Trwa ładowanie...

Weganie, wegetarianie i mięsożercy przy jednym stole. Fragment książki

Bohaterowie kultowego, klasycznego już filmu Matrix wierzą, że prowadzą normalne życie, ale w rzeczywistości są podłączeni do maszyn, które kontrolują umysły większości ludzi. Wszystko, co ci ludzie widzą, czują i postrzegają, to symulacja stworzona po to, by nie mogli zbuntować się przeciwko maszynom, które wykorzystują ciepło wytwarzane przez ich ciała jako źródło energii.

Weganie, wegetarianie i mięsożercy przy jednym stole. Fragment książkiŹródło: Shutterstock.com
dxtlvjh
dxtlvjh

Żeby uwolnić swoje umysły i zobaczyć rzeczywistość taką, jaka jest naprawdę, bohaterowie muszą odłączyć się od matriksu. Razem z wolnością myśli odzyskują także wolność wyboru.

Kiedy rodzimy się w mięsożernym społeczeństwie, stajemy się częścią systemu, który wpływa na nasze umysły w sposób uderzająco podobny do tego pokazanego w Matriksie. System ten jest niewidzialny, więc nie zdajemy sobie sprawy, że warunkuje nas tak, byśmy myśleli, czuli i działali wbrew interesom własnym i innych. Nie mamy świadomości, że dziedziczymy mentalność oddalającą nas od prawdy. Co więcej, mentalność ta ma wbudowane mechanizmy obronne, które powodują, że szczególnie trudno ją ujawnić i się jej przeciwstawić. Ta mentalność nazywa się karnizm. Karnizm to niewidzialny system przekonań, ideologia, która warunkuje nas do zjadania określonych zwierząt.

Karnizm to przeciwieństwo weganizmu, ale ponieważ jest niewidzialny, w odróżnieniu od weganizmu nie dostał etykietki. Przeważnie myślimy, że tylko dla wegan i wegetarian dieta jest sprawą przekonań. Ale gdy zjadanie zwierząt nie jest konieczne – a dziś dla wielu ludzi na świecie nie jest – stanowi ono wybór, wybory zaś zawsze wypływają z przekonań. Większość z nas je świnie, ale nie je psów właśnie dlatego, że ma pewne przekonania dotyczące zjadania zwierząt. Tylko po prostu nie zdajemy sobie sprawy, że możemy wybrać – ponieważ nie jesteśmy świadomi karnizmu.

Zobacz też: Czerwone mięso groźne dla zdrowia?

Pies czy świnia?

Większość z nas nigdy się nie zastanawiała, dlaczego jedne zwierzęta zjadamy, a innych nie. Możemy przez całe życie nie zadać sobie pytania, dlaczego ciało krowy uważamy za smaczne, a ciała psa byśmy nie tknęli, albo dlaczego czujemy więź z kotem, którego mamy w domu, ale nie ze świnią czy z kurą, które trafiły na nasz talerz. Mimo to większość z nas na pewnym poziomie zdaje sobie sprawę, że w gruncie rzeczy nie ma wielkiej różnicy między psem i krową czy kotem i świnią.

Co zatem powoduje, że nasze serca otwierają się na jedne zwierzęta, a zamykają przed drugimi? Przyczyną jest karnizm. Czulibyśmy się winni, jedząc jedne zwierzęta, ale czerpiemy przyjemność ze zjadania innych. Wzdrygamy się, skonfrontowani z obrazami cierpienia zwierząt, ale potrafimy codziennie zjadać ich ciała. Kochamy psy i jemy świnie – i nie wiemy dlaczego. Ponieważ tę paradoksalną mentalność podzielają prawie wszyscy, uważamy ją za normalną, w związku z czym rzadko się nad nią zatrzymujemy albo w ogóle tego nie robimy.

dxtlvjh

Mamo, a skąd się bierze kotlecik?

