Przed urlopem straszyli ją drożyzną w Chorwacji. Pokazała, ile zapłaciła za lody
Co roku powraca ten sam temat: "Ceny w Chorwacji poszły w górę!". W mediach społecznościowych krążą zdjęcia paragonów grozy, a turystyczne grupy pełne są ostrzeżeń, że "już nie opłaca się tam jechać". Tymczasem nie brakuje głosów, które pokazują zupełnie inny obraz – zwłaszcza gdy przyjrzymy się cenom… lodów.
Do redakcji Pyszności napisała pani Monika – czytelniczka, która właśnie wróciła z wakacji w okolicach Omiša. W wiadomości napisała wprost:
"Przed wyjazdem obawiałam się, że Chorwacja mnie zrujnuje. Wszędzie słyszałam o kosmicznych cenach. Znajomi też straszyli drożyzną. Ale na miejscu okazało się, że ceny są porównywalne z tymi, które mamy w Polsce".
Pani Monika odwiedziła z mężem kilka lodziarni w Dalmacji, w tym tę w Omišu, gdzie ceny rzeczywiście były z górnej półki. Na paragonie dwa lody - po trzy porcje w rożku za 16,60 euro. Gałka kosztowała 2,50 euro (ok. 10,60 zł), a rożek – 0,80 euro (ok. 3,40 zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Makaron z truskawkami jak za dawnych lat, który rozsławiła Iga Świątek
70 złotych za dwa lody. Powiało grozą?
"Tak, na pierwszy rzut oka to sporo – ponad 70 zł za dwa lody. Ale w Polsce też potrafi być drogo. Gałka lodów rzemieślniczych w nadmorskich kurortach czy w Zakopanem kosztuje dziś 8-12 zł, a do tego często trzeba dopłacić za rożek duński lub paperowy kubeczek 1-2 zł. Finalnie wychodzi więc bardzo podobnie" – zauważa pani Monika.
I faktycznie, jak niedawno informował portal o2.pl, w turystycznych miejscach za gałkę lodów trzeba zapłacić 8-10 zł, w Zakopanem nawet 11,50 zł za porcję.
W innych lodziarniach, które odwiedziła nasza czytelniczka, ceny nie różniły się znacząco: 2-3 euro za gałkę. Co ważne, porcje były naprawdę solidne, często nakładane łopatką jak we włoskich gelateriach.
"Największe wrażenie robił wybór smaków. Nie było tylko wanilii i truskawki. Były figowe, lawendowe, sorbety z mango i malin, orzechowe, pistacjowe, sernik pomarańczowy, a nawet modna w tym sezonie dubajska czekolada" – wspomina.
Jak podkreśla, różnice w cenach wynikały głównie od lokalizacji. W miejscach typowo turystycznych (np. stare miasto w Dubrowniku czy promenada w Splcie) zdarzało się, że gałka kosztowała 3 euro – ale to były już tzw. "smaki premium", jak pistacja sycylijska czy czekolada z solą morską i chili. W mniejszych miasteczkach ceny były bardzo przyzwoite.
Lody z widokiem na morze
"Nie odniosłam wrażenia, że ktoś próbuje mnie naciągnąć. Cenniki były widoczne, obsługa uprzejma, a lody naprawdę dobrej jakości. To nie była masówka, tylko coś zrobionego z pomysłem. W dodatku z widokiem na morze i góry" – dodaje.
Podsumowując: tak, lody w Chorwacji mogą kosztować więcej, zwłaszcza w topowych lokalizacjach, ale te ceny nie różnią się znacząco od tych, które możemy spotkać w polskich lodziarniach.
"Nie żałuję ani euro. To były najlepsze wakacyjne lody, jakie jedliśmy – i to nie tylko przez smak, ale przez całą tę atmosferę" – podsumowuje pani Monika.