Nowa właściwość łososia. Kolejny powód, dla którego warto kupować tę rybę
Kupujemy, bo jest pyszny i można przyrządzić go na wiele sposobów. Wędzony, pieczony, smażony w kawałkach. Rozpływa się w ustach. Łosoś jest nie tylko smaczny, ale i zdrowy. Jak bardzo zdrowy, przekonuje najnowsze badanie naukowców. Mają wyjątkowo dobre wiadomości dla fanów tej ryby.
Łosoś stał się jedną z najczęściej spożywanych ryb w Polsce. Pomimo tego, że zawiera dużo tłuszczu, to osoby będące na diecie nie powinny się do niego zrażać. Zawarte w nim wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6 są tym, co w łososiu najcenniejsze dla nas, ponieważ ludzki organizm nie potrafi sam ich wytworzyć, dlatego muszą one znaleźć się w pożywieniu.
Nowe badanie sugeruje, że łosoś skuteczniej zapobiega rozwojowi raka piersi niż nasiona lnu. I choć takie badania trzeba traktować z dystansem, naukowcy postanowili sprawdzić, jak poszczególne związki oddziałują na organizm człowieka. Autorem nowego badania jest David Ma z uniwersytetu Guelph w Ontario. Skąd pomysł na to, by dokładniej przyjrzeć się właściwościom łososia? W rozmowie z dziennikarzami przyznaje, że Amerykanie nie dostają wystarczającej ilości omega-3 z owoców morza, więc trzeba dodatkowo ulepszać dietę i zapobiegać ryzyku rozwinięcia raka piersi.
Badacz ustalił, że tłuszcze zawarte w łososiach zmniejszają guzy o 60-70 proc. Eksperyment przeprowadzono na myszach. Zwierzęta wystawiono na działanie agresywnego rodzaju raka piersi, następnie podawano im kwas omega 3, który pochodził właśnie od łososi. Te myszy, które przyjmowały kwas regularnie, lepiej radziły sobie z nowotworem, a objawy malały o 30 proc.
Wyniki badania David Ma opublikował na łamach "Journal od Nutritional Biochemistry". Podkreśla, że najlepiej spożywać kwasy tłuszczowe omega 3 od dwóch do trzech razy tygodniowo. Warto jednak zaznaczyć, że mowa jest tu o łososiach, które nie pochodzą z masowych hodowli.
Badanie dokłada dodatkowych plusów na liście "dlaczego warto jeść łososia". Nie wymaga długiej obróbki termicznej ani wyszukanych dodatków. Wystarczy skropić go sokiem z cytryny i oliwą, a potem oprószyć morską solą i świeżo mielonym pieprzem. Innym argumentem przemawiającym za sięganie po łososia żyjącego wolno jest niższe stężenie toksyn w jego organizmie. Ryby hodowlane całe życie spędzają w zatopionych w morzu klatkach. Żyją w dużym stłoczeniu, ich odchody mieszają się z karmą, środowisko, w którym się znajdują, jest więc bardziej zanieczyszczone. Z pewnością za łososiem z naturalnych łowisk przemawia też fakt, że do jego organizmu nikt nie dostarcza też leków, antybiotyków i sztucznych barwników, co jest normalną procedurą w hodowli.