Dlaczego lubczyk powinien często gościć w naszej kuchni?
Aromatycznemu ekstraktowi z korzenia tej rośliny swój niepowtarzalny smak zawdzięcza słynna przyprawa maggi, a także kostki bulionowe, chętnie stosowane w kuchni. Jednak nie musimy spożywać lubczyku tylko w przetworzonej formie. Wystarczy zasadzić go w doniczce na parapecie, by cieszyć się niezwykłymi walorami jednego z najsłynniejszych naturalnych afrodyzjaków.
Niewiele roślin otacza tak wiele legend i przesądów. Niepozorny lubczyk, który przed wiekami przywędrował do Europy z terenów dawnej Persji, już przez starożytnych Rzymian był uznawany za roślinę o silnych właściwościach leczniczych i… rozbudzających uczucia.
Za afrodyzjak uchodziła również w dawnej Polsce. Korzeń był obowiązkowym składnikiem miłosnych eliksirów aplikowanych wybrańcom serca. Liście lubczyku wplatano we włosy i suknie panien młodych, co miało zapewnić im powodzenie w małżeństwie. Dziewczynki zaraz po urodzeniu kąpano w wodzie z dodatkiem aromatycznej rośliny, wierząc, że dzięki temu będą miały szczęście w miłości.
Znacznie później odkryto kulinarne właściwości lubczyku. Jego wielka kariera w kuchni rozpoczęła się tak naprawdę dopiero pod koniec XIX wieku, gdy Szwajcar Julius Maggi zaprezentował płynną przyprawę, której podstawą był ekstrakt z korzenia tej rośliny. Produkt okazał się wielkim hitem i do dziś jest chętnie stosowany do wzmacniania smaku potraw, a sklepowe półki uginają się pod ciężarem przypraw typu „maggi” i innych tego typu artykułów, np. kostek bulionowych.
Jednak dzisiaj w składzie tych produktów lubczyk jest często zastępowany glutaminianem sodu oraz innymi chemicznymi dodatkami. Dlatego tym bardziej warto poznać i docenić walory rośliny, która bywa nazywana po prostu maggi.
Zdrowy korzeń
Lubczyk należy do rodziny selerowatych i jego liście bardzo przypominają nać selera – są duże, ciemnozielone, podwójnie lub pojedynczo pierzaste i zakończone wycięciami. W kuchni możemy także wykorzystywać łodygi, nasiona i korzeń, który wykazuje najwięcej właściwości leczniczych. Zawiera przede wszystkim olejki eteryczne, cenne kwasy organiczne, duże ilości skrobi oraz fitosteroli (roślinne sterydy obniżające poziom złego cholesterolu, chroniące przed chorobami serca i zapobiegające problemom z prostatą, a także pozytywnie oddziałujące na zewnętrzne warstwy skóry).
Korzeń lubczyka (zarówno świeży, jak i suszony) korzystnie wpływa na układ moczowy i łagodzi bóle menstruacyjne. Posiada też dobroczynne działanie w przypadku nieżytu nerek. Aromatyczne liście tej rośliny poprawiają przemianę materii, oczyszczają organizm z toksyn, pobudzają apetyt i są naszymi sprzymierzeńcem w zmaganiach z wzdęciami, niestrawnością oraz innymi dolegliwościami trawiennymi.
Lubczyk w kuchni
Świeży lubczyk wzbogaci smak niemal każdej potrawy. To fantastyczny dodatek do zup, np. niedzielny rosół nabierze niepowtarzalnego aromatu, jeśli pod koniec gotowania dodamy do niego kilka pachnących liści tej rośliny. Można je posiekać lub wrzucić w całości, jednak pamiętając, że lubczyk ma dość intensywny smak, początkowo słodkawy, następnie odrobinę ostrzejszy, na końcu przyjemnie gorzkawy. Gdy przesadzimy z ilością tego dodatku, może on zdominować potrawę.
Liści lub startego korzenia lubczyku (po wcześniejszym usunięciu z niego gorzkiej skórki) warto używać do sosów, dań rybnych, mięsnych i warzywnych, a także do owoców morza. Świetnie smakuje w rozmaitych sałatkach i surówkach. Roślinę bardzo ceni się we Włoszech, obok czosnku i oregano stanowi bowiem bardzo istotny dodatek do sosów pomidorowych.
Lubczyk świetnie komponuje się z potrawami z ziemniaków, zielonego groszku, fasoli, soczewicy, szpinaku czy kapusty. Jest doskonałym dopełnieniem domowego twarożku lub masła ziołowego.
W niektórych zakątkach świata chętnie spożywa się także łodygi lubczyku, przygotowywane podobnie jak szparagi. Natomiast jego nasionami można posypać sałatkę, ale dodać je do domowego pieczywa i innych wypieków.
Domowa uprawa
Lubczyk jest rośliną bardzo łatwą w uprawie, dlatego warto go hodować w przydomowym ogródku lub nawet na kuchennym parapecie. Liście najlepiej smakują zaraz po zerwaniu, jednak można je także suszyć, mrozić albo zalać oliwą, otrzymując bardzo aromatyczną miksturę, która będzie wspaniałym dodatkiem do różnych potraw.
Jeśli decydujemy się na ususzenie liści lubczyku, pamiętajmy, żeby przechowywać je w ciemnym i szczelnym pojemniku, ponieważ w przeciwnym razie szybko wywietrzeją.
Korzeń lubczyku najlepiej wykopać w drugim lub trzecim roku wegetacji. Po opłukaniu kroimy go na mniejsze kawałki i suszymy w temperaturze ok. 30-35 stopni, a później przekładamy do papierowej torebki.
Nasiona zbiera się późnym latem. Owocujące łodygi obcinamy, gdy przybierają brązową barwę. Główki nasienne umieszczamy najpierw w papierowej torebce, a wysuszone już nasiona przechowujemy w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Rafał Natorski/mmch/kuchnia.wp.pl