Dietetyk wskazał 5 najzdrowszych ryb. Nie są naszpikowane toksynami jak inne
Ryby – jeść czy unikać? Mity o toksynach sprawiają, że wielu z nas ma dylemat. Na szczęście dietetyk dr Bartek Kulczyński wskazuje 5 najzdrowszych ryb, które nie są naszpikowane zanieczyszczeniami! Odkryj, które gatunki to prawdziwe skarbnice zdrowia i dlaczego niezdrowe ryby to często tylko mit.
Ryby od lat uchodzą za jeden z filarów zdrowej diety. Są pełne białka, witamin i kwasów omega-3, które wspierają serce i mózg. Niestety, w ostatnich latach wokół ryb pojawiło się sporo kontrowersji – mówi się o toksynach, metalach ciężkich i zanieczyszczeniach. Dietetyk dr Bartek Kulczyński postanowił rozwiać wątpliwości i wskazał, które gatunki są naprawdę bezpieczne i warte miejsca na talerzu. Lista pięciu najzdrowszych ryb może cię zaskoczyć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przedszkolu był koszmarem dzieciństwa. W tej wersji to najlepszy obiad na lato
Dietetyk o rybach: które są zdrowe, a które mogą szkodzić?
Według eksperta, nie można wrzucać wszystkich ryb do jednego worka.
– Faktem jest, że w wodach występują metale ciężkie, takie jak rtęć, czy dioksyny, ale nie wszystkie ryby magazynują ich dużo. Wybierając odpowiednie gatunki, możemy zyskać źródło wartościowych składników bez ryzyka dla zdrowia – wyjaśnia dietetyk.
Dr Kulczyński podkreśla, że ryby dostarczają nam cennego białka, witaminy D, jodu, selenu, witaminy B12 i przede wszystkim kwasów omega-3. To właśnie one są powodem, dla którego eksperci zalecają spożywanie od dwóch do trzech porcji ryb tygodniowo.
– Regularne jedzenie ryb może wydłużyć życie i chronić przed chorobami serca – dodaje dietetyk.
Niezdrowe ryby kontra bezpieczne gatunki
Dietetyk zaznacza, że niektóre ryby rzeczywiście lepiej omijać. Wysokie stężenie rtęci wykazano m.in. w makreli królewskiej czy w niektórych gatunkach tuńczyka.
– Problemem nie są jednak wszystkie ryby, a konkretne gatunki. Warto nauczyć się czytać etykiety i zwracać uwagę, skąd pochodzi ryba, którą kupujemy – tłumaczy ekspert.
Jakie więc ryby uznaje za najzdrowsze? Na szczycie listy znalazł się śledź atlantycki z zimnych wód Norwegii i Morza Barentsa. Jest bogaty w białko, kwasy omega-3 i witaminę B12 – jedna porcja potrafi pokryć dzienne zapotrzebowanie na ten składnik aż w 500 proc. Dr Kulczyński ostrzega jednak, że śledź bałtycki nie jest tak dobrym wyborem ze względu na większe zanieczyszczenie wód.
Drugą bezpieczną propozycją są sardynki. To małe ryby, które praktycznie nie kumulują toksyn. Mają imponującą ilość wapnia (zwłaszcza jeśli jemy je z ościami), selenu i białka. Dietetyk radzi wybierać sardynki w oliwie z oliwek lub w sosie pomidorowym.
Na liście znalazła się też makrela atlantycka – ale uwaga, chodzi tylko o ten gatunek. Makrela królewska i hiszpańska potrafią zawierać duże ilości rtęci. Atlantycka wersja to źródło niacyny, witaminy B12 i ogromnej dawki kwasów omega-3 – aż 2,3 g w jednej porcji.
Czwartą rybą, którą wskazał dietetyk, jest pstrąg łososiowy (pstrąg tęczowy). Najlepiej wybierać ten z certyfikowanych, ekologicznych hodowli. Ma delikatne mięso, dużo białka i potasu – porcja odpowiada zawartości tego pierwiastka w bananie.
Listę zamyka dziki łosoś pacyficzny z Alaski. To ryba o świetnym profilu odżywczym, bogata w białko, kwasy omega-3 i selen. Dietetyk zwraca uwagę, że hodowlany łosoś atlantycki zawiera więcej zanieczyszczeń, ale jego poziom nadal jest na tyle niski, że można go bezpiecznie jeść, jeśli nie mamy dostępu do dzikiego łososia.
Jak często jeść ryby, by było zdrowo?
Dietetyk rekomenduje, by ryby gościły na talerzu dwa-trzy razy w tygodniu. Najlepiej wybierać świeże filety lub produkty dobrej jakości w słoikach i puszkach.
– Nawet jeśli raz na jakiś czas sięgniemy po mniej idealny gatunek, nie stanie się tragedia. Liczy się regularność i rozsądny wybór – mówi dr Kulczyński.
Ekspert przypomina, że dzięki odpowiednio dobranym rybom dostarczamy organizmowi nie tylko kwasów omega-3, ale też witaminy D, której niedobory są w Polsce powszechne.
– To prosta zmiana, która realnie wpływa na zdrowie całej rodziny – podsumowuje dietetyk.
Regularne spożywanie bezpiecznych gatunków ryb nie tylko chroni serce i mózg, ale też wspiera odporność, gospodarkę hormonalną i samopoczucie. Wybierając mądrze, możemy korzystać z ich dobrodziejstw, unikając zagrożeń, jakie niosą niezdrowe ryby pełne toksyn.