Jak przechowywać świąteczne potrawy, by się nie zepsuły?
Mimo galopujących cen żywności w okresie świątecznym Polacy wciąż kierują się starą, sarmacką maksymą: "zastaw się, a postaw się". Nic dziwnego, że po Bożym Narodzeniu zostaje mnóstwo jedzenia. Jak je przechowywać, żeby się nie zmarnowało?
Nie ulega wątpliwości, że Polacy przygotowują na święta więcej jedzenia, niż jest to potrzebne. Dowodzi tego choćby niedawne badanie, które przeprowadził Kantar Public na zlecenie aplikacji Too Good To Go. Dotyczy wprawdzie Wielkanocy, ale analogiczny wynik na pewno przyniósłby sondaż poświęcony Bożemu Narodzeniu.
Co z niego wynika? Aż 54 proc. mieszkańców naszego kraju przyznaje, że po świętach zostaje im mnóstwo żywności. Co się z nią dzieje? Często trafia na stoły przez kolejne dni, jednak blisko 40 proc. ankietowanych przyznaje się do wyrzucania jedzenia, przede wszystkim sałatki jarzynowej i pieczywa.
W naszym kraju do śmietników trafia każdego roku blisko 9 milionów ton różnych produktów spożywczych. Z badań przeprowadzonych przez Millward Brown na zlecenie Federacji Polskich Banków Żywności wynika, że najczęściej wyrzucamy pieczywo (przyznało się do tego 49 proc. badanych), wędlinę (45 proc.) oraz warzywa (37 proc.) i owoce (46 proc.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brzydkie zapachy z lodówki. Domowe sposoby na pozbycie się nieprzyjemnych aromatów
Skala zjawiska rośnie właśnie w okresie poświątecznym. Wyrzucanie jedzenia powinno być jednak ostatecznością. Większość bożonarodzeniowych przysmaków z powodzeniem można bowiem przechowywać przez dłuższy czas, choć wymaga to przestrzegania pewnych zasad.
W lodówce czy zamrażalniku?
Większość świątecznych przysmaków może spędzić kilka dni w lodówce. Dotyczy to zwłaszcza potraw, które nie nadają się do mrożenia, mających w składzie majonez czy śmietanę. Chodzi m.in. o wspomnianą już sałatkę jarzynową – należy ją jednak zjeść w ciągu maksymalnie 3-4 dni od przyrządzenia. Później staje się potencjalnym źródłem zatrucia pokarmowego wywołującego wiele nieprzyjemnych dolegliwości.
Oczywiście najlepszym sposobem przechowywania potraw jest jak najszybsze zamrożenie. W ten sposób przedłużymy trwałość choćby popularnych w tym okresie ryb (świeże mogą spędzić w zamrażalniku 2-3 miesiące, przerobione – nawet pół roku). Problem w tym, że po rozmrożeniu nie będą już pewnie tak smaczne.
Jak inaczej przechowywać ryby? Usmażonego na wigilijną kolację karpia czy łososia możemy włożyć do słoika i zalać gorącą marynatą z wody, octu, przypraw i cukru. W takiej postaci przetrwa kilka tygodni.
Mrożenie świetnie znoszą także świąteczne pierogi. Jednak przed umieszczeniem w chłodziarce powinny zostać całkowicie wystudzone i wysuszone – zamrożenie mokrych spowoduje nie tylko ich posklejanie, ale również negatywnie wpłynie na strukturę przysmaku po późniejszym ugotowaniu, po prostu będą się rozpadać. By uniknąć zlepiana się pierogów, przed włożeniem do zamrażalnika warto je posmarować olejem.
Bigos lubi mrożenie
Co jeszcze możemy zamrozić? Na przykład świąteczne zupy: grzybową czy barszcz czerwony, które dzięki temu będą zachwycały smakiem nawet po kilku miesiącach. Jeśli tego typu potrawy nie były zabielane śmietaną, warto je zawekować – gorącą zupę przelewamy do słoików, szczelnie zakręcamy i obracamy do góry dnem. Gdy wystygną, wkładamy do lodówki, gdzie mogą spędzić kilka tygodni, nie tracąc swoich walorów.
Mrożenie bardzo dobrze znosi również bigos czy kapusta z grzybami. To potrawy, które po rozmrożeniu stają się nawet jeszcze smaczniejsze.
Świąteczne mięsa czy wędliny mogą spędzić kilka dni w lodówce, najlepiej w pojemniku próżniowym, ograniczającym dopływ tlenu, dzięki czemu dłużej zachowają walory smakowe, a także nie będą podatne na rozwój bakterii. Dobrym rozwiązaniem jest także folia aluminiowa, która znakomicie izoluje owiniętą żywność i nie przepuszcza powietrza czy pary wodnej. Jednak nadaje się przede wszystkim do suchych produktów. Wilgotne mogą zapleśnieć.
Mięsa i wędliny można też mrozić, jednak nie należy zwlekać z umieszczeniem tego typu produktów w chłodziarce. Nie zamrażajmy pokrojonej szynki czy schabu, w których szybciej dochodzi do rozprzestrzenia szkodliwych drobnoustrojów. To samo dotyczy wędliny zapakowanej hermetycznie, otwartej w czasie świąt.
Zamrażanie nieźle znoszą niektóre ciasta, np. sernik czy makowiec, które wcześniej należy owinąć folią spożywczą. Takiego przechowywania nie wymaga zaś piernik – wystarczy otulić go ściereczką i umieścić w chłodnym miejscu, by na długo zachował świeżość. Podobnie jak świąteczne pierniczki, zamknięte w szczelnym pojemniku.