Trwa ładowanie...
09-11-2010 11:06

Tabu w kuchni - kto czego nie schrupie

Zanim przyjrzymy się kuchennym zakazom, warto uściślić czym tak naprawdę jest pokarmowe tabu. Mówiąc najkrócej to zakaz spożywania określonego pokarmu, który z punktu widzenia naszej fizjologii jest całkowicie jadalny. Zakaz ten dotyczy zazwyczaj jakiejś grupy społecznej, kulturowej lub religijnej. Niektóre z nich zostały zapisane jako prawo - np. powszechny w większości państw na świecie zakaz jedzenia psów.

Tabu w kuchni - kto czego nie schrupieŹródło: archiwum, fot: archiwum
d33pdhn
d33pdhn

Z pewnością mało kto uświadamiał sobie, że fakt niejedzenia naszych czworonożnych przyjaciół - jest właśnie tabu pokarmowym. A jednak. W końcu nie ma racjonalnych przeciwwskazań dla zjadania psiego mięsa. Nie jest trujące, nasze zęby są w stanie je pogryźć... To właśnie kulturowy zakaz, w którym zostaliśmy wychowani sprawia, że większości z nas nigdy nie przyszłoby do głowy, sięgnięcie po psinę jako produkt spożywczy.

Chyba najbardziej znanym kulinarnym tabu - jest jedzenie bydła w świecie hinduizmu. Krowy są tam święte i choć nie ma żadnych biologicznych przeciwwskazań, jedzenie ich mięsa jest całkowicie zabronione. To doskonały przykład tabu pokarmowego o podłożu religijnym. Dla hinduistów krowa to ucieleśnienie bogini Prythiwi - Matki Ziemi. Zakaz wzmacnia też legenda jakoby sam Kryszna dorastał w rodzinie pasterzy bydła. Wielu hinduistów wierzy, że krowa znajduje się tylko poziom pod człowiekiem - który jest najwyższą formą reinkarnacji. Z kolei człowiek który zabije krowę powraca na najniższy jej stopień, a jest ich aż 87. Kult krowy nie jest równie silny na terenie całych Indii.
Na północy kraju zwierzęta te otaczane są najwyższą czcią, z kolei w południowym rejonie Kerala hinduiści wprawdzie krowy nie zabiją, ale starsze zwierzęta sprzedają rzeźnikom innego wyznania. Przedstawiciele niektórych kast mogą nawet zjeść wołowinę. Zazwyczaj z padłego zwierzęcia. Jednak większość krów może nie martwić się o swoją przyszłość. Zazwyczaj dożywają końca swoich dni, dokarmiane w przydomowych stodołach, albo specjalnych schroniskach.

Tabu ma różne podłoża. Może wynikać z religii lub kultury. W kontekście zakazu czy odrzucenia różnych teoretycznie jadalnych potraw pojawia się też termin - wstręt lub obrzydzenie. Co ciekawe, to co brzydzi większość Europejczyków, w innej części świata może być przysmakiem. Mowa np. o lądujących na talerzach owadach. Nasz wstręt do ich spożywania nie jest wrodzony. Wystarczy spojrzeć na małe dzieci, które są gotowe włożyć do ust niemal wszystko i nie mają z tym najmniejszego problemu. To kultura i wychowanie sprawiły, że jako dorośli nie możemy się przemóc i sięgnąć po szarańczę z grilla.

Jakie więc kulinarne zakazy obowiązują na świecie? Jest ich tak wiele, że nie sposób wymienić wszystkich. Zazwyczaj jednak dotyczą mięsa, rzadko zdarza się by tabu odnosiło się do roślin - choć i tak się bywa. Na takie właśnie tabu natrafiła etnolog Anne Meigs, badając plemię Hua z Nowej Gwinei. Zakaz dotyczył wyłącznie inicjowanych mężczyzn, którzy nie mogli sięgać po produkty kojarzące się z seksualnością kobiet jak np. czerwone warzywa i owoce, które mogą kojarzyć się z miesiączką. Jednak zakaz jedzenia owoców, warzyw czy grzybów to wyjątek wśród znacznie powszechniejszych tabu dotyczących mięs.

d33pdhn

Jednym z bardziej znanych i dotyczących dużej grupy ludzi, jest zakaz spożywania wieprzowiny. Zabrania jej zarówno judaizm, jak i islam. Tora wyraźnie określa zasady koszerności, a wyznawcy judaizmu wiedzą, że dozwolone jest mięso czworonożnych przeżuwaczy o rozdzielonych kopytach - a świnia przeżuwaczem nie jest. Również Koran zabrania spożywania "padliny, krwi i mięsa wieprzowego".

d33pdhn

Obie religie zabraniają też spożywania mięsa koni. Przez lata również chrześcijanie nie mogli po nie sięgać. Obowiązywał ich papieski zakaz ubijania tych zwierząt. W wielu krajach stosunek społeczny do tego mięsa nie jest jednolity. W Niemczech, Austrii czy Polsce teoretycznie nie jest zakazana, jednak koninę je bardzo mały odsetek mieszkających w tych krajach ludzi. Uważa się, że koń jako zwierze był zbyt cenny dla człowieka, by mógł być traktowany jako obiad.

Gdy rola konia w życiu człowieka przestała być tak ważna, tabu znalazło inne silne wsparcie - przez lata koń ze zwierzęcia użytkowego zmienił się w niemal domowe i dziś ten gatunek jest nam zbyt bliski - podobnie jak kot czy pies - byśmy mogli łatwo przemianować go na produkt spożywczy.

Niekiedy sami nie zdajemy sobie sprawy, że żyjemy w kulturze, która nie dopuszcza spożywania określonych produktów. Prawdopodobnie nie przyszłoby nam do głowy by w ogóle myśleć o nich jako zawartości talerza, choć w innych częścią świata te same "produkty" mogą być przysmakiem. Tak wygląda sytuacja w przypadku świnki morskiej. W Polsce, podobnie jak w całej Europie i Stanach Zjednoczonych żeby kupić to zwierzątko idziemy do sklepu zoologicznego. W Peru świnki kupuje się w mięsnym.

d33pdhn

Podobnie jest ze szczurami. My w najlepszym razie hodujemy je w domu, a zazwyczaj staramy się ich zwyczajnie unikać. W Tajlandii czy Ghanie spotkamy je w garnku. Również w Tajlandii, a także sąsiadujących z nią Kambodży i Laosie nikogo nie zdziwi potrawa z pająka. W Europie jest ona nie do pomyślenia. Ciekawie też wygląda sytuacja ptaków śpiewających. W Niemczech są one objęte tabu, z kolei we Włoszech i Francji uchodzą za przysmak. W Polsce nie ma zakazu spożywania tych zwierząt, a dawne książki kucharskie nie pozostawiają złudzeń, że był czas gdy gościły na naszych stołach. Dziś, choć teoretycznie uznane za jadalne, zniknęły z polskiego menu.

Zdaniem badaczy najmniejszą liczbą zakazów pokarmowych na świecie objęci są Chińczycy, którzy niechętnie - naciskani przez resztę świata - musieli wykluczyć ze swojego jadłospisu psy. Jednak nadal uważani są za najbardziej wszechstronnych zjadaczy świata. W Europie najmniej tabu pokarmowych obecnych jest we Francji. Nic dziwnego, że oba kraje uważane są za raj dla smakoszy.

Jednak zwierzęta, gdyby mogły wybierać, z pewnością chętnie przeniosłyby się do innych zakątków świata, np. na Daleki Wschód, gdzie żyje najwięcej hinduistów. Z pewnością bezpieczne będą tam krowy, ale i inne zwierzęta mają mniejszą szansę, by trafić na talerz. W końcu wśród mieszkańców Indii odsetek wegetarian jest zdecydowanie większy niż gdziekolwiek indziej na świecie.

Agata Dutkowska

d33pdhn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d33pdhn
Więcej tematów