"W sklepie powinniśmy być jak saper". Sylwia Majcher o oszustwach producentów żywności
Każdego dnia nieświadomy konsument kupuje w sklepie produkty spożywcze, nie zdając sobie sprawy, że właśnie padł ofiarą oszustwa. Które produkty spożywcze najczęściej są zafałszowane i jak dajemy się nabrać? Odpowiedź może szokować.
Sylwia Majcher to propagatorka zdrowego stylu życia i organizatorka kursów zero waste w Polsce, autorka książek, w tym "Gotuję, nie marnuję". Aktywnie udziela się w social mediach, edukuje w kwestii zdrowego i świadomego żywienia – takiego, które ma służyć i nam, i planecie.
Oszustwo żywieniowe – na które produkty trzeba uważać?
Tym razem Sylwia Majcher opublikowała na swoim facebookowym koncie infografikę odnoszącą się do wyjątkowo kontrowersyjnego procederu – oszustw producentów żywności.
Co się znalazło na niechlubnej liście stworzonej przez Sylwię Majcher? Niestety w większości są to produkty, które każdy z nas ma w lodówce lub kuchennej szafce – miód, masło, jajka czy makaron. Wydawałoby się, że są to produkty o niskim stopniu przetworzenia i dlatego podczas zakupów nasza czujność jest osłabiona.
Autorka "Mniej mięsa" wypunktowuje grzechy główne produktów spożywczych, po które sięgamy każdego dnia. Oczywiście wysoko na liście znajduje się masło – zdaniem Sylwii Majcher nierzadko jest to miks tłuszczu zwierzęcego i roślinnego, uformowany celowo na kształt osełki, by przywodzić na myśl wiejskie masło.
Co jeszcze? Miód i nie chodzi tutaj o relikt PRL zwany miodem sztucznym, ale o miód, który w naszym mniemaniu jest naturalny, a więc zdrowy i nie pozostawia pola do fałszerstwa. Jak się jednak okazuje złocisty produkt pszczelej pracy jest "Wzmacniany sacharozą, cukrem trzcinowym, buraczanym, syropem kukurydzianym. Na etykietach może znaleźć się informacja: mieszanka miodów pochodzących z państw UE i spoza UE (głównie z Chin). Są mocno skrystalizowane, wyczuwalny jest w nich cukier".
Poza tym autorka książek wspomina o barwieniu makaronu kurkumą, umieszczaniu mylącego dla konsumenta rysunku szczęśliwych kurek, mieszanie oliwy z tłuszczami gorszego sortu i unikanie określenia "MOM" w odniesieniu do wątpliwej jakości mrożonych ryb, pokrytych grubą glazurą lodu.
Oszustwo żywieniowe – jak robić zakupy świadomie?
Jaki jest wniosek? Czytajmy etykiety, sprawdzajmy składy – jest to zresztą rada, która przewija się nieustannie w komentarzach pod postem Sylwii Majcher.
Jak sobie poradzić, gdy zewsząd bombardowani jesteśmy mnogością produktów i chwytliwymi sloganami reklamowymi, które nierzadko mają ukryć ich bylejakość? To pytanie zadaliśmy samej autorce posta.
– Wizytę w sklepie musimy potraktować jak pole minowe – wyjaśnia Sylwia Majcher – i być sceptyczni wobec różnych ofert. W sklepie powinniśmy być jak saper, bo w każdym momencie możemy trafić na minę.
Dodaje także, że bardziej powinniśmy ufać sobie i swoim potrzebom niż opisom, które pojawiają się na opakowaniach.
Oczywiście Sylwia Majcher powtarza znaną nam już dewizę mówiącą o potrzebie czytania etykiet – szczególny akcent kładąc na tym, by skład produktu był możliwie krótki. Na koniec daje także cenną radę: – Najlepiej jest poznać producenta, by wiedzieć, co on nam oferuje.
Badania pokazują, że Polacy powoli otwierają się na czytanie etykiet i stają się coraz bardziej podejrzliwi wobec nachalnych sloganów reklamowych produktów żywnościowych. Coraz większy odsetek robiących zakupy Polaków, może powiedzieć, że robi je świadomie. W internecie roi się od stron, omawiających składy poszczególnych produktów, a nawet aplikacje na smartfon, ułatwiających szybką ocenę składu jakiegokolwiek produktu spożywczego w sklepie.
A wy? Czytacie składy czy ufacie producentom?
Te produkty pełne są niezdrowych dodatków
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zobacz także: