Fast food, który nie szkodzi
Bary szybkiej obsługi i uliczne budki serwujące ?coś na ciepło? zrobiły w Polsce zawrotną karierę. Specjaliści biją na alarm ? żywienie się w takich miejscach to prosta droga do zrujnowania sobie zdrowia. Czy fast food może więc być zdrowy? Okazuje się, że tak.
Dawno minęły czasy świetności barów mlecznych, za to prawie na każdej ulicy w centrum dużego miasta można spotkać bary lub małe budki oferujące fast food. Po dostępne tam „gotowce” sięgają przede wszystkim młodzi, którzy żyją w ciągłym pośpiechu, spędzając wiele godzin w pracy lub na uczelni. Czy można znaleźć tam coś wartościowego?
Wyniszczona sałata
Specjaliści podkreślają, że fast foody to przede wszystkim źródło tłuszczu. Czy sięgając po 100 g frytek zastanawiamy się ile mają kalorii? Jest ich aż 227 – w tym 40 proc. kalorii przypada na ziemniaki, pozostałe na tłuszcz. Według danych Amerykańskiego Towarzystwa Dietetycznego Big Mac zawiera 570 kcal, cheeseburger z bekonem 464 kcal, kawałek pizzy peperoni (ok. 120 g) 306 kcal, hamburger 245 kcal, chickenburger 234 kcal, Hot Wings (1 skrzydełko) 218 kcal, hot dog 214 kcal. Przerażające, prawda? Do tego dodać należy informacje o całej tablicy Mendelejewa, którą te produkty w sobie zawierają. Frytek czy hamburgera bez sztucznych substancji próżno szukać. Na dodatek kolorowe sałatki nie zawierają witamin. Jak to? Zagrzmią miłośnicy zieleniny, sięgający po nie w barach szybkiej obsługi. Zwyczajnie, używana tam sałata jest rozdrobniona na długo przed podaniem. Każde obrane i rozdrobnione warzywo częściowo traci witaminy. Niszczą się one też pod wpływem światła, kontaktu z nożem. Nieco bardziej wartościowe są
pomidory, ale z kolei łączenie ich z ogórkami dodatkowo niszczy to, co cenne. Ogórki zawierają enzym askorbinowy, który utlenia witaminę C. Z badań wynika, że nawet niewielka ilość tego składnika (zawarta w jednej łyżeczce soku z ogórków) niszczy całą witaminę C aż z trzech litrów soku z pomidorów.
Ile mięsa w mięsie?
Wysoko przetworzone mięsne „przekąski”, często zawierają też więcej zapychaczy niż czystego mięsa. Jak podaje serwis organicauthority.com tak wygląda sprawa np. w przypadku popularnych McNuggetsów. Te, zawierają tylko 50 proc. mięsa. Reszta to nie tylko sól, skrobia czy słodziki, ale także substancja zabezpieczająca produkt przed zawilgoceniem (polidimetylosiloksan), jełczeniem (tert-butylohydrochinon) oraz pełniąca funkcję zmiękczającą (fosforan aluminiowo-sodowy).
Nie ma się czego bać
Wiemy już, co szkodzi. Nie sposób nie zadać sobie pytania, czy w tym bogatym menu znajdziemy coś, co nie tylko smakuje, ale też nie degraduje naszego zdrowia? Powszechnie mianem dań fast food określa się hamburgery, frytki, hot dogi, zapiekanki, kurczaki pieczone w panierce czy pizze z sieciowych pizzerii. Od niedawna do tego grona dołączył także kebab. I tu dochodzimy do pozytywnego punktu. Specjaliści są zdania, że mięso pieczone na rożnie jest zdrowsze od smażonego. Mówiąc wprost, kebabu nie należy się obawiać. Ten rodzaj tureckiej kanapki z mięsem i warzywami zawijanej w chleb lub specjalny naleśnik jest najzdrowszym fast foodem ze wszystkich mięsnych dań na szybko. Na rynku mamy kilka rodzajów tej potrawy. Podstawowa porcja składa się jednak z bułki, która wypchana jest mięsem, surówką oraz sosem. W zależności od naszego zamówienia mięso może być albo wieprzowe albo drobiowe. Wybierajmy to drugie. Kebab jest „zdrowy”, bo zawiera nieprzetworzone mięso, z którego wyciekł tłuszcz.
Jak ze wszystkim, również w jedzeniu kebabów należy zachować umiar. Choć zawierają sporo warzyw, kaloryczność ich podbijają wszelkie sosy. I może jeszcze najważniejsza uwaga. Miejsce w którym kupujemy tego rodzaju fast food powinno być czyste i nie wzbudzać naszego niepokoju. Niestety zdarza się coraz częściej, że na rożen trafia mięso, które przypomina raczej „masę kebabową” , na którą składa się mięso mielone rożnego
pochodzenia.
ml/mmch