Kuchenka mikrofalowa - prawdy i mity
Niewiele domowych urządzeń budzi tak wielkie kontrowersje jak kuchenka mikrofalowa. Od dawna pojawiają się teorie dotyczące szkodliwości technologii wykorzystującej fale elektromagnetyczne i ich niekorzystnego wpływu na przygotowywane potrawy. Jednak zwolenników tej formy obróbki żywności nie brakuje. Czy mają powody do niepokoju?
Kuchenka mikrofalowa, jak wiele innych wynalazków w dziejach ludzkości, powstała z przypadku. W połowie lat 40. XX wieku, amerykański inżynier Percy Spencer prowadził badania nad falami elektromagnetycznymi stosowanymi w urządzeniach radarowych. Pewnego dnia, stojąc przed wytwarzającym mikrofale magnetronem, Spencer zauważył, że topi się czekoladowy batonik, który trzymał w kieszeni.
Dzięki temu odkryciu, już dwa lata później – w 1947 roku na rynku pojawiła się pierwsza kuchenka mikrofalowa. Radar Range gabarytami nie przypominał jednak dzisiejszych urządzeń stojących w naszych domach – miał ponad 1,5 m wysokości i ważył blisko 300 kilogramów! Choć kuchenka mikrofalowa liczy sobie ponad pół wieku, zasada jej działania niewiele się zmieniła. Mikrofale wprawiają w drgania cząsteczki wody znajdujące się w nagrzewanym produkcie, powodując szybki wzrost jego temperatury.
Niebezpieczna technologia?
Od wielu lat kuchence mikrofalowej towarzyszą liczne kontrowersje. Zdaniem niektórych naukowców podgrzewanie i gotowanie w niej produktów, niszczy ich molekularną integralność, a w konsekwencji powoduje przekształcenie niektórych aminokwasów w toksynę, niszczącą układ nerwowy, wątrobę czy nerki.
Z kolei szwajcarscy badacze przeprowadzili eksperymenty, z których miało wynikać, że obróbka żywności w kuchence mikrofalowej wpływa negatywnie na ilość leukocytów, poziom cholesterolu, a nawet może prowadzić do rozwoju białaczki. Jednak wyniki tych badań wielokrotnie kwestionowano, a sąd zabronił ich publikacji.
Powodem licznych spekulacji i teorii dotyczących negatywnego wpływu mikrofal, był wprowadzony w Stanach Zjednoczonych zakaz podgrzewania w tego typu kuchenkach mleka dla niemowląt. Powód tej decyzji był jednak prozaiczny – chodziło o zminimalizowanie ryzyka poparzenia dzieci napojem (w mikrofalówce osiąga on znacznie większą temperaturę niż pojemnik, w którym się znajduje).
Nie tracimy witamin
Zdaniem wielu specjalistów kuchenka mikrofalowa nie jest szkodliwa bardziej niż inne urządzenia stosowane w kuchni. Wbrew rozpowszechnionym opiniom fale elektromagnetyczne nie niszczą wartościowych składników w przyrządzanych produktach. Wręcz przeciwnie. – Podgrzewając jedzenie w mikrofalówce, nie dochodzi do tak dużych strat witamin i związków mineralnych, jak podczas innych tradycyjnych metod – gotowania lub odsmażania, ponieważ produkt nie ma bezpośredniej styczności z gorącą powierzchnią, jak ma to miejsce w piekarniku czy wrzącej wodzie – twierdzi Dagmara Wysłocka, dietetyk Naturhouse.
Podkreśla, że w mikrofalówce podgrzewane są jedynie cząsteczki wody zawarte w produkcie, które stopniowo oddają energię cieplną. Potrawy będą najsmaczniejsze i podobne do przyrządzanych metodami tradycyjnymi, jeśli będziemy korzystali z kuchenki przy minimalnej możliwej mocy i maksymalnie długim czasie nagrzewania. Obudowa urządzenia chroni nas przed ewentualnym, szkodliwym działaniem mikrofal. – Jednak dla bezpieczeństwa nie należy opierać głowy o szybkę, by obserwować, co dzieje się w środku. Szczególnie, że starszych modelach zabezpieczenia mogą okazać niewystarczające – radzi Dagmara Wysłocka.
Uwaga ma metal
Kuchenka mikrofalowa spełni swoją rolę pod warunkiem, że podczas przyrządzania potraw zastosujemy odpowiednie naczynia. – Najlepiej sprawdza się kamionka, ceramika i grube szkło oraz pojemniki z tworzywa sztucznego posiadające oznakowanie świadczące, że nadają się do używania w mikrofalówce – podkreśla Dagmara Wysłocka.
Do urządzenia nie powinniśmy wkładać naczyń metalowych, ponieważ fale nie przenikają przez metal, natomiast wywołują w nim prądy wirowe, przez co dochodzi do silnego nagrzewania, a nawet iskrzenia. W efekcie zamiast podgrzać potrawę, możemy ją po prostu spalić. Z tego samego względu w kuchence mikrofalowej nie należy przyrządzać produktów zawiniętych albo przykrytych folią aluminiową.
Nie ogrzewajmy również potraw w szczelnie zamkniętych pojemnikach, np. słoikach czy butelkach, a także jajek w skorupkach. Wzrost temperatury ich zawartości powoduje także skok ciśnienia wewnętrznego i ryzyko rozerwania, a w efekcie zanieczyszczenia lub uszkodzenia kuchenki.
Smak i mikrofale
Osobnym zagadnieniem jest jakość potraw przyrządzanych w kuchence mikrofalowej. Trudno zaprzeczyć, że wiele smakołyków kiepsko znosi oddziaływanie fal elektromagnetycznych. Szczególnie dotyczy to produktów z ciasta – pierogów czy naleśników. Po podgrzaniu często przybierają one gumiastą formę. Podobny efekt przynosi także obróbka termiczna ciasta francuskiego.
W kuchence mikrofalowej można natomiast gotować zupy – wywar warzywny czy mięsny, przyrządzany w głębokich naczyniach żaroodpornych, będzie miał równie bogaty smak i aromat, jak potrawa wykonana w tradycyjny sposób. Warzywa gotowane w urządzeniu zachowają świeży kolor i składniki odżywcze. Podobnie jak ryby i mięso, przyrządzane w „sosie własnym”.
Pamiętajmy jednak, że w mikrofalówce dania zazwyczaj poddawane są działaniu temperatury około 60 stopni. To za mało, by pokonać wszelkie szkodliwe mikroby, m.in. salmonellę. Jest to szczególnie ważne w nadchodzącym sezonie letnim, gdy nasz układ pokarmowy jest narażony na atak pasożytów i bakterii.
Rafał Natorski/mmch/kuchnia.wp.pl