Świąteczny ogródek na parapecie
Wiosna i Wielkanoc kojarzą nam się nie tylko z suto zastawionym stołem, ale również z bardzo charakterystycznym zapachem świeżo wysianej rzeżuchy. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by na naszym parapecie pojawiły się również inne, zielone rośliny.
Zanim przystąpimy do siania, wybierzmy odpowiednie miejsce na uprawę - nasłonecznione i łatwo dostępne. Najlepszy będzie kuchenny parapet, pod warunkiem jednak, że jest wystarczająco szeroki. Możemy ustawić na nim małe szklarenki, które kupimy dziś w wielu sklepach lub postawić płaski, plastikowy pojemnik, na którym umieścimy doniczki i miseczki z naszymi roślinami. Musimy mieć do nich stały dostęp i pamiętajmy, że rośliny będziemy podlewać, więc lepiej, by nie stały obok jakieś urządzenia elektrycznego typu toster czy ekspres do kawy.
Zacznijmy od rzeżuchy. Ten tradycyjny, zielony wielkanocny element jest nie tylko piękny, ale i bardzo smaczny i zdrowy. Rzeżuchę najlepiej wysiać w płaskim pojemniku, wyłożonym namoczonymi ręcznikami papierowymi lub watą. Pamiętajmy, by papier nie miał żadnych wzorków lub nadruków, bo taka farba może być szkodliwa. Rzeżucha szybciej wykiełkuje, gdy przykryjemy świeżo wysiane nasiona folią spożywczą. Usuńmy ją jednak od razu, gdy nasiona zaczną pękać. Pamiętajmy też o systematycznym zwilżaniu podłoża. Rzeżucha nadaje się do jedzenia, gdy pojawią się pierwsze dwa listki. Odcinajmy ją nożyczkami przy samym podłożu. Doskonale sprawdzi się na kanapkach, w rozmaitych zielonych sałatkach, jako dodatek do sosów czy twarożków.
Znakomitym dodatkiem do zielonego ogródka będzie szczypiorek, który bez problemu wyhodujemy w doniczce. Wystarczy wypełnić doniczkę ziemią, podlać ją i zasadzić cebulę. Nie ma znaczenia, czy będzie to cebula biała, czerwona, żółta czy szalotka – szczypiorek będzie smakował tak samo. Cebulę wsadzamy do ziemi do wysokości 2/3 i regularnie podlewamy. Warto zasadzić kilka cebulek, bo zielone liście - dodawane do jajecznicy i wielu innych wiosennych potraw - bardzo szybko znikają w brzuchach domowników.
Zielona pietruszka to kolejny zimowy akcent w naszym ogródku na parapecie. I znów, jak w przypadku cebuli, jej uprawa jest bardzo łatwa. W doniczce z ziemią umieszczamy kilka korzeni pietruszki (może to być także jedynie ta część pietruszki, z której wyrastają liście, czyli tzw. piętka). Podlewamy ziemię, przykrywamy szklanką i pozostawiamy na kilka dni. Po tym czasie możemy zdjąć szklankę, bo pierwsze liście już się zazielenią. Odcinamy natkę w miarę potrzeb.
Niektórych ziół na parapecie nie wyhodujemy. Jeśli nie chcemy rozczarowań, zrezygnujmy z rozmarynu czy tymianku, które znacznie lepiej czują się na świeżym powietrzu. Możemy jednak zaszaleń z bazylią. Wysiewamy ją do szerokich, ale płaskich doniczek. Nasion nie przykrywamy ziemią, bo mogą nie wykiełkować. Zraszamy je wodą i przykrywamy folią. Codziennie lekko odkrywamy lub robimy w niej dziurki, by powietrze miało dostęp do gleby. Po kilku dniach pojawią się kiełki, a po około dwóch tygodniach małe sadzonki możemy podzielić i posadzić w nowych doniczkach. Pozostałe sadzonki możemy jeść np. w sałatkach. Te przesadzone, podlewane i trzymane przy świetle, mogą urosnąć nawet do 30 cm.
Na naszym parapecie doskonale poradzi sobie także mięta. Ta roślina, posadzona w ogrodzie, tworzy bardzo długie kłącza, które po podzieleniu mogą stanowić początek nowej rośliny. Kłącze zdobędziemy bez problemu od znajomych, którzy mają ogród, a ostatecznie można kupić doniczkę z miętą w sklepie. Kłącze umieszczamy w doniczce z ziemią, podlewamy i czekamy, aż pojawią się liście. Możemy je odrywać do woli – roślina wypuści nowe.
Zielony, wiosenny ogródek na parapecie doskonale uzupełnią kiełki. Możemy je przygotować z nasion rzodkiewki, rzepy, brokuła, fasoli, grochu czy soczewicy. Pamiętajmy jednak, że nasiona na kiełki nie mogą pochodzić z torebek nasion do siewu ogrodniczego! Takie nasiona są najczęściej posypane środkiem grzybobójczym i są trujące. Nasiona na kiełki umieszczamy w specjalnych plastikowych pojemnikach lub wysypujemy na spodki wypełnione wodą. Koniecznie przykrywamy (słoikiem, szklanką, przezroczystą miską), a po kilku dniach pojawią się pierwsze, gotowe do zjedzenia kiełki. Smaczne, chrupiące, pełne witamin i wprost pachnące wiosną!