Czas botwiny
Te młode liście buraka ćwikłowego stanowią podstawę popularnego chłodnika litewskiego i lubianej w Polsce zupy o wdzięcznej nazwie botwinka, ale mogą być również świetnym uzupełnieniem wielu innych potraw. Charakteryzują się delikatnym smakiem (o tej porze roku jest zdecydowanie najlepszym), a także imponującymi właściwościami odżywczymi.
Sezon na botwinkę
Te młode liście buraka ćwikłowego stanowią podstawę popularnego chłodnika litewskiego i lubianej w Polsce zupy o wdzięcznej nazwie botwinka, ale mogą być również świetnym uzupełnieniem wielu innych potraw. Charakteryzują się delikatnym smakiem (o tej porze roku jest zdecydowanie najlepszym), a także imponującymi właściwościami odżywczymi. Podpowiadamy, dlaczego warto jeść ten produkt i jak wykorzystać go w kuchni.
Zielone na zdrowie
Botwina pojawiająca się na straganach i w warzywniakach to jeden z najprzyjemniejszych zwiastunów sezonu wiosenno-letniego. W tym okresie nie powinniśmy żałować sobie tych delikatnych liści buraka ćwikłowego, ponieważ są one prawdziwą skarbnicą cennych substancji. Zwłaszcza witaminy C - szklanka botwiny zaspokaja ponad połowę naszego dziennego zapotrzebowania na ten organiczny związek, który bardzo skutecznie wzmacnia odporność organizmu, pomaga uporać się z atakami wirusów czy bakterii. Ponadto neutralizuje szkodliwe działanie wolnych rodników, odpowiedzialnych za uszkadzanie tkanek, przyspieszanie procesów starzenia organizmu czy rozwoju schorzeń układu krążenia.
Bardzo silnym antyoksydantem jest również inny ważny składnik botwiny, czyli witamina E, dbająca m.in. o dobrą kondycję skóry (doskonale wpływa na nawilżanie, zapobiega jej wysuszeniu oraz powstawaniu tzw. plam starczych).
Botwina dostarcza nam także solidnej dawki bioflawonoidów - przeciwutleniaczy, które chronią serce i układ krążenia oraz związków siarki powstrzymujących rozwój komórek nowotworowych.
Hormonalna moc
Niedawno naukowcy doszukali się w buraczanych liściach także fitoestrogenów, czyli roślinnych związków działających podobnie jak ludzkie hormony i wykazujących wiele cennych właściwości. Przede wszystkim wpływają na zmniejszenie dolegliwości związanych z menopauzą: uderzeń gorąca, nadmiernej potliwości, zaburzeń snu, zawrotów głowy, uczucia zmęczenia, nastrojów depresyjnych, drażliwości, kołatania serca czy uczucia duszności.
Fitoestrogeny działają jako bloker hormonów i skutecznie chronią przed nowotworami gruczołu krokowego, piersi czy tarczycy. Poprawiają też koncentrację, usprawniają pracę mózgu i obniżają ryzyko poważnych chorób układu krążenia, powodując obniżenie "złego" cholesterolu LDL i podniesienie "dobrego" - HDL.
Jednak warto też wiedzieć, że botwina jest bogatym źródłem kwasu szczawiowego, substancji utrudniającej przyswajanie magnezu i wapnia. Jego nadmiar osłabia kości i zęby oraz sprzyja tworzeniu się kamieni w nerkach, o czym powinny pamiętać osoby borykające się z problemami układu moczowego, zaburzeniami trawienia tłuszczów czy chorobami jelit.
Jak ją jeść?
Botwinę bez trudu kupimy w sklepach i na targowiskach. Podczas zakupów wybierajmy warzywa, które mają głęboki kolor i jędrne liście, unikajmy podwiędłych lub pożółkłych. Z wiekiem stają się one czerwone i postrzępione, co jednak nie wpływa na smak botwiny. Warzywo nie lubi zbyt długiego przechowywania. Dłuższą świeżość, kruchość i jędrność zachowa po włożeniu do papierowej torby, zapewniającej dopływ powietrza i wilgoci oraz umieszczeniu w lodówce, pamiętając, by wcześniej nie płukać botwinowych liści, ponieważ nadmiar wilgoci może przyspieszyć ich gnicie.
Roślinę myjemy bezpośrednio przed przyrządzaniem. Moczymy ją wówczas w zimnej wodzie, a następnie starannie opłukujemy, by pozbyć się piasku i zanieczyszczeń.
Botwinę należy gotować pod przykryciem w rondlu, nie zalewając wodą. Wystarczą krople, które przylgną do listków w czasie płukania oraz odrobina masła czy oliwy z oliwek. Delikatne listki będą pyszną przystawką do głównego dania, świetnie komponują się z czosnkiem, szalotką, mielonym kminem rzymskim czy ostrym sosem chili.
Botwinka w kuchni
Botwinę można jeść również na surowo (np. w sałatkach) albo wzbogacić nią wiosenne tarty czy zapiekanki. Jest obowiązkową bazą chłodnika litewskiego, przygotowywanego z zsiadłym mlekiem, kefirem albo maślanką oraz różnymi dodatkami: ogórkiem, rzodkiewką czy jajkiem na twardo.
Z buraczanych liści warto również przyrządzić smakowitą zupę - botwinkę. Gotujemy je po prostu w wywarze mięsno-warzywnym i zagęszczamy odrobiną śmietany.
Domowa uprawa
Jeśli nie mamy zaufania do botwiny kupowanej w sklepie czy na targu, możemy ją wyhodować w domu. Mikro-zielenina to jeden z najmodniejszych trendów żywieniowych ostatnich lat. Młodymi roślinkami zajadają się wegetarianie, a słynni kucharze chętnie ozdabiają nimi serwowane w swoich restauracjach potrawy.
Wystarczy w skrzynce balkonowej, doniczce lub innym pojemniku umieścić trochę dobrej ziemi, rozsypać na niej nasiona i przysypać kolejną, cienką. Naszą uprawę ustawiamy w nasłonecznionym miejscu, nie zapominając o regularnym podlewaniu. Gdy roślinki wykiełkują czekamy ok. dwóch tygodni, a późnej ścinamy je i konsumujemy.
Listki botwinki choć mają niewielkie rozmiary, potrafią zaskoczyć intensywnością smaku. Dlatego są bardzo dobrym dodatkiem do sałatek, kanapek czy omletów. Mogą stać się także atrakcyjną ozdobą dań z makaronu czy pizzy. Mikro-zielenina powinna być jednak spożywana na surowo, ponieważ obróbka termiczna niszczy wiele cennych składników.