Po studencku, czyli coś z niczego
Od dawna wiadomo, co oznacza "studenckie żarcie". Takie dania są może mało efektowne, ale na pewno sycące i... tanie. Co więcej, większość z nich można je przygotować dosłownie w kilkanaście minut.
Od dawna wiadomo, co oznacza "studenckie żarcie". Takie dania są może mało efektowne, ale na pewno sycące i... tanie. Co więcej, większość z nich można je przygotować dosłownie w kilkanaście minut.
Chleb, ziemniaki, cebula, parówki, jajka - co mają ze sobą wspólnego?
Niewiele kosztują! Nic więc dziwnego, że bardzo goszczą na studenckich stołach. Poniżej prezentujemy kilka pomysłów na to, co można zjeść, kiedy w lodówce pustki, a na koncie brakuje pieniędzy.
Resztki dobrze przyprawione
Jednym z czołowych dań "studenckich" jest chleb w jajku. Banalny, ale i mało kosztowny. Tym bardziej, kiedy w lodówce naprawdę nic nie ma... Nie potrzebujemy świeżego chleba! Jednak przygotowanie takiego dania to naprawdę żadna filozofia. Jedno jajko (wystarczy na 4 kromki) rozbijamy na głębokim talerzu i dodajemy odrobinę mleka (może być woda). Mieszamy i doprawiamy solą, pieprzem, oregano lub bazylią. W tym obtaczamy nasz chleb (nawet lepiej, jak nie jest zbyt świeży) i kładziemy na mocno rozgrzany olej. Smażymy z obu stron aż się zarumieni. Banał? Może, ale z ketchupem smakuje wybornie.
Sto wariantów ziemniaka
Studenci lubią ziemniaki. Są bardzo sycące. Natomiast puree skutecznie zastępuje cały posiłek. Do jego przygotowania potrzebujemy ok. kilograma ziemniaków, 50 ml śmietany, dwóch dużych cebuli i ćwierć kilograma boczku. Gotujemy ziemniaki, a gdy stoją sobie na ogniu - bierzemy się za cebulę. Obieramy i kroimy w drobną kostkę. Podobnie postępujemy z boczkiem i wrzucamy go na patelnię. Gdy wytopi się trochę tłuszczu, dodajemy cebulkę. Czekamy aż się zeszkli. Jeśli ziemniaki się w tym czasie ugotowały, odlewamy je i dodajemy śmietanę oraz naszą zasmażkę. Całość gnieciemy i mieszamy. To wszystko!
Nieco więcej czasu spędzimy w kuchni przygotowując placki ziemniaczane. Mają one jednak jedną, ogromną zaletę - dla jednej osoby potrzeba tyle składników, że spokojnie można je pożyczyć od sąsiada... Co potrzebujemy? Odrobinę oleju, jajko, łyżkę mąki, szczyptę soli i 5 sporych ziemniaków. Duże ziemniaki łatwiej jest obrać i zetrzeć na tarce z drobnymi oczkami (wodę, która się tam zbierze można odlać). Dodajemy łyżkę mąki, jajko i sól. Masa gotowa, więc łyżką kładziemy ją na rozgrzany olej. Smażymy z obu stron na złocisty kolor. Placki można jeść na różne sposoby. Jedni preferują śmietanę i cukier, a inni - ketchup i musztardę. Warto poeksperymentować. A gdybyście mieli w domu cebulę i odrobinę boczku lub kiełbaski, to warto je wcześniej podsmażyć i wymieszać z masą przed wrzuceniem na patelnię.
Zobacz w innych serwisach:
Albo makaronu
I jeszcze szybki dodatek do makaronu. Przygotujmy szpinak (mrożony, porcjowany), pestki ze słonecznika, małą śmietankę i ser feta. Zaczynamy od usmażenia szpinaku, do którego dodajemy pestki Gdy jest gotowy, wrzucamy pokrojony ser feta (ok. pół opakowania na paczkę szpinaku), dodajemy odrobinę śmietany i przyprawy (obowiązkowo sól i pieprz).
Smażymy, dopóki feta nie stanie się miękka. Takim sosem polewamy nasz makaron. Pychota!
Na koniec dobra rada dla zdesperowanych, którzy naprawdę nie mają serca i czasu do gotowania lub po prostu boją się kuchni. Jeśli musicie jadać zupki chińskie, to przed zalaniem dodajcie do nich chociaż pokrojoną parówkę lub odrobinę tartego sera. Będą wyglądały i smakowały zdecydowanie lepiej.
qk
Zobacz w innych serwisach: