Tych 5 rzeczy unikaj, gdy robisz grilla. Inaczej się pochorujesz
Sezon grillowy właściwie można uznać już za otwarty. Pogoda sprzyja jedzeniu pod chmurką. Jeśli chcemy miło wspominać otwarcie sezonu, nie popełnijmy kilku błędów. Nie są tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać.
Za dużo tłuszczu
W trakcie grillowania mięso traci ok. 20 proc. tłuszczu, którego i tak nie powinno się stosować, bo może wywołać raka. Dlaczego? Po pierwsze, ze względu na utratę wartości odżywczych i obciążenie wątroby. Po drugie, i nawet ważniejsze, brak wprawy w opiekaniu równa się powstawanie rakotwórczych substancji. Wniosek: pieczmy krócej i bądźmy zdrowi.
Kurczak, indyk i 'prawie' kiełbasa
Wrzucanie drobiu, czyli kurczaka i indyka, na ruszt równa się dodatkowe kilogramy. Lepiej wybrać zdecydowanie mniej kaloryczne ryby i chude mięsa. Nieprzejednani fani kiełbasy – wy uważajcie na to, co kupujecie. W dobrej znajdziecie 70 proc. mięsa. Unikajcie takiej, którą wypełniają tłuszcz i mięso gorszej jakości (skóry, ścięgna, resztki flaczków itd.).
Grill bez piwka to nie grill
Nauczono nas, że piwo i grill to duet idealny. To po prostu tradycja. Ale z tradycją warto czasem podyskutować, zwłaszcza kiedy wiemy, że piwo pobudza apetyt i zwiększa kaloryczność grillowanych dań. A da się go łatwo zastąpić np. lampką czerwonego wina.
*Byle jaki węgiel *
Najlepszy do rozpalenia grilla jest węgiel drzewny. Nie ten z drzew iglastych z dużą ilością żywicy – w trakcie grilla wydzieli szkodliwe dla zdrowia substancje. Z tego samego powodu, na podpałki nie nadają się też gazety, kartonowe opakowania ani deski. Nawet 'profesjonalna' podpałka może zaszkodzić – często zawiera bowiem parafinę albo naftę. Ich opary są toksyczne.
*Mięsko ze sklepu *
Mamy tendencję do kupowania grillowych 'gotowców'. Na szczęście, możemy zmienić ten nawyk. Zamiast kupować mięso i ryby z konserwantami i dużą ilością soli, zróbmy własną marynatę. Wystarczy, że włożymy do niej mięso na 2, góra 3 godziny przed grillowaniem.