Chcesz mieć zdrowe serce? Tych produktów unikaj jak ognia
Choroby układu krążenia od lat stanowią jedną z głównych przyczyn zgonów wśród mieszkańców Polski. Serce narażone jest na wiele zagrożeń, często nie sprzyja mu także nasza dieta, bogata w produkty sprzyjające rozwojowi otyłości, nadciśnienia czy miażdżycy. Co warto wyeliminować z jadłospisu?
Napoje energetyczne
Z reklam wynika, że mają dodać nam werwy i energii do życia, dlatego chętnie pijemy je w chwilach stresu. Jednak specjaliści zdecydowanie odradzają takie praktyki. Napoje energetyczne, szczególnie wzbogacane tauryną lub guaraną, zwiększają ciśnienie krwi i stymulują produkcję kortyzolu. Efekt? Po fazie intensywnego pobudzenia dość szybko wraca zmęczenie, nasilają się objawy stresu, a dodatkowo rośnie ryzyko chorób układu krążenia. Jak wykazali naukowcy wypicie pół litra tego typu napoju prowadzi do zaburzeń rytmu serca przez kolejne cztery godziny!
Hamburger
Obok pizzerii, fast foody są najbardziej popularnymi rodzajami placówek gastronomicznych, odwiedzanymi przez konsumentów, którzy często nie mają czasu na długie celebrowanie posiłku i szukają miejsc, gdzie zjedzą szybko oraz w miarę tanio. Problem w tym, że oferowane tam przysmaki nie tylko dostarczają solidnej dawki pustych kalorii (klasyczny hamburger z bekonem, serem żółtym i sosem to blisko 800 kcal), ale także bardzo dużo soli czy tłuszczów trans, których nadmiar prowadzi do otyłości, skutkuje procesami miażdżycowymi, grozi rozwojem choroby niedokrwiennej serca i zwiększeniem ryzyka udaru mózgu.
Słodycze
Kto nie lubi sięgnąć czasami po batonika czy czekoladkę? Warto jednak pamiętać, że chwila przyjemności może okazać się problemem dla naszego serca. Słodycze kryją przede wszystkim potężną dawkę cukru, którego spożywamy zdecydowanie za dużo – statystyczny mieszkaniec naszego kraju pochłania rocznie blisko 45 kg słodzika! Tymczasem regularne sięganie po cukier to prosta droga do otyłości, zaburzeń w metabolizmie tłuszczów czy podwyższonego poziomu glukozy i insuliny, czyli głównych czynników rozwoju chorób układu krążenia.
Owoc psianki podłużnej w kuchni
Konserwy mięsne
Wiele osób z rozrzewnieniem wspomina wakacyjne wyjazdy, podczas których największym przysmakiem była kromka chleba przykryta mieloną z puszki. Po konserwy chętnie sięgamy jednak nie tylko latem. Tymczasem tego typu produkty nie powinny zbyt często gościć w naszym jadłospisie. To skarbnica nasyconych kwasów tłuszczowych, konserwantów i soli, które podwyższają ciśnienie krwi i poziom "złego" cholesterolu LDL. Efekt? Wzmożone ryzyko nadciśnienia, miażdżycy, zawału serca czy udaru mózgu. Badacze z Oxfordu ustalili, że wystarczy jeść 50 g przetworzonego mięsa dziennie, by o blisko 20 proc. zwiększyć niebezpieczeństwo schorzeń układu krążenia.
Frytki
Pokrojone w słupki i usmażone na głębokim tłuszczu ziemniaki są jednym z ulubionych przysmaków Polaków, spożywanym jako osobna przekąska lub dodatek do innych potraw. Problem w tym, że zbyt częste sięganie po frytki może odbić się niekorzystnie na naszym sercu. Jak wyliczyli specjaliści z prestiżowego czasopisma medycznego "Heart" częste spożywanie smażonych potraw o zwiększa o 20 proc. ryzyko niewydolności serca, choroby wieńcowej czy udaru mózgu.
Alkohol
Wypijana wieczorem lampka czerwonego wina może korzystnie wpłynąć na nasz układ krążenia, któremu jednak zdecydowanie nie sprzyja nadużywanie alkoholu, zwłaszcza mocnego. U osób zbyt często sięgających po wódkę i inne tego rodzaju trunki szybko pojawiają się zaburzenia w pracy serca, prowadzące do jego trwałego uszkodzenia, objawiającego się m.in. arytmią (skarżymy się wówczas na kołatanie serca, permanentne zmęczenie, duszność). Nadmiar alkoholu znacząco zwiększa również ryzyko nadciśnienia, miażdżycy, zawału serca czy udaru mózgu.
Margaryna
Jeszcze niedawno przekonywano, że jest świetną alternatywą dla masła. Dziś dietetycy raczej odradzają spożywanie margaryny, w której składzie znajdziemy zwykle m.in. utwardzone tłuszcze roślinne sprzyjające otyłości, wzrostowi poziomu "złego" cholesterolu LDL i ryzyka schorzeń układu krążenia. Składniki tego typu smarowideł fatalnie wpływają też na kondycję skóry, ponieważ niszczą włókna kolagenowe i warstwę lipidową, przez co stajemy się bardziej podatni na promieniowanie UV, czyli jedną z głównych przyczyn przyspieszonego starzenia.
Kostki rosołowe
Przychodzą nam z pomocą, gdy brakuje pomysłu na obiad – wystarczy rozpuścić je w gorącej wodzie, by uzyskać smaczny i aromatyczny bulion. Jednak z prawdziwym rosołem nie mają one wiele wspólnego, bo suszone warzywa czy przyprawy stanowią zazwyczaj niewielki procent w składzie takich produktów. Kostki rosołowe dostarczają za to ogromnej dawki mniej zdrowych dodatków, w tym soli, która zatrzymuje wodę w organizmie, w efekcie czego tętnice "zapychają się" i wzrasta ciśnienie krwi. Konsekwencją nadmiaru tego typu produktów w naszej diecie bywa nadciśnienie i zwiększone zagrożenie zawałem serca czy udarem mózgu.