Zostały zakazane w Azji i Australii. Można je znaleźć w polskich sklepach
Na pierwszy rzut oka wyglądają niegroźnie – niewielkie, twarde, czasem pakowane z liściem i pastą. A jednak orzechy areki, znane też jako orzechy betelowe, są w wielu krajach oficjalnie zakazane. Dlaczego? Bo choć mają długą historię stosowania w kulturach Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, ich działanie nie pozostaje obojętne dla zdrowia. Działają pobudzająco, uzależniają, a według Światowej Organizacji Zdrowia – mogą nawet przyczyniać się do rozwoju chorób nowotworowych.
Orzechy areki, zwane również orzechami betelowymi, to nasiona palmy arekowej (Areca catechu), rosnącej głównie w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej. Choć nazywane "orzechami", mają bardziej włóknistą strukturę i są twardsze niż typowe orzechy znane w Europie. Najczęściej spożywa się je w postaci żutej mieszanki – zawinięte w liść betelu, często z dodatkiem gaszonego wapna i różnych przypraw (czasem także tytoniu). Ta kompozycja znana jest jako betel quid i pełni ważną rolę kulturową i społeczną m.in. w Indiach, Bangladeszu, Pakistanie, Tajlandii, Wietnamie czy Indonezji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najlepszy przepis na ciasto krówka z orzechową posypką i dżemem malinowym. Znika w mgnieniu oka
Dlaczego są zakazane w wielu krajach?
Choć orzechy areki mają długą tradycję w kulturach Azji, ich popularność coraz częściej zderza się z twardymi faktami naukowymi. Badania wykazały, że regularne żucie orzechów betelowych niesie ze sobą poważne zagrożenia dla zdrowia – i właśnie dlatego w wielu krajach wprowadzono częściowe lub całkowite zakazy ich sprzedaży i spożywania.
Uznane za rakotwórcze: Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaklasyfikowała orzechy areki jako substancję kancerogenną grupy 1, czyli jednoznacznie rakotwórczą dla ludzi. Ich regularne żucie znacząco zwiększa ryzyko wystąpienia:
- raka jamy ustnej, gardła, przełyku i krtani,
- stanów przedrakowych, takich jak leukoplakia czy włóknienie podśluzówkowe,
- trwałych zmian w śluzówce jamy ustnej.
Silnie uzależniające: zawarta w orzechach arekolina działa stymulująco i szybko prowadzi do uzależnienia – zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Użytkownicy sięgają po nie regularnie, często kilka–kilkanaście razy dziennie. Z czasem odczuwają potrzebę zwiększania ilości i częstotliwości.
Zakazy prawne i społeczne
W odpowiedzi na zagrożenia zdrowotne, orzechy betelowe zostały zakazane lub mocno ograniczone w wielu krajach, m.in.:
- Australia – całkowity zakaz sprzedaży i importu,
- Tajlandia – zakaz promowania i publicznego żucia,
- Papua-Nowa Gwinea – ograniczenia miejskie, np. w Port Moresby,
- Indie – zakazy regionalne (zwłaszcza w połączeniu z tytoniem).
W niektórych miejscach zakazy obejmują też karę grzywny za plucie czerwoną śliną – efekt żucia betelu, który zanieczyszcza przestrzeń publiczną i sprzyja rozprzestrzenianiu chorób.
A jak to wygląda w Polsce? Orzechy areki są legalne
Choć orzechy betelowe zostały zakazane w wielu krajach Azji i Oceanii, w Polsce są całkowicie legalne. Można je bez problemu kupić:
- w sklepach z żywnością orientalną,
- na stoiskach z produktami azjatyckimi,
- a przede wszystkim – przez internet (zarówno w czystej postaci, jak i w formie gotowych zestawów do żucia, np. z liściem betelu i pastą z wapnem).
Brakuje u nas jakichkolwiek regulacji prawnych dotyczących ich sprzedaży, ostrzeżeń zdrowotnych czy ograniczeń wiekowych. W praktyce oznacza to, że nawet osoby niepełnoletnie mogą kupić i używać orzechów areki – nie wiedząc, że są one uznane przez WHO za rakotwórcze.
Co ciekawe, większość Polaków nie ma pojęcia, czym są orzechy betelowe i jak działają. Przez to często traktowane są jako egzotyczna ciekawostka albo "naturalna alternatywa dla kawy". Tymczasem skutki ich żucia mogą być bardzo poważne – o czym powinna decydować świadomość, nie przypadek.