Trwa ładowanie...
jedzenie
oprac. PCE
29-12-2021 15:07

Dużo za dużo: czyli co zrobić z jedzeniem po świętach i jak ocalić świat?

24 grudnia: "Nie jedz tego, to jest na święta". 26 grudnia: "No jedz, bo się zmarnuje". Znacie to? Mimo drożyzny i uważniejszego korzystania z portfela i tak na świątecznych stołach mieliśmy więcej niż było nam potrzebne. Co dalej z zawartością lodówki?

Co zrobić z jedzeniem po świętach?Co zrobić z jedzeniem po świętach?Źródło: Adobe Stock, fot: Teresa Kasprzycka
d1ruthq
d1ruthq

Do Sylwestra będziemy kontynuować świąteczny poziom spożycia. Żywności nie można marnować, a serniczki świetnie pasują do kawki, śledzie są przecież zdrowe, a tych parę pierogów więcej nie zrobi już różnicy. Tym bardziej, że w nowym roku będziemy już odżywiać się zdrowo i umiarkowanie. A skoro tak, to w sumie syndrom drugiego dnia świąt możemy przeciągnąć już do końca roku. I tak nie zjemy wszystkiego, co mamy w lodówce, a pod koniec roku wyrzucimy wszystko do śmieci bio. Czujemy się rozgrzeszeni.

Lodówka pełna, a my jesteśmy przejedzeni. No, na makowiec zawsze znajdzie się miejsce. Jednak ta ryba po grecku, to dziś już nam nie wejdzie, ale na jutrzejszy obiad będzie w sam raz. Następnego dnia jednak obiad zjedliśmy na mieście w ramach poświątecznego spotkania ze znajomą. A od czwartku to już nic nie będziemy jeść, bo przecież trzeba jakoś zmieścić się w sylwestrową kreację. Ryba ląduje w śmieciach, bo przecież to chyba nie zdrowo jeść tygodniową rybę.

Jedzenia mamy stanowczo za dużo. I wiemy, że go nie przejemy. Robimy przegląd lodówki, pakujemy sałatki do słoików, kroimy ciasta do pudełek i odwiedzamy najbliższą jadłodzielnię. Układamy żywność na półkach ogólnodostępnej lodówki i zanim jeszcze zdążymy wsiąść do samochodu, to już ktoś poczęstuje się tym, co zostawiliśmy. Zaniesienie żywności do jadłodzielni, to jedyne sensowne rozwiązanie, bo żywność się nie zmarnuje, my się nie przejemy a ktoś na pewno skosztuje naszych wypieków.

Poniżej fragment książki "Jak nakarmić świat nie niszcząc go przy okazji?"

Co ma piernik do klimatu?

A gdyby tak przed kolejnymi świętami nie szykować tony jedzenia i nie musieć się już zastanawiać co z nią zrobić? Aby osiągnąć ten poziom świadomości musimy zrozumieć jak produkcja żywności wpływa na nasze otoczenie i jak bardzo niszczy klimat. "No już bez przesady!" - wielu może się tu zdenerwować. Przecież śmieci segregujemy, choinka była w doniczce, prezenty zapakowaliśmy w gazety (wow!) a świąteczny sweterek nie został zakupiony w sieciówce tylko upolowany w szmateksie. Anthony Warner w książce "Jak nakarmić świat, nie niszcząc go przy okazji" bardzo ciekawie i niezwykle porywająco (tak, porywająco o uprawie ziemniaka!) pisze o zagrożeniach jakie niesie współczesne rolnictwo, zmusza do refleksji nad konsumpcją żywności i niezwykle obrazowo ukazuje konsekwencje naszych codziennych wyborów.

d1ruthq

"Protesty przeciwko zmianom klimatycznym spotykają się ze zbiorowym westchnieniem zniecierpliwienia. Zapaleni aktywiści, tacy jak Greta Thunberg, są wyszydzani i otwarcie wyśmiewani w mediach. Wprawdzie interesują nas filmy dokumentalne o niszczeniu naturalnych ostoi przyrody, ale oglądamy je, zajadając się lodami zawierającymi olej palmowy z nieekologicznych plantacji. Prawie wcale nie protestujemy przeciwko bezczynności władz wobec problemów z wodą czy erozji gleby, choć są to realne zagrożenia. Wszyscy płyniemy Titanikiem ambiwalencji, gapiąc się z rozdziawionymi ustami na śmiercionośną górę lodową, która jest coraz bliżej. Zmiana kursu wydaje się ciężką robotą, a rejs w słoneczku jest wciąż taki przyjemny. Nikomu się nie śpieszy, żeby wsiadać do szalup – przecież głupio jest być samotnym panikarzem.

Zerkając na coraz bliższe niebezpieczeństwo, poprawiamy się więc na leżakach i próbujemy podziwiać widoki. Na pewno za chwilę kapitan zmieni kurs. Tymczasem statek uparcie zmierza w tę samą stronę i w końcu zorientujemy się, że nikt nim nie steruje. A jednak wciąż nie chcemy się przyznać, że te wakacje – na które nie było nas stać - mogą się skończyć źle. Z ponurą miną zaciskamy więc kurczowo ręce na relingach w rozpaczliwej nadziei, że ktoś jeszcze zdoła zawrócić tę głupią krypę. Sęk w tym, że stępka już zaczyna szorować po dnie. Po chwili dotrze do nas, że lód rozdziera kadłub." (fragment książki "Jak nakarmić świat, nie niszcząc go przy okazji")

Pamiętajmy o tym na zakupach, kiedy do naszych ekologicznych woreczków uszytych ze starej firanki, będziemy wrzucać stanowczo za dużo mandarynek.

Książka Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
d1ruthq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ruthq
Więcej tematów