Jak pokroić chleb? Trudna sztuka pierwotnej czynności
Krojenie chleba to czynność towarzysząca nam od wieków, tak pierwotna, jak samo mielenie ziaren zbóż na żarnach i pieczenie chleba. Choć dziś w sklepach możemy bez trudu dostać pieczywo krojone bądź skorzystać z krajalnicy, to wciąż najlepiej smakuje chleb pokrojony własnoręcznie.
Poprzednik chleba, czyli płaskie podpłomyki, później pieczone przez gospodynie, również gdy pozostało z pieczenia ciasto chlebowe, nie wymagają krojenia. Podobnie jak znane na Bliskim i Dalekim Wschodzie różnego typu płaskie chlebki – lawasze, naan, pita i inne. Ale nasz polski, tradycyjny chleb, zakorzeniony w naszej podświadomości jak nic innego, wymaga umiejętności krojenia na zgrabne kromki.
Czy macie w pamięci taki obraz? Starsza kobieta lub mężczyzna opiera niemały bochen na piersi i kroi solidną porcję? Jest to niezła metoda, ale w XXI wieku niejako nie do przyjęcia dla nas.
Co jest alternatywą? Mamy kilka mniej i bardziej oczywistych patentów na pokrojenie tradycyjnego, owalnego chleba.
Jak przechowywać pieczywo?
- Na boczek. Nie kładź bochenka na płasko, lecz na boku. Pod tym kątem nóż z łatwo wbije się w pieczywo, łatwiej będzie je również pokroić.
- Na sztorc. Postaw chleb na sztorc i sprawnym ruchem przekrój cały bochenek wzdłuż na dwie równe części. Teraz każdą z nich możesz z łatwością pokroić na małe kromki.
- Nóż. Jak często łapiesz pierwszy lepszy nóż? To błąd, notorycznie popełniany przez większość z nas. Wbrew pozorom dobór noża jest kluczowy – pieczywo kroimy wyłącznie nożem z ząbkami.
- Deska. Poza wspomnianą już archaiczną metodą "chlebem w pierś" lubimy położyć bochenek na blacie lub talerzu. A drewniana deska to podstawa – sprawi, że chleb nie będzie się przemieszczał po blacie, co usprawni proces krojenia go na kromki.
- Za gorący! Kochamy świeży chleb, prosto z pieca (to znaczy – z piekarni). Niestety źle się kroi. Warto zapanować nad apetytem (i emocjami), bo ostudzony chleb łatwiej pokroić na ładne, równe kromki.
Zobacz także: