Co siedzi w pastach kanapkowych?
Jajeczna, wiejska, z suszonymi pomidorami albo łososiem i szczypiorkiem – na sklepowych półkach kuszą nas rozmaite pasty kanapkowe. Jednak jajko czy ryba mają zazwyczaj niewielki udział w składzie tych produktów, bogatym za to w konserwanty i zagęstniki. Dietetycy nie mają wątpliwości – lepszym rozwiązaniem jest własnoręczne przyrządzenie „smarowidła”.
Dzisiejsze czasy sprzyjają gotowym produktom spożywczym. Sięgamy po nie rano, przygotowując szybkie śniadanie przed wyjściem do szkoły lub pracy oraz wieczorem, gdy zmęczeni po całym dniu siadamy do kolacji. – Bez względu na to, czy jest to główny posiłek czy tylko przekąska, szukamy smacznych, ale i łatwych rozwiązań – przyznaje Beata Prusińska, dietetyk z Naturhouse.
Dlatego nie dziwi rosnąca popularność gotowych past kanapkowych. Ich asortyment jest coraz bardziej urozmaicony. Możemy kupić produkty na bazie jajek, ryb (łososia, tuńczyk lub pstrąga), żółtego lub białego sera, oliwek czy suszonych pomidorów.
– Niewątpliwie są bardzo smaczne i łatwe w użyciu, ale czy zdrowe? Niekoniecznie – uważa Beata Prusińska.
Zagęstniki i konserwanty
Dlaczego gotowe pasty kanapkowe budzą niepokój dietetyków? Przede wszystkim z powodu substancji wykorzystywanych w procesie produkcyjnym. Na etykietach tego typu wyrobów znajdziemy zazwyczaj długą listę rozmaitych składników. Jajka, tuńczyk, łosoś albo suszone pomidory stanowią zwykle niewielki procent zawartości past. – W dodatku często są to produkty „a’la łosoś”. To znaczy, że w takiej paście nie ma nawet minimalnej zawartości łososia, a najczęściej jest ona przyrządzona z makrelą. Jednak jej nazwa sugeruje coś zupełnie innego – wyjaśnia Beata Prusińska.
Czytając uważnie etykietę możemy dowiedzieć się, że głównym składnikiem „smarowideł” są oleje roślinne lub majonez. – Ponadto zawierają one sporo soli, zagęstników, konserwantów, wzmacniaczy smaku i regulatorów kwasowości – wylicza dietetyk.
Bardzo popularnym składnikiem past kanapkowych są zagęstniki, czyli przede wszystkim guma guar. Spożycie niewielkich dawek substancji pozyskiwanej z nasion strączkowej rośliny, rosnącej przede wszystkim w Indiach i Pakistanie, nie powoduje żadnych dolegliwości, jednak nadmiar może być przyczyną wzdęć i innych zaburzeń jelitowych. Na gumę guar powinny uważać również osoby z dolegliwościami alergicznymi.
Uwaga na benzoesan
Do najpopularniejszych konserwantów stosowanych przed producentów past kanapkowych należy benzoesan sodu. Substancja jest wprawdzie dopuszczona do powszechnego wykorzystywania, ale od dawna budzi kontrowersje.
Badania dowiodły, że benzoesan sodu dostarczany organizmowi w dużych dawkach działa drażniąco na śluzówkę żołądka, dlatego spożycie zawierających go produktów może u nadwrażliwych osób (np. chorych na chorobę wrzodową) powodować dolegliwości bólowe. „Smakołyków” zawierających konserwant nie zaleca się także dzieciom, osobom starszym, uczulonym na aspirynę i astmatykom. Na szczęście składnik ten nie kumuluje się w organizmie i jest wydalany z moczem.
Do wzmacniania smaku past kanapkowych czasami wykorzystuje się również rybonukleotyd disodowy, który ma znacznie silniejsze działanie niż cieszący się złą sławą glutaminian sodu. Choć Unia Europejska dopuszcza jego stosowanie, nie brakuje opinii, że substancja może wywoływać lub pogłębiać astmę, nadpobudliwość, zmiany nastroju, problemy z nerkami i swędzące wysypki skórne. Powinny jej unikać osoby uczulone na aspirynę i dzieci przed 12 rokiem życia.
Jeszcze jedną wadą gotowych past kanapkowych jest dość wysoka kaloryczność. 100 g takiego produktu dostarcza średnio blisko 500 kalorii, dlatego powinny go unikać osoby walczące z nadmiarem kilogramów.
Zrób to sam
Zdaniem specjalistów najlepszym rozwiązaniem jest samodzielne przygotowanie pasty kanapkowej, która będzie dzięki temu nie tylko zdrowsza, ale często nawet smaczniejsza od sklepowej.
Możliwości jest bardzo wiele. – Każdy, nawet najbardziej wybredny smakosz z pewnością znajdzie przepis dla siebie. Rodzajów składników i kombinacji smakowych nie brakuje. Możemy przygotować pasty rybne – z tuńczykiem, makrelą, szprotkami czy wędzonym pstrągiem, jajeczne, mięsne lub warzywne – z pomidorami, oliwkami, fasolą albo cieciorką – wylicza Beata Prusińska.
Jeśli przyrządzamy pastę w domu, mamy wpływ na smak i rodzaj użytych składników. – Dlatego zamiast majonezu dodajmy gęsty jogurt i łyżeczkę musztardy, zamiast tuńczyka w oleju lepiej użyć ryby w sosie własnym – radzi dietetyk.
Samodzielne przyrządzenie pasty jest też bardziej ekonomiczne, gdyż gotowe produkty nie należą do najtańszych. Warto zadbać o większą ilość smakołyku, który spokojnie możemy przechowywać w lodówce do 48 godzin.
Z przygotowaniem pasty powinny sobie poradzić nawet osoby bez bogatych doświadczeń kulinarnych. Wszystkie składniki wystarczy umieścić w wysokim naczyniu, zblenderować, a następnie dodać ulubione zioła oraz przyprawy. Jeśli nie mamy blendera, świetnie zastąpi go widelec i siła mięśni.
Rafał Natorski/mmch/kuchnia.wp.pl