało kilka miesięcy. Dziś takie sushi robi się w niewielu miejscach, bo zapach tego specjału zwala z nóg. Nadal można tego protoplastę sushi zjeść np. na japońskiej wyspie Biwa, gdzie dzwonki z karpia przekładane ryżem fermentują trzy lata zanim trafią na talerz.
Polecamy również: Robaki na obiad
Śmierdzące tofu
Już nazwa wskazuje, że nie jest to przysmak dla wszystkich wegetarian. Zapach tego tofu wytrzymają tylko najbardziej mężni z mężnych. Przygotowuje się go mocząc zwyczajne tofu (czyli serek z soi) przez kilka miesięcy w solance z ziołami, warzywami i suszonymi krewetkami. Po wyjęciu z pojemnika smaży się takie tofu w gorącym tłuszczu, a następnie zjada z plasterkiem ostrej papryki. Nie wolno smażyć go w domu! Zapach będzie utrzymywał się bardzo długo.
Polecamy również: Robaki na obiad
Lutefisk
Jedna z tradycyjnych potraw serwowanych w Norwegii. Funkcjonuje także pod nazwą "ryby mydlanej". Przygotowywana jest z solonego i suszonego na wietrze dorsza, który potem moczony jest w wodzie, a następnie przez 2-3 dni leżakuje w ługu sodowym. W efekcie ryba zmienia swoją konsystencję na galaretowato-mydlaną. Podaje się ją po krótkim gotowaniu na parze lub pieczeniu w folii. Trzeba pamiętać, aby do jedzenia nie używać srebrnych sztućców, bo na pewno zostaną zniszczone przez silne reakcje chemiczne. Danie nie pachnie najlepiej, więc po konsumpcji wszystkie naczynia jak najszybciej trzeba umyć i spłukać octem.
ad/mmch
Polecamy również: Robaki na obiad
Pasta z krewetek
Nieodzowny składnik każdego azjatyckiego dania. Kiedyś robiło się ją w sposób niezwykle prosty: złowione krewetki zawijano w liście i zakopywane na plaży na kilka miesięcy. Krewetki rozkładały się, tworząc czerwono-brunatną masę. Dziś robi się ją przemysłowo, ale na podobnej zasadzie. Smród pasy krewetkowej jest wyjątkowo intensywny, maskuje go tylko zapach mleka kokosowego.
Polecamy również: Robaki na obiad