Ciasto Trzech Króli, czyli słodki przysmak na 6 stycznia
Tradycje związane z dniem Objawienia Pańskiego - jednego z pierwszych świąt ustanowionych przez kościół katolicki - są dziś w Polsce niemal zupełnie zapomniane. Jednak jeszcze w okresie międzywojennym, zanim PRL-owskie władze wymazały z kalendarza Święto Trzech Króli, obchodzone było ono z całym ceremoniałem.
6 stycznia symbolicznie kończył okres Bożego Narodzenia, a rozpoczynał czas odpustów. Tak wyjątkowa data, wymagała wyjątkowej oprawy - także kulinarnej. Dziś dzień Trzech Króli ponownie zyskał rangę święta i jest dniem wolnym od pracy. Powoli przypominamy sobie też dawne "królewskie" obyczaje. I choć mało kto organizuje z tej okazji eleganckie obiady czy przyjęcia dla znajomych, coraz częściej 6 stycznia raczymy się tradycyjnymi świątecznymi wypiekami - ciastami lub plackami Trzech Króli.
Zwyczaj wypiekania królewskich słodkości trafił do Polski w XVII wieku, wraz z przybyciem na na nasze dwory francuskich kucharzy i cukierników. Na południu Europy, nie tylko we Francji, ale także we Włoszech, Portugalii czy Hiszpanii ciasta te nadal królują na stołach 6 stycznia, ciesząc biesiadników swoim wspaniałym smakiem i oczywiście ukrytą wewnątrz niespodzianką…
Migdał czy figurka?
Galette des Rois (królewskie ciasto) i Rosca de Reyes (wieniec dla króla) to dwa różne wypieki, przygotowywane z okazji Święta Trzech Króli. Łączy je jednak ukryta wewnątrz wypieków niespodzianka. Zazwyczaj jest to migdał, czasem drobna moneta, a w najlepszych niemieckich cukierniach - maleńka figurka z saksońskiej porcelany. Najstarsze figurki pochodzą z XVIII wieku i są warte fortunę. Znalezienie ukrytego w cieście skarbu (bez względu na to czy jest nim cenny drobiazg, czy zwyczajny migdał) to dobra wróżba na nadchodzący rok. To także symbol władzy.
Zgodnie z dawnym zwyczajem, znalazca niespodzianki był bowiem wybierany migdałowym królem lub królową świątecznego balu. Szczęściarz, w którego porcji znalazł się ukryty skarb, mógł wybrać sobie towarzysza lub towarzyszkę balu (króla lub królową), by razem odbierać wszystkie hołdy na przyjęciu. Dawniej królowie mieli jednak także swoje obowiązki. Przede wszystkim to właśnie oni płacili za szampana, którym wznoszono toasty za zdrowie królewskiej pary i mieli obowiązek zorganizować dla współbiesiadników karnawałowe przyjęcie.
Świąteczne wypieki
Królewskie ciasta na 6 stycznia pieczone są w różnych zakątkach świata. Amerykanie podają w tym dniu king's cake, Meksykanie pieką Rosca de Reyes, jednak nie w formie wieńca, a prostokątnej drożdżówki. Wyjątkowe są jednak jej rozmiary. W mieście Meksyk co kilka lat padają kolejne rekordy wielkości świątecznego wypieku, a gramaturę w recepturze podaje się nie w kilogramach a tonach. Łatwo to jednak zrozumieć jeśli wypiek ma mieć około 2 kilometrów długości.
Najbardziej znane na świecie są jednak tradycyjne francuskie ciasta Trzech Króli - Rosca de Reyes i Galette des Rois.
Drożdżowy wieniec lub francuski placek
Rosca to drożdżowe ciasto, kształtem przypominające wianek lub koronę. Wypiek jest bogato zdobiony kandyzowanymi owocami i specjalnymi posypkami. Czasami drożdżowe ciasto wzbogacane jest rodzynkami, albo rozmaitymi farszami.
Alternatywą dla ozdobnej drożdżówki jest świąteczny placek Galette des Rois. Na południu Francji często przygotowuje się go, jak roscę z ciasta drożdżowego.
Bardziej znana jest jednak wersja tego wypieku przygotowywana na północy kraju, z ciasta francuskiego. Placek wypełniony jest słodką masą migdałową, a jego przygotowanie, o ile skorzystamy z gotowych płatów francuskiego ciasta, zajmuje dosłownie kilkadziesiąt minut. Cała trudność polega na przyrządzeniu masy migdałowej - utarciu masła z cukrem pudrem i połączeniu ich z posiekanymi migdałami (lub mączką z tych orzechów), żółtkami, cukrem waniliowym i alkoholem (rum i likier pomarańczowy)
. Masę (i oczywiście świąteczną niespodziankę) należy szczelnie zamknąć między dwoma płatami francuskiego ciasta i gotowe. Aby placek miał złocistą skórkę należy posmarować go rozkłóconym jajkiem. Galette des Rois piecze się krótko - około 30 minut w temperaturze 180 stopni C. Prosto, pysznie i bardzo świątecznie! Smacznego!
Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl