7 przysmaków kuchni islandzkiej
"Wyspa ognia i lodu" przyciąga coraz więcej turystów, także z Polski. Nic dziwnego, gdyż zachwycające krajobrazy tego zakątka świata zapierają dech w piersiach. Mniej entuzjazmu budzi zaś miejscowa kuchnia, obfitująca w kontrowersyjne potrawy, choćby…sfermentowane mięso rekina. Co jeszcze możemy skosztować na Islandii?
Skyr
Chyba najmniej kontrowersyjny z islandzkich przysmaków, który w ostatnich latach bardzo polubili także Polacy – w naszych sklepach pojawia się coraz więcej produktów tego typu. Wyrób mleczarski podobny do jogurtu naturalnego na wulkanicznej wyspie ceniony jest od wieków – w Muzeum Narodowym w Reykjaviku można oglądać słój zawierający skyr pochodzący sprzed… tysiąca lat.
Jego największy atut to wyjątkowo wysoka zawartość białka, dzięki czemu produkt jest bardzo gęsty, ma delikatny smak oraz kremową konsystencję. Islandczycy jedzą skyr od rana do wieczora, np. tradycyjnym przysmakiem śniadaniowym jest "hræringur", czyli po prostu płatki owsiane (ugotowane na wodzie lub mleku) zmieszane z jogurtem, owocami czy dżemem.
Plokkfiskur
Islandzka kuchnia opiera się przede wszystkim na produktach, których dostarcza natura, zwłaszcza na rybach. Przetwarza się je na rozmaite sposoby, czasem budzące zdziwienie turystów. Najlepszym przykładem jest potrawa zwana plokkfiskur, czyli po prostu puree z ziemniaków roztartych z ugotowaną rybą, podsmażoną cebulą, mlekiem i mąką. Pasta często jest jadana na pieczywie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Surströmming - sfermentowane szwedzkie śledzie
Svid
To przysmak, którego już sam wygląd wywołuje u wielu osób obrzydzenie. Nic dziwnego, skoro na talerzu pojawia się… ugotowana barania głowa. Podobno svid jadali już Wikingowie. Przyrządzenie potrawy jest bardzo proste – głowę barana przecina się na pół, pozbawia mózgu (zostawia natomiast język, zęby i oczy), po czym gotuje przez 2-3 godziny w osolonej wodzie, a na koniec serwuje z puree, z ziemniaków lub rzepy. Svid smakuje trochę jak golonka, ale nie wszyscy chcą się o tym przekonać.
Bitafiskur
Bardzo popularna na Islandii przekąska, którą bez trudu kupimy w niemal każdym miejscowym sklepie czy na stacji benzynowej. Bitafiskur to płatki suszonej ryby, zwykle dorsza. Specjał jest dość suchy i twardy, dlatego mieszkańcy wyspy często jadają go po posmarowaniu masłem. Co ciekawe, ze statystyk wynika, że miejscowy mężczyźni sięgają po niego dwa razy częściej niż kobiety.
Hakarl
Islandzki specjał, ze skosztowaniem którego nie poradził sobie nawet Gordon Ramsay, który nie boi się kulinarnych wyzwań. Hakarl to mięso rekina grenlandzkiego przechodzące specyficzną obróbkę – ryba zostaje na kilka miesięcy zakopana w ziemi, a po wydobyciu jest suszona lub wędzona. W efekcie nabiera niepowtarzalnego smaku, w którym wyczuwa się m.in. amoniak. Nie wszystkim przypada to do gustu. Zdaniem Islandczyków hakarl najlepiej smakuje w towarzystwie mocnego alkoholu.
Rugbrauð
Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów krajobrazu Islandii są liczne wulkany i gejzery. Mieszkańcy wyspy wykorzystują je m.in. do… wypieku chleba. Wyrobione ciasto szczelnie zamyka się w specjalnych formach, a następnie zakopuje w ziemi, w pobliżu gorących źródeł, gdzie temperatura sięga 100 stopni. Po 24 godzinach wyjmuje się gotowy chleb o specyficznym, lekko siarkowym smaku, który nie u każdego turysty wzbudza zachwyt.
Brennivín
Najsłynniejsza islandzka wódka, która bardzo często pojawia się choćby na kartach powieści Halldóra Kiljana Laxnessa, laureata literackiej Nagrody Nobla w 1955 r. Od ponad 100 lat ten ziemniaczany alkohol o kminkowym aromacie sprzedawany jest w charakterystycznych, zielonych butelkach z czarną etykietą, dlatego powszechnie bywa nazywany… czarną śmiercią. Bardzo często serwuje się go z wspomnianym już hakarl.