Kiedy jesteśmy dziećmi, nikt nas nie pyta, czy chcemy jeść zwierzęta, jak się czujemy z jedzeniem zwierząt ani czy jesteśmy przekonani do jedzenia zwierząt – choć ta codzienna praktyka ma głęboki wymiar etyczny i poważne implikacje osobiste. Tak po prostu urządzony jest świat – zwierzęta się je. Co najwyżej zniechęca się nas do zastanawiania się nad tą sprawą: gdy dzieci odkrywają, że mięso, które jedzą, pochodzi ze zwierząt, często czują niepokój, ale dorośli skłaniają je, by z powrotem zaakceptowały karnizm i nie zadawały pytań. Kiedy jakaś postawa jest tak rozpowszechniona, to przyjmuje się ją taką, jaka jest, i się jej nie podważa, jakkolwiek irracjonalna by była. Karnizm warunkuje nas do tego, żebyśmy nie zastanawiali się nad jedzeniem zwierząt, właśnie dlatego, że gdybyśmy to zrobili, najprawdopodobniej zakwestionowalibyśmy cały system, na którym zbudowany jest przemysł hodowlany.

Większość z nas jest racjonalna – chcemy podejmować wybory w oparciu o to, co ma sens, a nie w oparciu o to, w co po prostu nauczono nas wierzyć. I większość z nas troszczy się o zwierzęta i nie chce, żeby cierpiały, zwłaszcza jeśli miałoby to być cierpienie intensywne i zupełnie niepotrzebne. Karnizm zaś wymaga od racjonalnych, empatycznych ludzi, żeby wspierali nieracjonalne i krzywdzące praktyki, nie zdając sobie sprawy z tego, co robią, i żeby reagowali obronnie za każdym razem, kiedy jednak zostaną poproszeni o zastanowienie się nad swoimi wyborami żywieniowymi.

Zwierzęta są milusie, ale…

Ponieważ karnizm jest sprzeczny z podstawowymi wyznawanymi przez nas wartościami, takimi jak współczucie i sprawiedliwość, musi stosować mechanizmy obronne – zniekształcenia poznawcze, które psychicznie i emocjonalnie odłączają nas od naszego prawdziwego doświadczenia związanego ze zjadaniem zwierząt. To one sprawiają, że postrzegamy kotlet jako jedzenie, a nie jako martwą krowę czy świnię, i w związku z tym czujemy raczej apetyt niż odrazę. Gdyby chodziło o kotlet z ciała psa, mielibyśmy zupełnie inne wrażenia i uczucia, ponieważ nie zostaliśmy uwarunkowani do odłączania się od swoich autentycznych myśli i emocji w przypadku jedzenia "niejadalnych" zwierząt takich jak psy.

Karnistyczne mechanizmy obronne sprawiają, że wspieramy niepotrzebną przemoc bez etycznego dyskomfortu. Innymi słowy, ponieważ z natury czujemy wobec zwierząt empatię i nie chcemy, żeby cierpiały, karnizm musi dostarczać nam narzędzi do obchodzenia naszego sumienia i wyłączania naturalnych oporów, byśmy wspierali system, który w przeciwnym razie przypuszczalnie uznalibyśmy za niezwykle odrażający.

Głównym mechanizmem obronnym karnizmu jest zaprzeczenie – jeśli sądzimy, że problem nie istnieje, nie musimy z nim nic robić. Zaprzeczenie realizuje się w tym przypadku przede wszystkim jako niewidzialność. Karnizm jest niewidzialny między innymi dzięki temu, że nie został nazwany. Ponieważ go nie nazywamy, zjadanie zwierząt jawi nam się jako zastane, etycznie neutralne zachowanie, niemające podstawy w żadnym systemie przekonań. Gdy nie widzimy systemu, nie możemy go zakwestionować ani rzucić mu wyzwania i nie zdajemy sobie sprawy, że mamy wybór co do tego, czy jeść zwierzęta czy tego nie robić.

dxtlvjh

Ukryte cierpienie czujących istot

Karnizm pozostaje niewidzialny także dlatego, że trzyma swoje ofiary poza zasięgiem wzroku, a zatem poza świadomością społeczną. Liczba zwierząt zabijanych w ciągu zaledwie jednego tygodnia przewyższa liczbę ludzkich ofiar wszystkich wojen w historii, dosłownie na każdym kroku natrafiamy na części ich ciał – ale w zasadzie nigdy nie widujemy ich żywych. Cierpią prawie niewyobrażalnie. Są zapładniane na siłę i kastrowane, obcina im się dzioby, rogi i ogony – wszystko bez znieczulenia. Ogromna większość z nich spędza całe życie w budynkach bez okien, niekiedy w klatkach tak małych, że ledwie mogą się w nich poruszać, a na koniec często są zarzynane lub gotowane żywcem. Oprócz tego, że traktujemy je jak towar, zwierzęta przerabiane na jedzenie właściwie nie różnią się od tych, które uważamy za przyjaciół i członków rodziny.

