Liofilizowana żywność, pomysł na jedzenie pod namiotem
Wyjeżdżając na wypoczynek na łono przyrody zazwyczaj zabieramy ze sobą cały zapas żywności. Makarony, ryż, konserwowane warzywa, mięsne i rybne konserwy czy gotowe dania w słoikach zajmują nie tylko sporo miejsca, ale również sporo ważą. Dlatego też z pomocą tym, którzy nie mają ochoty nosić zbyt ciężkich plecaków, gotować i myć stert naczyń przychodzi coraz popularniejsza żywność liofilizowana.
Czym jest liofilizowanie?
To metoda konserwacji żywności znana od bardzo dawna, ale wcześniej dostępna przede wszystkim dla osób, które musiały jakoś się żywić w ekstremalnych warunkach, czyli żołnierzy, kosmonautów czy żeglarzy. Jednym z pierwszych liofilizowanych na świecie produktów była kawa, która po obróbce stawała się rozpuszczalna. Z biegiem czasu z wojennych okopów "trafiła pod strzechy", i zdobyła ogromną popularność na całym świecie.
Proces liofilizowania żywności składa się z dwóch etapów: najpierw trzeba wymrozić z produktów wodę, a następnie próżniowo je zapakować. Dzięki temu pozbywamy się bakterii i grzybów, ale dodatkowo konserwowana w ten sposób żywność nie tylko waży niewiele, lecz zajmuje również bardzo mało miejsca. Dodatkowo, poddane takiej obróbce jedzenie nie traci swojego smaku, aromatu czy barwy, a przyrządzanie go jest dziecinnie proste. Wystarczy zalać saszetkę z liofilizowanym daniem gorącą wodą, odczekać dwie-trzy minuty i gotowe.
Procesowi liofilizacji poddaje się przede wszystkim mięso, ryby, owoce i warzywa. Bez problemu jednak możemy kupić i pełne, gotowe dania, takie jak makaron z sosami, dania mięsne, zupy, zestawy śniadaniowe. Znajdziemy również mnóstwo propozycji dla wegetarian.
Co znajduje się w konserwach turystycznych?
Jedynym tak naprawdę minusem produktów liofilizowanych jest ich cena. Średni koszt pełnej porcji to około 20-35 złotych. Jeśli więc w plenerze będziemy zjadamy trzy takie dania dziennie, musimy liczyć się z wydatkiem rzędu 60-100 zł.
Jeśli cena wydaje nam się zaporowa, a dużo podróżujemy i mamy wiele okazji, by po taką żywność sięgać, możemy pomyśleć o tym, by samemu ją liofilizować. Jest to możliwe, choć wymaga odpowiednich urządzeń i wprawy. Najpierw bowiem musimy produkty zamrozić do temperatury co najmniej -40 stopni C. W normalnej zamrażarce to się nie uda. To jednak połowa problemu, bo później musimy użyć maszyny próżniowej, która odciągnie wodę i zamknie jedzenie w bezpieczny sposób. Na rynku pojawiają się jednak coraz tańsze maszyny do liofilizacji, więc kto wie, może za kilka lat będzie to standard domowej konserwacji żywności?