6 największych kulinarnych mitów
Gotowanie to jedno z przyjemniejszych, codziennych zajęć. Często jednak z przyzwyczajenia lub niewiedzy o popełnianym błędzie, powielamy zachowania w kuchni, które nie mają racji bytu. Niektóre z tych "mądrości" pogarszają jakość składników lub niepotrzebnie wydłużają proces przygotowywania potraw. Obalamy popularne mity dotyczące obchodzenia się z mięsem, mrożonymi produktami czy terminu ważności produktów spożywczych.
(Nie) łatwe gotowanie
Gotowanie to jedno z przyjemniejszych, codziennych zajęć. Często jednak z przyzwyczajenia lub niewiedzy o popełnianym błędzie, powielamy zachowania w kuchni, które nie mają racji bytu. Niektóre z tych "mądrości" pogarszają jakość składników lub niepotrzebnie wydłużają proces przygotowywania potraw. Obalamy popularne mity dotyczące obchodzenia się z mięsem, mrożonymi produktami czy terminu ważności produktów spożywczych.
Myć czy nie myć?
W wielu przepisach na mięsne dania nakazuje się płukanie mięsa pod wodą i dokładne jego umycie. Jednak przed pieczeniem, smażeniem czy gotowaniem taki proces nie jest wskazany. Wszelkie bakterie bowiem znikają podczas obróbki termicznej, bo zabija je wysoka temperatura. Dotyczy to zarówno mięsa drobiowego, jak i ryb czy czerwonego mięsa. Specjaliści ds. żywienia podkreślają, że mycie mięsa może mieć fatalne skutki dla naszego zdrowia, powodując m.in. zatrucia pokarmowe. Wszystko przez drobnoustroje, które z mytego kurczaka lub wieprzowiny mogą przedostać się na kuchenny blat, gdzie znajdują się inne produkty lub np. bez dokładnego umycia i wysuszenia rąk, odkładając kurczaka chwytamy za składniki do sałatki.
Rozmrażanie mrożonek
Zapasy jedzenia w zamrażalniku to dobry sposób dla zabieganych, którzy nie mają czasu codziennie gotować nowych dań. To oczywiście doskonały sposób na konserwowanie i przechowywanie niektórych produktów, jak owoce morza, plastry mięsa, warzywa. Wykorzystując je do pieczenia zawsze należy je wcześniej rozmrozić - stosując zasadę łańcucha chłodniczego, w którym najpierw z zamrażalnika przenosimy je do lodówki, a dopiero po paru godzinach na blat kuchni. Wbrew pozorom, dzięki temu zaoszczędzimy czas przygotowywania np. mięsnego obiadu z mieszanką warzyw. To również gwarancja, że mięso będzie dopieczone, bez ewentualnych bakterii, które przetrwały mimo głębokiego zamrażania.
Przelewanie makaronu wodą
To zdecydowanie jeden z popularniejszych mitów dotyczących gotowania produktów sypkich. Niemal każdy rodowity Włoch uznałby to jednak za kulinarną zbrodnię. Makaron ugotowany al dente zachowuje idealną strukturę bez potrzeby "hartowania" go zimną wodą. Wraz z sosami smakuje wtedy wyśmienicie. Wyjątkiem jest jednak sytuacja, kiedy przygotowujemy sałatkę makaronową i zależy nam na tym, aby produkt był miękki i świeży. Zimna woda wydłuży bowiem czas, przez który pozostanie jędrny i smaczny.
Warzywa surowe są najzdrowsze?
Do niedawna panowało przekonanie, że najlepiej chrupać surowe marchewki, a najlepiej zagryzać je jeszcze papryką i zielonym ogórkiem. W takiej formie zdaniem niektórych specjalistów czy gospodyń domowych zawierają najwięcej cennych składników. Nic bardziej mylnego, czego dowodzą liczne badania. Warzywne mrożonki przygotowane w odpowiedni sposób to także doskonałe źródło witamin i składników mineralnych. Tuż po zebraniu bowiem są mrożone i zachowują większość wartości odżywczych. Z kolei świeże warzywa zanim znajdą się w naszych kuchnia, muszą przebyć długa drogę do sklepu, leżeć w magazynach, a następnie przed kolejne dni na sklepowych półkach. Warto podkreślić, że niektóre warzywa zamiast na surowo lepiej jeść po obróbce termicznej. Przykładowo z podgrzanych pomidorów lepiej przyswajamy likopen, a z marchewek na gorąco lepiej wchłaniany jest beta karoten.
Spożyć w ciągu 48 godzin od otwarcia
Nabiał czy soki to produkty w większości polskich lodówek. Zdarza się jednak, że po otwarciu nie zdążymy skonsumować ich w przeciągu trzech dni. Niepisana reguła radzi wtedy, aby pozbyć się produktów, bo mogą być już niezdatne do spożycia. Zamiast ślepo podążać za tym zwyczajem najlepiej wczytać się dokładnie w etykietę - jeśli nie ma na niej szczegółowych wskazówek, że produkt zachowuje świeżość np. dobę lub dwie, najlepiej kierować się zdrowym rozsądkiem. Warto przede wszystkim zbadać go organoleptycznie - wąchając i próbując. Popsute produkty, czyli o zmienionym smaku czy zapachu, należy oczywiście wyrzucić.
"Spożyć do..." a "spożyć przed upływem...."
Te dwa pojęcia wymiennie używane są do oznaczenia terminu ważności lub świeżości produktów. Określenie "należy spożyć do" tyczy zazwyczaj produktów mniej trwałych np. mięsa, wyroby mleczne czy wędliny. Daty tej należy się ściśle trzymać, ponieważ po jej upływie produkt nie będzie nadawał się do konsumpcji. Co łatwo zauważymy np. obserwując pojawiającą się pleśń w jogurcie czy śliski nalot na plasterkach wędliny. Z kolei "najlepiej spożyć przed upływem" znajdziemy na produktach suchych, typu kasze, makarony i data ta oznacza, że producent gwarantuje zachowanie walorów smakowych produktu do tego konkretnego terminu. Jeśli jednak po jego upływie skusimy się np. na spaghetti czy woreczek ryżu, nie zagraża to naszemu zdrowiu, ale produkt może być mniej smaczny lub szybciej się rozgotować.