Badania wykazały, że świnie są inteligentniejsze od psów (niektórzy twierdzą, że dorównują trzyletnim ludziom) i odczuwają empatię w stosunku do siebie nawzajem. Kury, często trzymane jako zwierzęta domowe, uczą się reagować na swoje imiona i potrafią stworzyć bliską więź z człowiekiem, a niedawne badania sugerują, że pod względem poznawczym i społecznym są bardziej skomplikowane, niż wcześniej sądzono.

Naukowcy odkryli, że zachowują się altruistycznie – narażają życie, by obronić inne. Krowy z kolei nawiązują przyjaźnie i stresują się, gdy zostaną rozdzielone. Ostatnie badania wykazały także, iż część ryb i skorupiaków jest inteligentna i posiada receptory bólu, więc w niektórych miejscach na świecie krzywdzenie ich jest nielegalne. Karnizm utrzymuje się dzięki temu, że wypieramy straszliwe cierpienie zwierząt. Gdybyśmy tego nie robili, prawdopodobnie bardzo trudno byłoby nam dalej te zwierzęta zjadać.

dxtlvjh

"Jeśli wierzymy w absurdy, będziemy popełniać potworności"

Innym mechanizmem obronnym karnizmu jest usprawiedliwienie. Karnizm uczy nas usprawiedliwiać jedzenie zwierząt, wpajając nam, że mity o mięsie, jajkach i nabiale są faktami. Istnieje wiele takich mitów, ale wszystkie podpadają pod "trzy N": jedzenie zwierząt jest normalne, naturalne i niezbędne. Analogicznymi twierdzeniami broniono innych przemocowych praktyk w historii ludzkości – od niewolnictwa po męską dominację.

Kiedy patrzymy przez soczewki karnizmu, nie dostrzegamy jego absurdów. Widzimy, dajmy na to, reklamę ze świnią, która z nożem rzeźnickim w ręku radośnie tańczy nad ogniem, nad którym ma zostać upieczona, i nas to nie rusza. A kiedy producenci mięsa zapewniają, że zabijane przez nich zwierzęta nie cierpią, przyjmujemy to na wiarę, mimo że ich zakłady są ukryte i często nikt oprócz pracowników nie może do nich wchodzić ani nawet fotografować ich z daleka. Jak mądrze powiedział Voltaire: "Jeśli wierzymy w absurdy, będziemy popełniać potworności".

dxtlvjh

Karnizm to tylko jedna z wielu potworności, jedna z wielu przemocowych ideologii, które legły u podstaw różnych godnych pożałowania epizodów naszej historii. I choć doświadczenie każdej grupy ofiar jest na swój sposób wyjątkowe, wszystkie te ideologie są do siebie podobne, ponieważ mentalność, która umożliwia tę przemoc, jest ta sama. Nie stworzyliśmy tej mentalności; odziedziczyliśmy ją. Gdy zobaczymy karnistyczną mentalność taką, jaka jest, zrozumiemy, że jedzenie zwierząt to nie tylko kwestia osobistej moralności – to nieunikniony ostateczny skutek opresyjnego systemu.

Mimo że przeważnie troszczymy się o zwierzęta i chcemy żyć zdrowiej – a więc przejawiamy postawy zbieżne z weganizmem – zwykle także niechętnie słuchamy prawdy o karnizmie. To dlatego, że karnizm sprawia, iż bronimy się przed informacjami, które mogłyby nas odłączyć od stworzonego przezeń matriksu.

Fagment książki dr Melanie Joy pt. "Ponad przekonaniami. Weganie, wegetarianie i mięsożercy przy jednym stole".

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Chcesz się pochwalić swoimi kulinarnymi osiągnięciami? Masz ciekawy przepis? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

dxtlvjh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dxtlvjh
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj