Najostrzejsze dania świata
W niektórych restauracjach kucharze przygotowują je w maskach, a za ich zjedzenie klienci dostają specjalne certyfikaty. Są tak ostre, że nie radzą sobie z nimi nawet najwięksi zuchwalcy, którzy twierdzą, że są w stanie zjeść dosłownie wszystko.
Ogień na talerzu
W niektórych restauracjach kucharze przygotowują je w maskach, a za ich zjedzenie klienci dostają specjalne certyfikaty. Są tak ostre, że nie radzą sobie z nimi nawet najwięksi zuchwalcy, którzy twierdzą, że są w stanie zjeść dosłownie wszystko. 16 stycznia obchodzimy Dzień Pikantnych Przypraw. Z tej okazji przyjrzeliśmy się daniom, które pozostawiają w ustach prawdziwy ogień. To coś więcej niż popularne dania kuchni meksykańskiej, indyjskiej czy tajskiej, których na co dzień możemy spróbować w międzynarodowych restauracjach. Przekonajcie się sami.
Wdowiec
Wygląda jak klasyczne curry, ale z jego zjedzeniem radzą sobie nieliczni. Do tej konkretnej potrawy o nazwie "Wdowiec" dodaje się aż dwadzieścia papryczek naga infinity. Ostrość tej potrawy mierzona w skali Scoville’a wynosi aż 6 milinów jednostek, podczas gdy pieprz cayenne ma ich około 50 tysięcy. "Wdowca" można spróbować m.in. w indyjskiej restauracji Ruskington’s Green Elachi w Sleaford w Wielkiej Brytanii. Danie, które jest 10 tysięcy razy mocniejsze od sosu tabasco, zamówił w niej dr Ian Rotwell, radiolog i fan ostrych dań. Ku zdziwieniu szefów kuchni zjadł cały talerz, choć zajęło mu to ponad godzinę, a w trakcie jedzenia miał halucynacje. Przed nim kilkaset osób próbowało zmierzyć się z "Wdowcem". Zwykle po siedmiu łyżkach dostawali drgawek, pocili się i kapitulowali.
Neua Pad Prik
Proste danie z wołowiny jest bardzo popularne w kuchni tajskiej. Dla europejskiego podniebienia może jednak być niezwykłym wyzwaniem. Na rozgrzaną patelnię wrzuca się kilka kawałków wołowiny, szalotki, bazylię i czosnek. Do tego dodaje się sekretny składnik - papryczkę Bird’s Eye, czyli jedną z najostrzejszych odmian chilli. Mała, podłużna papryczka o czerwono-brązowym kolorze jest bardzo popularna w kuchni południowo-wschodniej Azji, ale też często używa się jej w potrawach afrykańskich.
Gulasz syczuański
Popularne ostre dania jednogarnkowe kuchni chińskiej i mongolskiej są przy nim niezwykle delikatne. Jak to wygląda? Garnek z wrzącym bulionem z dużą dawką czosnku, cebuli i pieprzu syczuańskiego stawia się na stole. Za pomocą specjalnego podgrzewacza, jak do fondue, dusi się w nim surowe kawałki mięsa i warzyw. Ostry smak to zasługa pieprzu syczuańskiego, który jest zewnętrzną łupiną jagody o nazwie żółtodrzew pieprzowy. U większości osób przyprawa ta wywołuje drętwienie i mrowienie języka. Używany jest w kuchni azjatyckiej głównie do potraw z kurczaka i kaczki.
Phaal Curry
Dziesięć ostrych papryczek chili zebranych w jednym daniu: odmiany habanero, scotch bonnet, Bhut Jolokia. Zjedzenie curry w takiej wersji to wyzwanie dla niejednego twardziela. Wiele restauracji na świecie wręcza certyfikaty klientom, którym udało się przebrnąć przez cały talerz. Ostrość dania mierzona w skali Scoville’a wynosi aż 1 milion jednostek.
Wieprzowina Vindaloo
Pikantny hit kuchni indyjskiej w mgnieniu oka wywołuje pot na czole. Przepis został wymyślony przez Portugalczyków, którzy pierwotnie rozsławili go w regionie Goa. To danie typu curry, do którego dodaje się najostrzejszą papryczkę świata - Bhut Jolokia. Wieprzowinę marynuje się w winie, pieprzu i czosnku i podaje na gorąco z dodatkiem indyjskich chlebków.
Koktajl krewetkowy z Bistro św. Elma
Najostrzejsze krewetki świata to duma pewnej restauracji w stanie Indiana w USA. Do Bistro św. Elma specjalnie przyjeżdżają krytycy kulinarni z całego świata, by przekonać się, co stoi za zwalającym z nóg smakiem koktajlu z popularnych owoców morza. Okazuje się, że krewetki marynuje się tu w dziewięciu kilogramach świeżo startego chrzanu. Restauracja od niedawna sprzedaje gotowy sos w butelkach. Podobno ten piekielny dressing jest najbardziej pożądaną pamiątką z Indiany!
Marta Rowicka/ Kuchnia WP